W końcu i ona. Jednym z moich marzeń mieszkaniowych, było połączenie kuchni z salonem i to marzenie się spełniło :) Kuchnia, jadalnia i salon w jednym pomieszczeniu.
Nasza kuchnia wyglądała wcześniej tak:
Przepraszam za bałagan :P Powiem tak - nie podoba mi się bardzo to, że meble nie są zamontowane przy samym suficie :/ i przestrzeń pomiędzy półkami górnymi a dolnymi jak dla mnie jest zbyt wąska. Nie ma żadnej przeszklonej szafeczki :/ No i przede wszystkim - wiało nowoczesnością ;) Wymiana mebli na nowe, to dosyć spory koszt, ale zmienić ich wygląd można przecież farbą :) Na wielu blogach już takie metamorfozy były pokazywane - udane z resztą :)
Dlatego też:
- pomalowałam je na biało - farbą akrylową firmy Tikkurila. Nie jestem specjalnym znawcą malowania mebli, ale myślę, że jak maluje się drewniane fronty farbą, to ona się lepiej wchłania. A jeśli są to płyty z okleiną - jest już gorzej...
- przed malowaniem, trzeba meble odtłuścić - ja umyłam je po prostu mleczkiem do mycia
- nie szlifowałam mebli, tzn jedną szafkę, ale zauważyłam, że farba kryje też nieoszlifowaną powierzchnię tak samo
- nie pamiętam do końca, ale chyba zużyłam na nie jedną puszkę 0,9l, malując je 3 razy, a nawet 4 - górne fronty
- malowałam wałeczkiem, który miał na sobie meszek jak tasiemka aksamitka ;)
- odstęp między malowaniami był kilku godzinny (tyle ile jest napisane na puszce) więc malowałam je jakieś 3 dni, myślałam, że dzięki temu będą odporne na zadrapania, ale niestety nie są, dlatego wnioskuję, że jak maluje się drewno, to ono lepiej wchłania farbę i nie jest tak podatne na zadrapania
Moja kuchnia po liftingu wygląda tak:
"KUCHNIA MAMY I TATY OTWARTA 24H" :)))
Trochę dodatków w kolorze turkusu - jak wspominałam. I moje "drewniaki", których lubię używać podczas gotowania.
Nie wiem jak Wy, ale ja nie cierpię odgłosu "szurania" metalową łyżką, o metalowy garnek - brrr. Za to wrażenie nie robi na mnie upadająca szpilka w szklanej misce ;) Każdy ma swoje paranoje ;)
Napisy pojawiły się też na dwóch listwach, które zasłaniają oświetlenie zamontowane pod wiszącymi szafeczkami. Listwy też mnie denerwowały bo zmniejszają jeszcze bardziej wspominaną przestrzeń między szafkami. I chciałam je usunąć, ale byłoby widać oświetlenie :/ więc wpadłam na pomysł oswojenia "wroga" ;) i powstały czarne napisy w języku angielskim - jak w kawiarni :)))
Zastane meble miały taką przestrzeń, by wstawić pomocnik kuchenny, który zniknął wraz z poprzednimi właścicielami... Więc owy pomocnik, mój Mąż zrobił z szafeczki, która znajdowała się uprzednio za kuchenką. Ale musieliśmy ją zdemontować by zmieścić lodówkę i zamrażarkę. Pomocnik jest na kółeczkach:
Co mi się jeszcze ostatnimi czasy marzyło, to CZARNA ściana!!! pomalowana farbą tablicową - pełno widziałam takich inspiracji w sieci i tylko sobie wzdychałam :/ Miałam tak pomalować ścianę, na której znajduje się galeria zdjęciowa, ale galeria wygrała ;) A przez spełnione marzenie - posiadania połączonego salonu z kuchnią, nie mam czwartej ściany, która mogłaby być czarna :P Więc pozostało mi pomalować farbą tablicową słupek w kuchni :)))
Oprócz zegara i maszyny do szycia, po Babci mam jeszcze stary moździerz :) i
beżowy imbryczek:
Relingi na których można pozawieszać kuchenne przydasie. też kupiliśmy w ikea - jak tylko się wprowadziliśmy :)
Choć marzyła mi się również lodówka w stylu retro, to jednak cena zwaliła nas lekko z nóg i kupiliśmy co innego - jeszcze na wynajmie, co spełniało nasze kryteria i cenowo nie powalało... tak samo zamrażarka. Nie podoba mi się to, że nie są takie same :/ no ale były kupowane w różnych odstępach czasu i jak wyżej - musiały spełniać pewne kryteria.
Aaaa no i dopiero co wymieniliśmy drewniane żaluzje na "rolowane zasłonki" jak to nazywają Norwegowie.
Anielka od niedawna ma też swoje krzesełko :))) kupione za całe 70kr w mojej klamociarni :) Myślę o oszlifowaniu i może pomalowaniu na jakiś kolor, albo pobieleniu. Fajne jest, bo składa się na pół i jest krzesełko i stolik :) ale o krzesełku będzie więcej, jak przejdzie lifting :)
Ot i taka sobie kuchnia :)
Pozdrawiam i życzę udanych przygotowań do Świąt!
Dagmara :)
Rewelacyjna przemiana. Pomysłowo i w dobrej cenie to jest to!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jak oglądam Twoje zdjęcia, zawsże mówię ACH i ECH
OdpowiedzUsuńTym razem jest nieinaczej :-)
UwiekbiamTwoj duży stół!
Pozdrawiam
:)))
UsuńA no widzisz, o stole też miałam napisać, że marzył mi się duży - by mieć gdzie umieścić gości :) mamy 8 krzeseł ale na co dzień o te dwa za dużo...
Pozdrowionka
Wow ! Super efekt :D
OdpowiedzUsuńŚwietna metamorfoza:)
OdpowiedzUsuńJa polecam jeszcze (jako że mam nieco doświadczenia w malowaniu mebli, prawie wszystkie pomalowałam w mieszkaniu), polecam pokryć je jeszcze bezbarwnym lakierem akrylowym. Utrwala farbę i zabezpiecza lepiej przed zadrapaniami własnie. Nie jest to zabezpieczenie stuprocentowe, jeśli chodzi o meble z płyty, ale mimo wszystko ta farba jest trwalsza.
pozdrawiam
angel
http://tworczelapkiangel.blogspot.com/
No właśnie ja nie lubię lakieru :/ niektóre powodują żółknięcie farby :/ Wiem, że nie wszystkie. Ale jakoś wolę tak jak jest. Może kiedyś, kiedyś wymienimy kuchnię na taką wymarzoną ;)
UsuńJa mam wyprobowany lakier z flugera . Nic od niego nie zolknie i jest matowy. Bedzie bezpieczniej
UsuńDzięki :) ale na razie nie planuję lakierowania. Póki co mam jedno zadrapanie, które nie wiem skąd się wzięło, bo jest na dole... ale tak poza tym minęło trochę czasu od malowania i teraz nie jest tak podatna na zarysowania, na świeżo niestety była choć było kilka dni po...
UsuńMetamorfoza zdecydowanie wyszła jej na plus:)
OdpowiedzUsuńStół idealny i pięknie "ubrany" marzy mi się taki, aby wszystkich przyjaciół i rodzinę przy nim pomieścić. Twój jest wspaniały i śliczna ta Twoja kuchenka:)
Pozdrawiam ciepło
Dzięki :*
UsuńKiedyś ktoś powiedział, że stół w domu to podstawa, bo to przy nim się spotykamy, jemy, rozmawiamy i że powinien to być pierwszy kupowany mebel ;) i coś w tym jest :) Lubię jak jest właśnie i to duży by mogli wszyscy znajomi/rodzina przy nim usiąść :) a rozkłada się jeszcze - na parapetówce w 16 osób przy nim siedzieliśmy ^.^
może warto byłoby pociągnąć bezbarwnym woskiem??...utwardza anie powoduje zaólceń.Ja swojej kuchni też nie lakierowałam...podobnie jak ty nie mam na razie funduszy na nowa kuchnię ..a farby potrafia zdziałać cuda...u cibie zdziałala:))...bardzo mi sie podoba zdjęcie córci na krzesełeczku:))
OdpowiedzUsuńNigdy nie stosowałam, może kiedyś kupię ;) ale myślę - być może się mylę - że ten wosk ok jest na drewnie, ale nie na okleinie...
Usuńale jak okleina jest maźnięta farbą...to może juz nie mieć znaczenia...słyszałam ,że dziewczyny stosują na pomalowane powierzchnie w celu utwardzenia:))...ja kupiłam sobie wosk bielący....i będę próbowała 1.raz...ale na drewnie:)))
UsuńKuchnia super, jestem zauroczona, jak wszystkim u Ciebie zresztą.
OdpowiedzUsuńMalowałam ikeowskie komody na biało dla synowej, matowiłam papierem i też odtłuszczałam zmywając wodą z płynem do naczyń, farbą jakąś do malowania m.in. betonu. Wyszły zajefajnie.
Właśnie w tej chwili eksperymentuję ze ścianą w łazience siedliskowej - Karrat biały do drewna metalu i PCV i daję na wierzch wosk do mebli dąb, ścieram bezbarwnym. Po świętach może uda mi się na blogu zamieścić zdjęcia, ale wychodzi super, a tak się bałam.
Serdeczne pozdrowienia z mazurskiej krainy
jolanda
:))) ciekawa jestem efektu :)
UsuńWyszło zajefajnie, sfocę pewnie po świętach i zanieszczę na blogu.
UsuńDobrej nocki i miłego poranka
Metamorfoza na wielki plus! Osiągnęłaś super efekt:), bardzo podoba mi sie pomysł z napisami:)
OdpowiedzUsuńJa naprawdę z całego serca Cię zapraszam do siebie jak będziesz w pl, drogę opłacę...mój domek potrzebuje Twoich pomysłów hihi, nie jeden tzw. architekt wnętrz mógłby się od Ciebie uczyć i jak wyżej też se wzdychnę ach i ech...piknie ;>
OdpowiedzUsuń:))))
Usuńa skąd wiesz, że nie jestem tzw architektem wnętrz? ;)
oooo to prawda tego nie wiem mam nadzieję, że nie uraziłam...;) jak jesteś to i tak ci tzw mogą się od Ciebie uczyć ;0)
UsuńMnie? skąd ze znowu? :)
UsuńA architekci wnętrz to trochę innymi rzeczami się zajmują... to raczej dekoratorzy ;) ale każdy ma inny gust i to jest piękne :)))
Buziaki!
Ale pięknie teraz :-) Marzy mi się właśnie taka kuchnia w bieli i czerni, ale muszę się zadowalać miętowymi meblami i ścianami w kolorze budyniowo-kawowo-mlecznym.
OdpowiedzUsuńJak tak patrzę na Twoje dodatki, to tęskni mi się do moich ulubionych turkusów, ale wytrwam w tej świątecznej czerwieni jeszcze przez najbliższe tygodnie, bo święta nieczerwone, to tak naprawdę święta bez klimatu.
Super wystrój okienek :-)
Podoba mi się Twoja pomysłowość, niedrogo i pięknie wszystko wyremontowane.
OdpowiedzUsuńTakie krzesełko 2 w 1 świetna sprawa, szczególnie w małym mieszkaniu. My też takie funkcjonalne mamy i sprawdza się rewelacyjnie. Kuchnia rozjaśniła by się i nabrała trochę wysokości jakby sufit pomalować na biało ;)
Pozdrawiam
Dzięki :)
UsuńEeee ale co do sufitu to się nie zgodzę! tzn masz rację co do tego powiększenia przestrzeni - ale ja tego nie potrzebuję a sufit w drewnie uwielbiam!!! :D ja po prostu chciałam mieć wyżej półki by móc więcej popierdółek umieścić pod :>>> ;)
Zmiana na +++. Najlepsze zdjecie z malutka! Extra!
OdpowiedzUsuńJestem pełna podziwu i zachwytu dla Twojej pracy! Pięknie!!!
OdpowiedzUsuńPiękna kuchnia taka z klimatem :) tylko gotować!
OdpowiedzUsuńPrzepieknie. świetnie wyszla ,wszytsko fajnie dobrane . rewelacja.
OdpowiedzUsuńbrawa.
niesamowicie to wymyśliłaś, napisy są świetne... magicznie u Ciebie, jak zawsze!
OdpowiedzUsuńDag - znaczy CZARODZIEJKA...!
OdpowiedzUsuń(Moja kuchnia 2,30 na 2,40...)
Ooooożesz Ty, ale klimatycznie!
OdpowiedzUsuńCZad Dagmarko ...czad!!
OdpowiedzUsuńMożna wyczarowac,prawda?!Masz świetny zmysł Kochana!!
Ściska Waszą Trójeczke baaaaardzo świątecznie:)
:))) czarować trzeba :) bez tego byłoby nudno ;) :*
UsuńJak tu wszystko do siebie pasuje- piękna całość!:)
OdpowiedzUsuńHej Dagmara, dzielna jestes.
OdpowiedzUsuńSwietna metamorfoza kuchni.
A ja sobie tak patrze na to zdjecie, gdzie sie zalapala barierka tarasowa i poczulam sie jakbym znowu byla, w ktorejs z "naszych" hyttek.
Pozdrawiam z Alzacji, Kasia
Kuchnia super, zapewne zaczerpnę inspiracji przy tworzeniu własnej :) Już podlinkowałam Twojego bloga na mojej stronce :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Gosia
wygląda fenomenalnie! chylę czoła!
OdpowiedzUsuńŁał cudnie u ciebie ...
OdpowiedzUsuńteż wolę jak szafki wiszą przy samym suficie ...
Bardzo udana metamorfoza :) Także marzyłam mi się lodówka retro (koniecznie czerwona) ale cena skutecznie odstrasza. By trochę oswoić lodówkę, zrobiłam z niej czerwoną budkę telefoniczną :P
OdpowiedzUsuńmetamorfoza udała się w 100% :):):)
OdpowiedzUsuńwyszło pięknie i stylowo!! :)
pozdrawiam
Tyle radosci w tym wszystkm co piszesz::)) Najwazniejsze żę wiesz i czujesz że jest o niebo lepiej.Wyszło naprawde stylowo.. i klimatycznnie.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpomyślałaś świetnie z tymi zmianami!!!:)jak tobie sie podoba to jest najważniejsze zresztą mi tez sie podoba!!!!:)Pomysł z napisami świtny!Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńno nie jest to wymarzona kuchnia, ale jak dla mnie o niebo lepiej teraz ;)
UsuńPiękna ta Twoja kuchnia, troszkę pracy i masz nowe meble:) ja przemalowywałam sobie meble do sypialni i też jestem z nich bardzo zadowolona:) pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńKuchnia piękna i pełna uroku :) Farba tablicowa to świetny pomysł, kiedy się ma dzieci szczególnie, zawsze jest nadzieja, że zajmą się "ścianotablicą" zanim pomalują pół domu :) Wiem z autopsji :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńhttp://sandstormscreation.blogspot.com/
Jestem pełna podziwu dla pracy jaką włożyłaś w tę metamorfozę ! Wow!! Efekt - bardzo mi się podoba. Super napisy i tablica na słupku :)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo udana zmiana. Przy bialych szafkach lodowki jakby sie schowaly i juz nie wydaja sie takie wielkie jak przy kontrascie z drewnianymi szafkami. Czasem wystarczy troche farby i malych dodatkow, aby kompletnie cos zmienic. Zycze udanej Wigilii w tak ladnej, nowej kuchnio-jadalni.
OdpowiedzUsuńto, że wielkie to mi nie przeszkadza ;) tylko to, że nie są takie same :/ i że nie retro ;)))
UsuńWOW!!!!
OdpowiedzUsuńMetamorfoza wyszla ...super!!!!
Wszystko wspaniale dobralas!!!
Przepiekne sa röwniez te duze swieczniki na stole..
Piekny prezent gwiazdkowy! :)
Dziękuję :)
UsuńKażdy mówi, że świeczniki zabrałam z kościoła ;) a to nie tak, bo w sklepach tu takie sprzedają ;) i to w sklepach z dekoracjami do domu, nie z dewocjonaliami ;)
Metamorfoza bardzo udana, ale Ty czego się nie dotkniesz zamieniasz w cuda.Krzesła w ubrankach świetnie się prezentują.Pozdrawiam przedświątecznie Alicja
OdpowiedzUsuńpiękna kuchnia, też marzy mi się coś w podobnym stylu:)
OdpowiedzUsuńno pięknie! nic dodać nic ująć :)
OdpowiedzUsuńcałość wygląda rewelacyjnie :) podobnie jak detale :)
no i te zajefajne wielgachne świeczniki!! wow!!
pozdrawiam Dagi!
Polakieruj koniecznie szafki bo za miesiac beda cale odrapane. Najlepiej lakierem matowym do drewna cy nie stracily swojego uroku. Zmiana cudna. Przepieknienjest u ciebie♥
OdpowiedzUsuńHihi ;) ja je malowałam ze dwa miesiące temu!!! ;) tylko ociągałam się z postem na ten temat ;) spokojnie, nie są odrapane, tylko w jednym miejscu, na samym dole, reszta użytkowana na co dzień nie ma zadrapań - na początku po malowaniu i klika dni po schnięciu było trochę nie bardzo, ale teraz jest lepiej ;)
Usuńmasz przepiękną kuchnię! ;)
OdpowiedzUsuńi jakie pomysłowe rozwiązania ( razem z zaakceptowaniem 'wroga' ) :)
bardzo stylowo i norwesko :)
Wyszło super! :) wystarczyło odświeżyć fronty, przemalować na inny kolor, zmienić kilka dodatków i nowa kuchnia bez dużych kosztów! Super pomysł i świetnie zrealizowany! kuchnia mi się bardzo podoba,część jadalna również. :)
OdpowiedzUsuńNo i miejsce dla najważniejszego domownika musi być :D
Pozdrawiam ciepło,
Karolina
czyli malowałaś meble, które były okleinowane?
OdpowiedzUsuńTeż takie mam i cały czas zastanawiam się czy farba będzie się na nich trzymać i nie wycierać jakoś znacząco... kusisz mnie :)))
Tak! i to nie raz malowałam takie meble ;) kiedyś nawet farbą olejną białą - polecam, bo jest trwała, ale jak to olejna "śmierdzi" przy malowaniu, więc lepiej to robić latem ;)
UsuńMega pozytywna metamorfoza :)
OdpowiedzUsuńprzytulnie się zrobiło, napisy świetne, króciutkie firaneczki słodkie, farba tablicowa świetny pomysł na pewno warto pomyśleć o pomalowaniu kawałka ściany w przyszłości dla Małej Anielki :)
Twoja farba turkusowa ma piękny odcień chyba nieco rozbielę moją - jest bardzo ciemna a ostatnio i u Mnie turkusowo się zrobiło - więc zapraszam do Białego Domku na "biało- turkusowy post świątecznych dekoracji"
Pozdrawiam Cieplutko :)
Pięknie u Ciebie w kuchnio-jadalnio-salonie :)
OdpowiedzUsuńpomysłowe rozwiązania...podobają mi się Twoje babcine skarby :)
a krzesełko Anielki rewelacja...myślałam, że na turkusowo pójdzie pod pędzel ;)
i półeczki na przyprawy, och...kiedy ja się swoich doczekam? ;)
Pozdrawiam ciepło.
Hmm nie wiem czy na turkusowo... może na biało? ;) zobaczymy
UsuńFajny mix nowoczesności i tradycji, zmiany bardzo na tak! :) Kiedy czytałam o tej łyżce w garnku, przeszły mnie dreszcze. Mam jeszcze obsesje: kreda piszcząca po tablicy, sanki na asfalcie, brr... ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
marta
A no tak kreda czasami piszczy okropnie ;) każdy ma jakies takie nieprzyswajalne dźwięki ;)
Usuńcudowna przemiana :) te napisy wyglądają uroczo.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko
No cóż ta kuchenna przemiana mnie powaliła...jesteś prawdziwą czarodziejką!masz magiczne ręce!
OdpowiedzUsuń"Trochę" ;) pracy i jaki efekt. Super. Świetnie sobie poradziłaś z wszystkimi "przeszkadzawajkami" jakie wychodziły po drodze. Ale w końcu fachowcem jesteś :)
OdpowiedzUsuńJak zobaczyłam tą przestrzeń na pomocnik to sobiepomyślałam czy płócienna biała firaneczka nie dodałaby uroku??
Wokół tego stołu zapewne będzie się pięknie toczyć Wasze życie :) Anielcia na swoim tronie - ;)
:))) :*
UsuńA wiesz, że takie zasłonki zawsze mi się w kuchni podobały i że też o niej nie pomyślałam!!! ;) Wyglądałoby to super - zamontować jakieś półki na garnki - bo tam właśnie je trzymam i zasłonka ^^ nie wiem kiedy, ale myślę, że fajnie byłoby to zmienić :))) tylko z drugiej strony - ten pomocnik czasem się przydaje - jak D. ze mną gotuje ;) zobaczymy, ale dziękuję za podrzucenie pomysłu! :*
Ściskam serdecznie :*
Kuchnia wyglada wprost przepieknie. Sama myslalam aby przemalowac swoje meble w kuchni gdyz jak sama zauwazylas wymiana mebli to dosc duzy wydatek. Pozdrawiam serdecznie i gratuluje wspanialego efektu.
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarze!!! :)
OdpowiedzUsuńPrzewspaniała zmiana! Gratuluję!
OdpowiedzUsuńAle piękną masz teraz kuchnię !!! metamorfoza jak najbardziej udana :) Zastanawiam się tylko, czy już wcześniej sobie zaplanowałaś i wiedziałaś dokładnie co chcesz osiągnąć czy tez poszłaś na żywioł ?
OdpowiedzUsuńTak czy siak - efekt jest zachwycający :) Pozdrawiam :))
Wow, masz śliczną kuchnię!A słupek zachwyca:D Oj musiałaś się strasznie napracować,ale efekt jest świetny. No patrz, a mnie też czeka malowanie(na biało)krzesełka dziecięcego do karmienia.Takie z początku XXw. Kupiłam je i jest słodkie,ale drżę na samą myśl, bo jest pomalowane okropną czerwoną bejcą. Zdzieranie tego nie będzie należało do przyjemności, bo przy pomocy papieru ściernego, ale malowanie już tak:D Jak mi się uda, to podlinkuję,żeby się pochwalić. Tymczasem powzdycham do twojej kuchni, i w ogóle do tego norweskiego nieba:D
OdpowiedzUsuńRewelacyjne zmiany. Super wszystko pasuje do siebie i się komponuje :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba Twoja nowa kuchnia, mi również marzy się biała ale trochę się boje czy podołam sama ją przemalować bo doświadczenie mam naprawdę niewielkie ale dodałaś mi odwagi może na wiosnę...kto wie..Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńwspaniałą przemiana. moja znajoma również przemalowała swoje meble kuchenne i nawet gałki na czarno. efekt bardzo piorunujący, meble wyglądały jak nowe. czasami nie trzeba dużych pieniędzy by dokonać jakiejś zmiany, wystarczy pomysł i dobre chęci.
OdpowiedzUsuńHej, kuchnia od razu rozjaśniała, jak moja. Szkoda tylko że pomalować fronty farbą akrylową :( beda zadrapania i czesty kontakt z wodą też dobrze nie służy. Ja skończyłam malować kuchnie miesiąc temu, do frontów użyłam farby do podłóg firmy Trestjerne, jestem bardzo zadowolona, szafki myje nawet jifem i nic się nie dzieje.
OdpowiedzUsuńGratuluję nowej kuchni która daje tyle radości i wnosi tyle spójności!
Moja jest do obejrzenia tu :http://deccoria.pl/galeria,id,87275,1,skandynawska-kuchnia-second-life.html
Pozdrawiam serdecnie z Telemark!
Bardzo przytulna kuchnia:-)
OdpowiedzUsuńJest bosko:) Wiesz, ja też w tym roku przemalowałam kuchenne meble na biało i po pierwsze kocham moją kuchnię, a po drugie pluję sobie w brode, że tak długo się do tego malowania zabierałam:) I wiesz co? Ja malowałam najzwyklejszą farbą z BandQ, taką co to na puszcze ma napisane, że jest do wszystkiego, hahaha... I jestem zadowolona, choć czasem zdarza się że coś się zadrapie, ale mam w planie pomalować jeszcze raz na wiosnę i potraktować woskiem... może:). Wpadnij kiedyś zobaczyć w wolnej chwili:) Pozdrawiam mocno!!!
OdpowiedzUsuńAle zmiana! Rewelacja!
OdpowiedzUsuńTo się nazywa "zrobić coś z niczego" na wielką skalę!
Super metamorfoza :)
OdpowiedzUsuńBardzo przytulnie i ciepło,uroczo :)
Pięknie u Ciebie. Zachwycam się z każdym kolejnym wpisem i kolejną porcją zdjęć :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne jest to, że masz taką spójną wizję tego co Ci się podoba i pięknie potrafisz to zrealizować :)
Pięknie udało Ci się oswoić kuchnię ;o) Podziwiam ilość włożonej pracy. I efekt ;o) Pozwolę sobie u Ciebie zostać na dłużej ;o) Pozdrawiam prawie świątecznie.
OdpowiedzUsuńI wszystko pięknie wyszło! A moją uwagę zwróciły jeszcze lampy...:-) Pewnie dlatego, że szukam takich od dłuższego czasu...:-) Póki co te, które widziałam powalały ceną więc szukam nadal:-)
OdpowiedzUsuńPieknie wam to wszystko wyszło, ciepło i klimatycznie, a przy tym czysto i niezbyt kolorowo. Naprawdę super :) A najfajniejsza jest i tak Anielka :))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kochana Dag :) Wasza kuchnia wyszła cudownie... czuć, że macie rękę do rewolucji :) kuchennych. Wszystko przemyślane i w Twoim stylu :)
OdpowiedzUsuńSuper,piękna kuchnia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Ot i taka sobie kuchnia... Jest boska! Gratuluję!
OdpowiedzUsuńNádherná kuchyň ........... moc hezká proměna ..........povedla se ..............Marki
OdpowiedzUsuńFajnie sobie tam mieszkasz w tej Norwegii ... uroczo urządzone mieszkanko, takie ciepłe i przytulne. Mam wielką nadzieję, że u mnie niedługo też tak będzie.;-) A do Norwegii ciągnie mnie odkąd pamiętam i myślę, że przyszłego lata wreszcie mi się uda wybrać w te strony. Cudownych Świąt życzę!
OdpowiedzUsuńPrzemalowanie szafek na biało, to świetny pomysł - bardzo odmieniło to kuchnie! Super! Też o tym myślałam, niestety moje szafki są raczej pseudo drewniane ;) więc to nie przejdzie.. Słupek tablicowy i miętowe elementy świetne! W moim stylu!
OdpowiedzUsuńpastelowegroszki.blogspot.com
Witam...zaglądam czasami pod Wasze niebo :) Ciepło tu i uroczo. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNiesamowity kawał dobrej roboty!! Cudnie jest teraz!
OdpowiedzUsuńAle cudnie!Bardzo udana metamorfoza:)
OdpowiedzUsuńFantastyczna przemiana - kawał dobrej roboty.
OdpowiedzUsuńWszystkie detale przemyślane i dopracowane. Podoba mi się u Ciebie dbałość o szczegóły, tu szydełkowy kapturek na słoiczku, a tu wstążeczka przewiązana - super - no i oczywiście dużo dają napisy. Jak byłam nastolatką miałam w swoim pokoju takie paździerzowe meble i też wałeczkiem je przemalowałam na jeden kolor dwoma warstwami farby akrylowej i też w kilku miejscach pojawiły mi się zarysowania - niestety chyba w taki materiał się nie wchłania farba za bardzo - warto zostawić sobie słoiczek farby i po prostu jak jest potrzeba uzupełnić braki.
Fajnie patrzeć że marzenia się spełniają i że to o czym marzyłaś czy też duży stół czy otwarta kuchnia spełniło się. Jadalnia jest wspaniała - piękny stół i śliczne krzesła, do tego wszystko pięknie nakryte. Cały czas jak patrze na Twój stół strasznie mam ochotę uszyć sobie obrusik. Na razie u mnie podkładeczki leżą na surowym drewnie.
A co do otwartej kuchni to przez 10 lat mieszkania na swoim wikcie gdzie mam za sobą 4 różne mieszkania i takie z otwartą kuchnią i takie z zamkniętą to jednak zdecydowanie wolę kuchnie zamkniętą. Zdecydowanie jest bardziej praktyczna, ale zawsze to rzecz predyspozycji.
Cześć, Dagmaro. Bardzo mi się spodobała twoją kuchnia. Mieszkam w Stavanger, w wynajętym mieszkaniu, nie wiadomo kiedy będziemy mieli swoje, a już tak chcę żeby moje mieszkanko mnie cieszyło, więc chcę go trochę podreperować, żeby nie było drogo, ale jednak cieszyło oko. Mam białą kuchnię i bardzo mi przypadł do gustu pomysł z napisami. W związku z tym mam pytanie, skąd miałaś szablony na literki? Czy ściągałam gdzieś z internetu czy kupowałaś?
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam twój cały blog za jednym razem, aż mi tyłek bolał od siedzenia:-)
Pozdrawiam
Dina
Hej hej :)
UsuńMiło mi :>
ja szablon kupowałam w NO w sklepie "stoff og stil" czy jakoś tak, ten z tkaninami, jest też internetowy, jeśli koło Was nie ma takiego
pozdrawiam :)
Dziękuję bardzo za szybką odpowiedź. Tak się składa, że ten sklep otwiera się w Stavanger 14 lutego. Co za szczęście!
OdpowiedzUsuńFantastyczna zmiana! Naprawde teraz kuchnia zyskala na przytulnosci i oryginalnosci :) To byl strzal w 10!
OdpowiedzUsuńPięknie to wygląda - kuchnia marzeń jak dla mnie. Sam teraz urządzam z firmą http://chobotdesign.pl coś u mnie, mam nadzieje że też fajnie wyjdzie.
OdpowiedzUsuń