niedziela, 29 stycznia 2012

Świeczniki - przed i po


Jakiś czas temu udało mi się kupić świeczniki, po sporej przecenie :) Są wykonane z jakiegoś tworzywa, i były pomalowane na złoto. Złoto? fajnie wygląda z czerwienią i na Boże Narodzenie.


Chciałam aby miały jakiś neutralny kolor, by można ich było używać cały rok :) Pomyślałam o metodzie suchego pędzla, choć trochę się bałam co mi z tego wyjdzie...


Efekt: zadowalający :)))


I turkus wraca do łask ;) trochę mi się przejadł wcześniej, ale ja mam fazy na kolory, wiosną wróci znowu róż... a może już pomału wraca? :) Jestem na etapie wykańczania naszej sypialni, gdzie będzie też kącik dziecięcy (tzn łóżeczko itp) i tak tyci, tyci różu się pomału wkrada :) może uda mi się wkrótce pokazać efekty. 

Miłej niedzieli!
Dagmara :)

piątek, 20 stycznia 2012

Wzorki do schrupania


A mowa o krumkaker :) norweskich ciasteczkach / wafelkach o których pisałam tutaj - klik. Dzięki temu, że napisałam post o goro i krumkaker to się dowiedziałam, że można kupić w sklepie elektryczne maszynki do wypiekania takich cudów :))) Niestety, czyszcząc swoje "żelazka" z rdzy spowodowałam ich większe zardzewienie :/// a coca-cola jako środek na ową korozję - to pic na wodę! Rdza znika, ale na chwilę...

Z resztą, teraz nie ma takich pieców, by wypiekać takie rzeczy w domu, a na indukcji nie próbowałam... Na szczęście unowocześnienia techniczne uproszczają sprawę domowych krumkaker. Jakiś czas temu kupiliśmy z moim Mężem, maszynki do goro i zawieźliśmy naszym rodzinkom - by mogli sobie dawkować takie specjały w PL ;) a na Sylwestra upiekłam owe wafelki i się zdziwiłam, że zniknęły od razu ;)

A tak wygląda moja maszynka do krumkaker (dla tych co mieszkają w NO - można je kupić np w "expercie"):


Tłumaczyłam sobie przepis dołączony do maszynki i co ciekawe w norweskim przepisie mowa jest o dodaniu mąki ziemniaczanej, a w tłumaczeniu angielskim - o mące kukurydzianej... O.o

Krumkaker

Receptura:
  • 125g margaryny
  • 125g cukru
  • 3 jajka
  • 150g mąki
  • 2 łyżki mąki ziemniaczanej
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1 łyżeczka kardamonu
Utrzeć margarynę z cukrem, jajkami, mąkami i proszkiem do pieczenia. Na koniec dodać kardamonu.

No iiiiii - już po raz drugi robiłam wg przepisu w którym masa wychodzi strasznie gęsta :/ Jak to nalać łyżką??? próbowałam i nie wyszło. Dodałam jeszcze jedno jajko, ale masa była dalej gęsta :/ Jakiś czas temu jak robiłam, to dolałam mleka (no i się dowiedziałam od Ushii, że wodę powinnam, bo mleko powoduje, że robią się naleśniki) i wtedy były faktycznie sflaczałe :/ więc teraz dodałam ze 3 łyżki wody - i pomogło :)

Zauważyłam też, że najlepiej rozgrzać maszynkę, a potem należy ustawić pokrętło na mniejszą moc - i piec wafelki dłużej do złotego koloru - wtedy wyjdą pysznie chrupiące :)))


I tak mamy o to wzorki do schrupania :))) mój Mąż je uwielbia (a na początku marudził, że chcę takie cacko do wypiekania - bo po co mi? taaa... ;)


Na początku można je formować, na specjalnym wałeczku, albo wkładając do miseczki - a potem napełniać np lodami :)


Powyżej - niesproszkowany kardamon - który nadaje specyficzny smaczek większości norweskich wypieków.

No to mamy w końcu weekend! :) a więc udanego!
Dagmara :)

środa, 18 stycznia 2012

Stare krzesło z rzeźbieniem


Jak to u mnie bywa - nabrało mocy urzędowej :) i można je teraz wynosić na salony ;) albo raczej pokazać na blogu ;) No i stara śpiewka: kupione w norweskiej klamociarni, lekko ponad rok temu za 100kr. Wyglądało tak:


Trochę rozklekotane, z beznadziejnym skórzanym siedziskiem, które do niego nie pasowało. Ale i tak ujęło mnie za serducho ;) te rzeźbienie - miodzio! Swoją drogą - sama kiedyś rzeźbiłam w drewnie :) może kiedyś o tym napiszę jeszcze... i jeszcze coś wyrzeźbię... Także sentyment mi pozostał i zwracam uwagę na takie detale - a ten - piękny jest! :))) no i nóżki i całość - można sobie powzdychać, a że żaden Ludwiczek w moje ręce jeszcze nie wpadł, to trzeba się cieszyć tym, co się ma :)))

Zastanawiałam się, co z nim zrobić (chciałam wyszlifować i wetrzeć trochę bieli) ale stanęło na tym, że je tylko obszlifowałam i zostawiłam takie - bo efekt mi się spodobał :) w wielu miejscach jest niedoszlifowane, i widać ciemniejsze miejsca - być może bejcy, albo starego lakieru, ale przez to uwypuklone są rzeźbienia i frezy. W miejscu siedziska - gąbka, watolina i surówka lniana.


Dziś zaczynamy 31 tydzień ciąży :) czas od środy do środy pędzi mi niesamowicie szybko. Na wiosnę ma nas być troje :) iiii ja nie chcę jeszcze wiosny :P (się zaczęło coroczne marudzenie blogowe...) Chcę jeszcze tej białej zimy, czasu na pewne przygotowania. Z jednej strony każdy marudzi, że chciałby już wiosny, ale tak to nikt nie lubi uciekającego czasu... i zarzucania mu, że nie potrafi żyć chwilą obecną...

Mówi się, że: "Oczekiwać przyjemności, też jest przyjemnością" :) Więc to takie moje małe przyjemnostki na teraz:



Pozdrawiam,
Dagmara :)

poniedziałek, 9 stycznia 2012

A u nas zima...


Po trzech tygodniach urlopowania się w Polsce - wróciliśmy. Iiii "nie ma jak w domu" :) Fajnie jest odwiedzić rodzinkę i znajomych, ale jednak nasze miejsce jest już tutaj. Jak mówi znane powiedzenie "Wolnoć Tomku - w swoim domku" i samo posiadanie mieszkania człowiek docenia, zwłaszcza wtedy, gdy wyjedzie na trochę ;)

Z ojczystego kraju wróciłam z mnóstwem porad i książek odnośnie wychowania dziecka. Niesamowite jak niektórzy ludzie potrafią wpłynąć na nas negatywnie lub też pozytywnie właśnie w związku z pojawieniem się małej istoty w naszym życiu. Ciągle jesteśmy obserwatorami, ktoś np obserwuje mojego bloga, ja obserwuję innych blogi, ale też i życie jakie toczy się dookoła mnie, z tego co widzę - wyciągam dla siebie to, co mi odpowiada. Jak jedni ludzie potrafią zniechęcić nas do mienia dziecka (bo sobie nie radzą...), tak na szczęście okazuje się, że drudzy potrafią nas mile zaskoczyć - widzę, jak wiele zależy od nas samych!

Wiem, że na wielu blogach, już ten cytat się pojawiał, ale pewnie znajdą się i tacy, którzy go nie znają:

"Dzisiejsze nieśmiałe dziecko, to to, z którego wczoraj się śmialiśmy.
Dzisiejsze okrutne dziecko, to to, które wczoraj biliśmy.
Dzisiejsze dziecko, które oszukuje, to to, w które wczoraj nie wierzyliśmy.
Dzisiejsze zbuntowane dziecko, to to, nad którym się wczoraj znęcaliśmy.

Dzisiejsze zakochane dziecko, to to, które wczoraj pieściliśmy.
Dzisiejsze roztropne dziecko, to to, któremu wczoraj dodawaliśmy otuchy.
Dzisiejsze serdeczne dziecko, to to, któremu wczoraj okazywaliśmy miłość.
Dzisiejsze mądre dziecko, to to, które wczoraj wychowaliśmy.
Dzisiejsze wyrozumiałe dziecko, to to, któremu wczoraj przebaczyliśmy.

Dzisiejszy człowiek, który żyje miłością i pięknem, to dziecko, które wczoraj żyło radością."

— Ronald Russell
 
Gdy moim znajomym, czy rodzinie rodzi się dziecko - lubię pisać te słowa w kartce z życzeniami. Tyle kryje się w nich mądrości, szkoda tylko, że nie wszyscy potrafią je zrozumieć... Tak mnie na przemyślenia wzięło ;)
 
Skoro nie było nas aż 3 tygodnie - prace domowe stanęły w miejscu. Wraz z nowym rokiem musimy wziąć się za dalsze "robótki", by zdążyć przed narodzinami naszego maleństwa :)

W PL śnieg był tylko dwa dni, tu na całej połaci śnieg! :) Gdybym miała ponarzekać jeszcze ;) to na te ciemności niestety :P i tak zaczęło robić się widniej w Norwegii, ale mimo wszystko dobrą godzinę później z rana robi się widno i ciemno robi się godzinę szybciej :/ i sam dzień taki mroczny jest - uroki mieszkania w Norwegii... ;)

A poniżej pokazuję uroczy domek, który stoi sobie w naszej okolicy - ach te ażurki! :)



Pozdrawiam z białej Norwegii,
Dagmara :)

niedziela, 1 stycznia 2012

Kiedy rok cyfrę zmienia


Witam wszystkich w 2012 roku! :)
Jak popatrzę wstecz, na ten już miniony 2011, mogę śmiało stwierdzić, że był to dla nas bardzo dobry rok! :)
Szczerze powiedziawszy nigdy nie analizuję minonych i nie mam postanowień na nowy rok (to chyba z lenistwa, albo zapomnienia ;) Ale marzyć, zawsze marzę "Bo kto wie, czy za rogiem, nie stoją anioł z Bogiem..." ;) i marzenia jakoś się pomału spełniają :) Ale też mam na uwadze powiedzenie "Uważaj o co prosisz Boga, bo może spełnić Twoje marzenie" ;)

Moje Drogie - w tym 2012 roku chciałabym Wam życzyć Wiary (wszelako pojętej), odwagi w realizacji swoich marzeń, super pomysłów na życie i ich realizacji! No i zdrowia :) dla Was i Waszych bliskich! Dziękuję za miniony rok "blogowy" i zapraszam w tym nowym :) Miło mi, że jesteście :)

Dagmara :)

P.S. Dziękuję za życzenia od Was :*
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...