niedziela, 13 maja 2012

Blog o Anielce


Zastanawiałam się nad tym, czy założyć drugiego bloga, poświęconego Anielce. Ten blog jest o moich pasjach, głównie o urządzaniu wnętrz, stylizacjach wnętrzarskich, ale też i po trochu o Norwegii, moim życiu. Teraz moją największą pasją stało się oczywiście moje dziecko :))) I tak sobie pomyślałam, że może jednak założę nowego bloga, głównie dla mojej rodziny ( przede wszystkim dla mojej Mamy :* ) i znajomych, którzy będą widywali Anielkę bardzo rzadko.

Znajdą się tam na pewno dziecięce stylizacje, inspirowane innymi blogami ;) Jeszcze przed byciem w ciąży, zapisywałam sobie fajne, ciekawe zdjęcia niemowlaków, dzieci i stwierdziłam, że ja też takie chcę zrobić, jak tylko kiedyś pojawi się taka mała istotka w moim życiu :) Dlatego zdjęcia z koszem są też inspirowane ;) Anielka w nim nie sypia raczej - szybko się w nim budzi. Czy jest na nią już za mały? Jak śpi zwinięta w kłębuszek - to jest jeszcze dobry :) Oprócz stylizacji, będą różne takie dziecięce klimaty, jakie mi się podobają i już! :) Zapraszam!

piątek, 11 maja 2012

Placki z czosnkiem - smak dzieciństwa


Patrząc na kuchnię norweską - podług polskiej - zdecydowanie jest uboga. Na pewno jest inna i wiele jest norweskich smaków, których w Polsce nie znajdziemy. Ale może dopiero za granicą człowiek docenia jak bogata jest jednak nasza kuchnia. Ile wariacji na temat ziemniaka my wymyśliliśmy, tyle to chyba nikt nie wymyślił (chyba, że się mylę). W Norwegii nie spotkamy się z pierogami, kopytkami, plackami ziemniaczanymi, kluskami ziemniaczanymi itp. Człowiek z biedy miał dostęp czasem tylko do ziemniaków, mąki, twarogu i jajek - stąd te urozmaicenia a i kreatywność górą ;)

Moja Babcia świętej pamięci, pochodziła zza Buga. Nauczyła moją Mamę (a swoją córkę ;) robić takie placki, jakich nigdy nigdzie nie spotkałam. To zdecydowanie mój smak dzieciństwa. Wykorzystałam ten fakt, że Mama była u mnie ;) i raz na obiad były owe placki, póki co wykonane przez nią.


Przepis jest banalny, bo ten sam, co na kopytka. 

RECEPTURA

Ugotowane ziemniaki przecisnąć przez praskę. Przesiać na nie mąkę - "ile wlezie" ;) czyli podobną ilość co ziemniaków. Dodać jajka - w zależności od ilości ziemniaków - nas było dużo - więc były 3 szt. I sól do smaku. Zagnieść na gęste ciasto. Mała uwaga - podobno nie można tego ciasta odstawić na jakiś czas, bo się rozlezie.


Tylko te ciasto - w przeciwieństwie do kopytek - tniemy na kawałki, rozwałkowujemy jeden z nich i tniemy na paski:
 

a następnie na romby
 

Mama mówi, że Babcia zawsze nożem jeszcze, nacinała na plackach krateczkę, czego ja jednak nie pamiętam ;) a smaku im nie zmienia, więc myślę można ten fakt pominąć ;)

Następnie smażymy romby z obu stron na głębokim tłuszczu - na szczęście nie chłoną go dużo. Na plackach podczas smażenia powinny pojawiać się pęcherze.


Przekładamy do dużej miski, gdzie na każdą partię wyciskamy przez praskę ząbek czosnku.


Na koniec jeszcze kilka razy przerzucić placki w misce, by dobrze się przemieszały z czosnkiem. U mnie w domu, zawsze były podawane do zupy ogórkowej ( jak u wielu dla odmiany naleśniki ;). Są pyszne! Ale często, jak moja Mama podawała komuś przepis, to za pierwszym razem nie smakowały, dopiero po jakimś czasie ktoś stwierdzał, że ten smak za nim chodzi i ma na nie ochotę ;)


To, że ich nigdzie indziej nie jadłam, nie oznacza, że nikt inny ich nie robi - a że czyta mnie tyle osób z całej Polski - to się właśnie chciałam Was zapytać, czy u kogoś w domu robi się takie? :)

A może robi się u Was takie np ziemniaczane cuda, których u innych nigdzie nie widzieliście / jedliście? i z chęcią podzielicie się przepisem?

P.S. Jakiś czas temu znajomi (Polacy) jedli u nas po raz pierwszy pierogi ruskie!!! znali tylko pierogi z kapustą i grzybami, serwowane u nich na Wigilię ;)

Pozdrawiam,
Dagmara :)

sobota, 5 maja 2012

Sesja z misiem


Mam nadzieję, że długi weekend majowy mija Wam równie sympatycznie jak nam? :)
Co prawda w NO tylko 1-go maja było wolne, a uchwalenie konstytucji będziemy świętować 17-go maja. Ale my z Anielką mamy wolne ;) i odwiedzili nas na ten czas dziadkowie Anielki i wujek.Widzę, że u Was kwitnie już bez... u nas jeszcze drzewa owocowe nie kwitną :( jesteśmy jakiś miesiąc do tyłu, jeszcze jest zimno :/ Tak wiem, 30'C ostatnio w PL było :P


A oto wczorajsza sesja z misiem dla Babć, by mogły zabrać ze sobą ładne ;) zdjęcia wnusi do Polski :)







Jakby ktoś mówił, że w róże córeczki nie ubieram, to na załączonych obrazkach widać, że jest inaczej ;) po prostu znaleźć dla takiego okruszka coś różowego graniczy z cudem... Jeszcze wiele ubrań w niektórych sklepach o rozmiarze 50 są na nią za duże. A róż lubię, ale ten właśnie pastelowy, pudrowy. W KappAhl mają boski dział z ubrankami dla niemowlaków, seria nazywa się "newbie" i mogłabym ją łyżkami jeść! :) Ubranka coś na stary styl - rozkoszne :) i ta sukieneczka pochodzi właśnie stamtąd :)

A Anielka? Coraz więcej się uśmiecha i to już bardziej świadomie - jak się do niej mówi :) Silna była od urodzenia, więc podnoszenie główki i zapieranie się na rękach, to dla niej żaden problem. Potrafi przespać w nocy 4h najeść się i potem po 3h znów się obudzić :) - bo na początku to co 1-2h się budziła, więc byłam potwornie niewyspana :P Uwielbia jazdę samochodem - bo śpi wtedy jak suseł :) i na spacerach w wózku też przeważnie śpi. No i rzecz jasna - jest przesłodka :)))

Pozdrawiam,
Dagmara :)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...