To będzie nasze pierwsze Boże Narodzenie w Norwegii. Pierwsze z Anielką. Nasza pierwsza choinka, żywa, ale czeka jeszcze w drewutni do weekendu.
Cieszę się, bo chcę po raz pierwszy zrobić wszystko ot tak po mojemu ;) Dekoracje, potrawy itp.Wcześniej nie miałam takiej okazji. Trochę smutno, bo bez rodziny, ale połączymy się na skype'ie i będzie to jakaś namiastka wspólnego świętowania.
Ostatnio wyjęłam moje świąteczne dekoracje, by je przejrzeć. Dokupiliśmy kilka bombek w starym stylu :) Cieszę się bardzo z tych dużych srebrnych, widocznych na ostatnim zdjęciu - no wypasione i wymarzone ;) Kilka dostałam w prezencie od wspominanej wcześniej Mai :* i kilka "bombek" właśnie się szyje :)
A u Was jak? praca wre?
Pozdrawiam cieplutko,
Dagmara :)
My mieliśmy takie święta rok temu tzn. pierwsze na swoim , bez rodziców , za granicą , sami i było przyjemnie kameralnie i po mojemu . Pierwsza żywa choinka , pierwsze ozdoby , pierwsza wigilia . Ciepło ...
OdpowiedzUsuńZawsze musi być ten pierwszy raz :) choć niektórzy nie lubią organizować Świąt u siebie. Ja się cieszę na samą myśl :)
UsuńTe lukrowe laski przypominają mi moje dzieciństwo. Takie cukierki wisiały na choince moich Dziadków.
OdpowiedzUsuńRadosnych humorów życzę mimo, że z dala od rodzinnego domu.
Pozdrawiam
A u mnie zawsze były takie podłużne w kolorowych srebrzystych papierkach ;)
UsuńBuziaki!
Również uwielbiam przygotowania do Świąt. U mnie powolutku, powolutku, na miarę wolnego czasu :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
:))) jak dla mnie to magiczny czas...
UsuńPozdrawiam :)
Samych przyjemności Ci życzę z przygotowań. Będziecie ze swoim skarbem, więc już tak smutno nie będzie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPewnie, że nie będzie smutno, spotykamy się też ze znajomymi :)
UsuńTobie również przyjemnych przygotowań :)
a my od narodzin naszego syna - czyli jakieś 10 lat:) robimy Wigilię sami - po swojemu , kameralnie , bez pośpiechu ;) i chociaż czasem brakuje przy stole pozostałych członków rodziny to zawsze pozostaje na nie kolejne dwa dni Świąt :)
OdpowiedzUsuńu Ciebie będzie na pewno pięknie :) nie miałam nawet kiedy napisać Ci,że wspaniale Odmieniłaś swoją kuchnię :) ściskam i życzę Wesołych i Spokojnych Świąt ♥♥♥
My pewnie czasem odwiedzimy rodzinę w PL, ale cieszę się na te święta póki co :) a w PL niedawno byliśmy...
Usuńmiło mi, że kuchnia się podoba :>
Wesołych Świąt!
Praca wre. A Tobie życzę, żeby Wasze pierwsze TAKIE Święta były po prostu piękne, bo zapamiętane zostaną na zawsze.
OdpowiedzUsuńZapowiada sie pieknie! Ja tez spedzam swieta z dala od domu. A moje przygotowania... ech szkoda slow, leza odlogiem;(
OdpowiedzUsuńMam nadzieje ze w weekend uda mi sie nadgonic, tylko czemu u mnie zawsze wszystko jest na ostatnia chwile? :/
Pozdrawiam!
bo czas pędzi na skróty ;) dobrze, że weekend poprzedza Wigilię :)
UsuńMy tez w tym roku Swieta spedzamy w domu (czyli bez rodziny), wiec nie jestescie sami;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplo,
O.
a ja się wcale samotnie nie czuję ;) Wesołych Świąt!
UsuńTakie bombki leżą gdzieś i się kurzą u mnie. Stare, jeszcze po babci.
OdpowiedzUsuńNa "święta" najchętniej spakowałabym plecak i pojechała gdzieś w ciepłe miejsce. Kolega kilka dni temu wrócił z Hiszpanii i sobie chwalił. Jednak z racji studiów mało kiedy bywam w domu i ten wolny czas spędzę z mamą.
Chyba jako jedyna (lub jedna z niewielu) nie obchodzę świąt ;)
A ja nie chciałabym za nic spędzać Bożego Narodzenia w ciepłym kraju ;) cieszę się na białe święta :))) i lubię jak jest mrozik :>
UsuńWiele osób nie obchodzi Bożego Narodzenia... ale wiele z nich świętuje "Gwiazdkę" - też tak można ;)
Trzeba lubić mrozy po prostu ;) Mi się trochę przejadły, dlatego chociaż raz chciałabym pojechać gdzieś, gdzie jest ciepło i gdzie można mandarynki i pomarańcze z drzew zrywać i jeść :)
UsuńMy z chłopem nic nie świętujemy. W ogóle. Dlatego taka wycieczka kusi, kusi : )
No ja lubię mrozy, powietrze jest wtedy takie rześkie :))) a jak człek zmarznie to fajnie potem się ogrzać przy kominku ;)
UsuńA jak np nie obchodząc różnych świąt czujesz się szczęśliwa to ok :) ja tam lubię, a jeśli chodzi o Święta religijne to nie tylko lubię, ale wierzę przede wszystkim, więc dla mnie teraz Boże Narodzenie ma duże znaczenie, nie tylko pod względem dekoracji, ale też duchowo ;)
Cóż, to spełnienia marzeń Wam życzę :)
Wiesz -ta metamorfoza kuchni-to wielki szacun!!rewelacja!Mnie marzyły sie takie po mojemu -ale jeszce nie w tym roku -ZNÓW!!pOZDROWIENIA CIEPŁE-AGA
OdpowiedzUsuńDziękuję, miło mi, że kuchnia przypadła do gustu :D
UsuńA moje świeta po raz pierwszy po mojemu :)))
Buziaki :)
Zagldam od dawna ale pierwszy raz zostawie komentarz. Fajne miejsce tworzysz dla rodziny i dla samej siebie. Od niespelna roku mieszkam w Norwegii tylko ze na poludniu. To dla mnie tez pierwsze swieta z dala od bliskich ale tak na prawde tych najblizszych mam obok niedawno urodzilam drugiego synka i tak ja i moi trzej faceci spedzimy te swieta sami ale tez i po swojemu. Pozdrawiam serdecznie Daria z okolic Haugesund :)
OdpowiedzUsuńWitaj Dario - miło mi, że piszesz :)
UsuńNo właśnie - najbliższą rodzinę mam przy sobie i nią się cieszę, tak zawsze mówiła mi Mama, że ona chciała święta spędzać święta u siebie, sama zrobić Wigilijną wieczerze itp :))) ja mam to chyba po niej ;) bo też chcę SAMA :P oczywiście lubię święta w moim domu w PL, gdzie zawsze nas jest pełno przy stole - dwie siostry, ktore mają mężów i brat z dziewczyną - gwarno jest i miło :))) i wiem, że jak oni będą mieć też dzieci i jak razem się spotkamy w święta to też będzie pięknie! :)))
Pozdrawiam :)
Obserwując Twoje poczynania i Twoje podejście do ogniska domowego, jestem pewna, że zadbasz o każdy szczegół, że będzie pięknie, smacznie, magicznie - po prostu Dageszowo.
OdpowiedzUsuńRadosnych Świąt Wam życzę i pięknych prezentów pod choinką.
Specjalne ucałowania dla NAJMŁODSZEJ w rodzinie :)
:>
Usuńi wzajemnie! udanych przygotowań! :)
Witaj :)
OdpowiedzUsuńŚliczne bombki !
U mnie również praca wrze, ale w przygotowaniach do wyjazdu do Polski właśnie.
To będą szybkie święta, ale najważniejsze że z rodziną :)
Buźka !
Mnie pierwsza samodzielna Wigilia u nas w domu czeka w przyszłym roku, to już zaplanowane i już mi serce pęka :-( W tym roku jeszcze jedziemy do Rodziców :-)
OdpowiedzUsuńNo każdy lubi co innego. Ja się chcę cieszyć tym co mam :) bo szczęście jest tam gdzie je człowiek widzi ;)
Usuńpięknie tu u Ciebie :) bede zaglądać częściej
OdpowiedzUsuń:))) zapraszam :)
UsuńWre, wre, aż trace rachubę komu blogowo odpisuję, a komu tylko w myślach ślę odpowiedź:)Wszystko z doskoku, w amoku, w pędzie radosnym, między pracą w pracy, w pracowni i tą domową, sprawdzam sobie kto co napisał, upiększył, upichcił, zrobił czy zakupił... Bombki widzę trdycyjne i kolorowe:) Pięknie kuchnię przerobiłaś, zazdraszczam powierzchni:) - Ikea to mój ulobiony sklepik, stamtąd nigdy nie wyjdę z pustymi rękoma.
OdpowiedzUsuńCo do samodzielnego przygotowywania Wigilii - ja równiez niedawno zaczęłam całkowiecie samodzielnie WSZYSTKO przygotowywać (logistycznie głównie, w niektórych tematach mi pomagaja oczywiście:)) i cieszę się na to jak Ty, rokrocznie, jak dziecko:)
no właśnie - ja też się cieszę jak dziecko ;)))
Usuńfajnie, że kuchnia się podoba :))) a w ikea chyba każdy znajdzie coś dla siebie jaki by styl nie preferował ;)
udanych przygotowań! :)
U Ciebie jak zwykle pięknie co byś nie pokazała:)
OdpowiedzUsuńTo chyba masz podobny gust, skoro Ci się zawsze podoba :)))
UsuńU mnie wszystko dzieje się raz szybko, a raz wolniej :) W tym roku nie będę miała Świąt u siebie, wyjeżdżam do rodziców i czeka nas (mnie i męża) sporo odwiedzin. Ale zaraz po Świętach będziemy mieli czas tylko dla siebie, 3 cudowne i ciepłe dni pod Krakowem, w Lanckoronie :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Tobie i Twojej rodzinie ciepłych i prawdziwie zimowych Świąt :)
I wzajemnie!!!
UsuńSzykuję powoli dom, który z godziny na godzinę staje się bardziej świąteczny i magiczny.Uwielbiam ten czas, czas oczekiwania i dekorowania. Choinka dopiero będzie u nas w piątek, a ubieramy ją w niedzielę, dzień przed Wigilią. Pozdrawiam, Gosia.
OdpowiedzUsuń:))) my chyba w sb ubierzemy :)
Usuńudanych przygotowań życzę!
U mnie szaleństwo..........
OdpowiedzUsuńżyczę wspaniałych Świąt:) scype nie zastąpi bliskości, ale jest na szczęście taka możliwość zobaczenia się i porozmawiania.
pozdrawiam
nie zastąpi, ale dużo daje :)))
UsuńNIe dość, że celebrowanie oczekiwania (a więc te wszystkie staranne przygotowania do świąt) tak smakuje, to jeszcze potem święta tym bardziej "smakują"
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam Pięknych Świąt i wiem, że życzenia te się spełnią ;)
:))) ja Tobie też kochana życzę pięknych Świąt!!! mimo wszystko uśmiechaj się :*
UsuńBombki w starym stylu kupiłam sobie w zeszłym roku, bardzo je lubię. Do tego są szklane więc tym bardziej je cenię. Twoje piękne!
OdpowiedzUsuńmoje też szklane! :) plastików nie lubię... no chyba żeby mnie ich uroda powaliła ;)))
UsuńA ja po wielu latach urządzania świąt u siebie tez będę miała swój pierwszy raz, na specjalnym rejsie Statkiem po Renie (początek i koniec w Sztrasburgu, wiec jarmark - ponoć cudny- bożonarodzeniowy tez odwiedzę)
OdpowiedzUsuńBardzo się na ten inny rodzaj świąt ciesze.
Natomiast świetnie pamiętam moje pierwsze święta we dwoje , u siebie, bez rodziców. To oczekiwanie, staranie i dbałość o każdy szczegół.
:))) pewnie i tak można dla odmiany :)
Usuń:))) dziękuję :)
OdpowiedzUsuńSrebrne bombki chciałam 3, ale były dwie ostatnie :/ no i jeszcze czerwone były, ale wolałam takie jasne. Są cudne :)))
Anielka nawet znośnie przechodzi ząbkowanie a ma ich już 5 :)
Pozdrawiam!
Ale piękne te srebrne!Uszytymi koniecznie się pochwal. U nas tez praca pali się w dłoniach, remont, trzydniówka córci, a do tego przeganiam czerwoną bejcę precz.I właśnie szukam twojej instrukcji pobielania:D Ja lubię drewniane, szmaciane i ceramiczne ozdoby choinkowe:)
OdpowiedzUsuńW tym roku i ja bez rodziny, choć w kraju. Ale też nie będzie po mojemu, bo "na doklejkę". Mimo wszystko staram się, by ten dodatkowy czas spędzony we własnym domu był jak najbardziej nasz i taki właśnie magiczny, wymarzony. Zazdroszczę tych pierwszych Świąt z Anielką. Pamiętam nasze pierwsze z J. - jak spełnienie się cudów. Kolejne takie wzruszenia dopiero za rok.
OdpowiedzUsuńtegoroczna wigilia i dla nas jest wyjątkowa, bo pierwszy raz w naszym domu, w moim domu, będą i rodzice i teście i my. a za rok przybędzie jednego członka rodziny. już nie mogę się doczekać :)
OdpowiedzUsuńCzołem Daguśka! U mnie przygotowania pełną parą..Pierniczki popieczone,stroiki przygotowane, nawet bigos juz zrobiony(wsadziłam do słoików zeby był świeżutki po otwarciu), posprzątane w 70%, na roratki biegam,rekolekcje zaliczone,spowiedz równiez(bo moje przygotowania od 3 lat są również duchowe) i teraz czekam na sobote aby zacząc pichcić,piec i konczyc sprzatanie(przy dwójce dzieci nie ma tego sensu robic wczesniej).
OdpowiedzUsuńBombki masz rzeczywiscie przecudne.Mi sie marzy dziadek do orzechów(bombka),juz prawie w tym roku kupiłam ale..no własnie..na jarmarku bożonarodzeniowym takie ceny ze stwierdziłam ze chyba zakupie sobie na allegro na przyszłe święta.
Oj jak dobrze ze ktos wymyslił tego skypa, przynajmiej bedziesz mogła zobaczyc najblizszych w ten dzien;-)
Życzę Ci spokojnych Świąt, aby były iście rodzinne
Pozdrawiam
ania
ps.własnie zauważyłam kuchnie..jest przepiękna!!!!!!!!
A ja głęboko w lesie.... z przyjemnością oglądam stare bombki czy też stylizowane na stare. Mam całe mnóstwo starych bombek i uwielbiam je.
OdpowiedzUsuńMoje święta też w tym roku będą inne... no ale takie jest życie....
Pamiętam moje pierwsze święta z córeczką :)) to najcudowniejszy czas :))
Ściskam
Pierwsze zdjęcie jest cudowne. Powiem szczerze, że zaniemówiłam, bo od dawna podobają mi się te laski Mikołaja:) teraz czekam na przesyłkę z nimi od pewne przemiłej osóbki, która wysłała mi kilka:)))
OdpowiedzUsuńPierwsza wspólna Wigilia po Waszemu to musi być coś wyjątkowego:)
pozdrowienia:*
wre wre, ale mam wrażenie, że jej wcale nie ubywa ;)
OdpowiedzUsuńbombki śliczne, zwłaszcza te stare :)
uściski!
Dagmaro u Ciebie jak zawsze pięknie i nastrojowo:-)
OdpowiedzUsuńPrzypominam sobie dawne czasy, jak człek miał siły na wszystko:-)
Mój wnuczek (5 miesięcy) też daleko, ale takie życie, trzeba się przyzwyczajać!
A, bigos i galaretę to już zrobiłam 2 tygodnie temu w słoiki, uszka i pierogi zamrożone! Reszta po mału i spokojnie.
Pozdrawiam gorąco
Mariola
Cudna kuchnia po liftigu - ach ta biel !!!
OdpowiedzUsuńJa prawie wcale nie przygotowana do Świętowania.
Dziś teść miał kolejny udar... same zmartwienia
Ściskam Was mocno
J.
Piękne ozdoby :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę wigilii u siebie, zawsze była wigilia u mnie w domu, najpierw robili rodzice, później ja dla nich, a już trzeci rok z rzędu idziemy na wigilię do siostry, gdzie jedzenie nie jest za dobre i nie jest to wigilia po mojemu.
Trzymam kciuki, żeby wszystko udało się "po Twojemu ;)". Co do bombek, u nas też masa takich co pamiętają moje dziecięce lata i zbierane latami (co roku kilka nowych), każda trochę inna, w innym kształcie, ręcznie malowane "dzieła sztuki". U mnie przygotowania jak najbardziej w tym roku dość dobrze. W zeszły weekend ubrałam dom (miałam wenę i czas), ale została jeszcze choinka i być może kilka ozdób, o ile czas mi pozwoli. W weekend sałatki, za ciasta się nie chwytam (marna ze mnie kucharka), w weekend pierwszy raz będę sama gotować żur na Wigilię (ciekawe co wyjdzie). Upiekliśmy mnóstwo ciasteczek na szkolną Wigilię (mam nadzieję, że będą smakowały), ale brakło nam już sił i czasu, żeby upiec również dla siebie ... Wesołych Świąt!!!
OdpowiedzUsuń