niedziela, 31 lipca 2011

Moja pierwsza Pavlova :)


Witam w ten ostatni dzień lipca :) święta przeminęły - za życzenia wszystkie dziękuję :*
A torcik jaki planowałam zrobić, to Pavlova :) Taki banalny - beza, bita śmietana i kwaśne owoce :)

Przepis zaczerpnęłam od Ushii :) o tu
Beza się udała idealnie :) co do bitej śmietany, to ja dałam trochę mniej 1/3 l i dodałam do niej jedną startą fasolkę tonki, którą dostałam od Bei. A tonka nadaje cudny smak, coś jak wanilia, ale to nie to ;)

Tort jest pyszny i lekki - miodzio :) a pierwszy raz jadłam go tu w Norwegii, w maju - na pewnym święcie, robiony pewnie przez jakąś Norweżkę ;) przepadłam, tak mi zasmakował :P

Czytałam też, że niektórzy robią ten deser np w lampce do wina - pokruszone bezy, na to bita śmietana i letnie owoce :))) Można i tak :)

Polecam!


A przy okazji pochwalę się nowymi nabytkami, mlecznikiem :)


I emaliowaną misą, miałam taką zamiar kupić jak będziemy w PL, ale że trafiła się niedrogo i to jeszcze z napisem *.*  Moja ci ona :P


Przede mną ostatni tydzień pracy i w końcu wakacje! :D co prawda tylko 2 tygodnie, ale nie mogę się doczekać! :P Już w piątek będziemy wyjeżdżać do Polski - jak zwykle, długa droga przed nami. I mam nadzieję, że pogoda w końcu wróci i będzie ciepło! :) Tu w Norwegii, aktualnie mamy w kratkę, jednego dnia deszczowo, drugiego trochę słońca, ale prawdziwe lato nie wiem gdzie się podziało... Noce są już tak pochmurne, że ciemnica panuje i lampy uliczne dopiero (!!!) od kilku dni się zapalają. Słońce zachodzi po 22.00.

Pozdrawiam i życzę wszystkim tego LATA w sierpniu!
Dagmara :)

czwartek, 28 lipca 2011

Okiennica - jako stojak na płyty CD


Już dawno temu pokazywałam moją ukochaną okiennicę na drugim blogu. A okiennica ta chyba lubi podróżować ;) chyba ze dwa lata temu kupiłam ją w norweskiej klamociarni, zawiozłam do Polski - leżakowała w garażu :P Kiedy jednak okazało się, że przeprowadzam się do Norwegii, zabrałam ją z powrotem  :) Ale dopiero od niedawna wisi na ścianie i pełni swoją rolę, jako stojak na płyty CD. Pomysł wypatrzyłam we francuskim magazynie o wnętrzach "Art&Decorations". Obok zawisła rameczka z okiennicami :)


Może, wielkiego szału nie robi całość, bo troszkę inaczej marzy mi się kącik muzyczny. Chciałabym, aby obok zawisły ramki oprawiające stare nuty i okładki do nut, które uratowałam, czy też zrabowałam z domku, który szedł na stracenie... Ale nie mam tu tyle miejsca na me plany. Kto wie, może "kiedyś" ;)


A żeby było trochę muzycznie, Rysiu (klik) wczoraj śpiewał dla mnie ;)
A ja robię tort ;) jutro będę kończyć :) a zaraz spatkuuu...

Pozdrowionka, dużo słonka!
Dagmara :)

wtorek, 26 lipca 2011

Stop dla genetycznie modyfikowanej żywności!!!


Jeśli nie jest Ci obojętne to co jesz, podpisz petycję

Więcej na blogu u Mimi, MyZorki, Green Canoe

poniedziałek, 25 lipca 2011

Haftowane serce w groszki


Witam wszystkich :)
Oj dawno nie haftowałam! A że urządzam kawałek ściany w pokoju, to stwierdziłam, że przydałby się nowy hafcik do powieszenia. Jakiś czas temu znalazłam inspirację, maleńkiego serduszka, które miało kilka białych groszków wyszytych, stwierdziłam, że też takie chcę, tylko większe ;) Nie wiem tylko co mnie podkusiło, aby użyć kanwy o mniejszych oczkach :/ bo się jednak nahaftowałam... a ja chyba jednak lubię proste, ale i też nie żmudne hafciki. Podziwiam tych co biorą się za wielkie formaty, w tej kwestii chyba jednak cierpliwości bym nie miała ;) Na kanwie narysowałam ołówkiem kształt serca, wypełniałam je turkusowymi :P groszkami i potem dohaftowałam szare tło :)


Jeśli ktoś jeszcze ma ochotę na szpulkę z nożyczkami, to zapraszam na moje candy.


***
Chyba wszystkich wstrząsnęły wiadomości z Norwegii. Często piszecie w komentarzach, że Norwegia to bezpieczny kraj. Jak widać - i tak, i nie... Jest tu bardzo dużo obcokrajowców! Sama nim jestem.

Jak wiecie jest to kraj o długiej zimie, jeśli ktoś ma zamiar się wyprowadzić za granicę, to woli jednak wybrać ciepły kraj. Dlatego też swojego czasu było tu kiepskie zaludnienie. Mało Norwegów, potrzeba wymieszania krwi spowodowała otwarcie granic dla obcokrajowców. Ci, którzy mieli ciężkie sytuacje w swojej ojczyźnie i musieli czasem z niej uciekać, znaleźli schronie w Norwegii. Państwo to dało im za darmo domy, ubrania, jedzenie, zapewniło stały dochód, za darmo naukę norweskiego. W gruncie rzeczy, nikomu z takich ludzi nie opłaca się iść do pracy, bo po co? skoro wszystko co potrzebne do życia, ma się bez niej. Niektórych Norwegów to bardzo denerwuje. Czasem słychać jak coś po cichu powiedzą: no Wy Polacy to tutaj ciężko pracujecie, więc jesteście ok, ale ci co za darmo tu żyją, za nasze pieniądze i nie chce im się iść do pracy...
Jak widać doprowadziło to też do nieszczęścia. Wszyscy są wstrząśnięci tym, co się stało. Mam nadzieję, jak i każdy tu pewnie, że nie dojdzie więcej do takich masakrycznych wydarzeń...

Pozdrawiam Was serdecznie,
Dagmara

środa, 13 lipca 2011

Candy w babcinym stylu :)

LIPIEC - to dla nas szczególny miesiąc :) to w nim się urodziłam (moja Mama także :*), to w nim brałam ślub, D. obchodzi imieniny. To kiedyś w lipcu, poznalam mojego Męża ;)
To rok temu, 16-go zaczęłam prowadzić tego bloga, myśleć o przeprowadzce do Norwegii. Ponad 8 miesięcy już tu mieszkam :) i muszę przyznać, że Norwegia mnie miło zaskoczyła i nie spodziewałam się, że taki dla mnie szykuje los :) Myślę, że pomimo tęsknoty, jest mi tutaj dobrze :)

Ostatnio wpadł mi taki "bajer" do rąk :) Taka drewniana szpula z kłębkiem nici i nożyczkami, zakupiłam dwie sztuki z myślą o candy :)

Więc jeśli lubicie mieć w domu takie gadżety "w babcinym stylu" to zapraszam :)
Zasady jak zwykle:
- komentarz pod tym postem
- podlinkowane zdjęcie u siebie z boku bloga z informacją o candy
- osoby anonimowe - nie posiadające bloga, które z chęcią tu zaglądają ;) również zapraszam, ale proszę o zostawienie adresu mejla w komentarzu
- losowanie odbędzie się na polskiej ziemi :))) 08.08.11r.

Zapraszam! :)


P.S. W Norwegii właśnie zaczął się sezon truskawkowy :P teraz role się odwróciły ;) jak ktoś się jeszcze ich nie najadł - może mi zazdrościć ;) pozwalam, hehe :)


Pozdrawiam,
Dagmara :)

niedziela, 10 lipca 2011

Biwakowanie czas zacząć :)


To już moje 4 lato w Norwegii, ale pierwsze gdy tutaj mieszkam, i pierwsze gdy nie mam wakacji, dlatego też postanowiliśmy wykorzystać ten weekend wakacyjnie :) Jak rok temu - spakowaliśmy w samochód namiot i inne niezbędne przydasie i wyruszyliśmy troszkę na północ - używając nawigacji. W gruncie rzeczy jakieś 100km od nas, ale w sumie to zrobiliśmy 500km. Taka objazdówka, by zobaczyć okolice, które mnie zachwyciły :)




Jak zwykle, jeśli chodzi o nocleg, szukaliśmy go w ciemno :P i o dziwo znaleźliśmy bez problemu i to o 21.00, a nie jak rok temu w okolicach 0.00 ;)


Wjechaliśmy do miejsca gdzie stało klika domków na krzyż i przy jednej drodze napisane było, że za wjazd trzeba zapłacić 30kr. Zapłaciliśmy i zaraz dojechaliśmy do jeziora, obok plaża, dwie łódki, szałas, miejsce na ognisko... no rozbiliśmy namiot, z myślą, że jednak ktoś przyjdzie nas powiadomić, że to miejsce prywatne...


To już zdjęcia rano. Tylko o 7.00 gdzieś darły się koło namiotu dwie wrony, w odwecie, aby zamknęły swój aparat mowy, narobiły nam na namiot... :/



Śniadanko :) Nie to żebym nabyła kolejną porcelanę... dostałam ją i myślę, ze idealnie pasuje na biwak :) ma taki rustykalny charakter ;) albo marynarski ;)


W szałasie był piecyk i drewno, aby można było sobie napalić, nagrzać :) ale nie korzystaliśmy z niego. Potem tylko przyjechała jakaś para na rowerach i spytali się czy będziemy używać łódkę... O.o
No myśleliśmy, że nas stamtąd wyproszą czy cuś... Wzięli łódkę i popłynęli... a my w samochód i dalej pojechaliśmy oglądać krajobrazy :)






Pogoda dopisała :) potem tylko zaczęło padać. A tu cudny widok:







Zdjęcia i tak nie oddadzą tego wszystkiego :P Ale pięknie było! :) Poniżej mapa orientacyjna, gdzieśmy byli ;) Staraliśmy się jechać jak najbliżej wody :)


Pozdrawiam i życzę udanego tygodnia!
Dagmara :)

środa, 6 lipca 2011

Domek


Strasznie mi się takie podobały :) widywałam je nie raz na skandynawskich blogach i w gazecie "Vakre". Myślałam nawet o zrobieniu podobnego, ale ja mam tyle planów jeszcze w głowie i projektów do zrealizowania :) a na moje "nieszczęście" zaczęły się przeceny pełną parą... Norwegia - drogi kraj, choć są tu też sklepy takie same jak w Polsce i z tymi samymi cenami... z jednej strony niesprawiedliwe, z drugiej - mam płakać z tego powodu? nie, cieszę się :)

Ale uwierzcie mi, jakie tu bywają czasem przeceny -70%. Ceny są wtedy niższe niż w PL, u nas na przecenie nigdy nie jest tak tanio jak tu. Ale jeśli chodzi o spożywkę to już sprawy mają się inaczej. Hmmm, ciągle czekam na truskawkowy sezon ;)


A domek ustawiłam na półeczce, którą niedługo pokażę, tylko coś jeszcze muszę skończyć ;)
P.S. Uwielbiam ten niebieski emaliowany dzbaneczek :)

Pozdrawiam,
Dagmara

poniedziałek, 4 lipca 2011

Plusy i minusy blogowania


Witam :)
Ostatnio zostałam miło zaskoczona pewną osóbkę, której nawet nie znam. Spodobały jej się moje turkusy :) i zainspirowana nimi, zechciała mi coś sprezentować. Była to niespodzianka :) I proszę, Beatka, która prowadzi Galerię Dekodom, zatroszczyła się o mój stół:


I dostałam piękne podkładki z turkusowym motywem ważek :) i pojemniczek na pieczywo :)


Prawda, że piękne? :) Dziękuję ślicznie za ten miły gest!!! :*


I to właśnie są te jedne z wielu przykładów, kiedy blogowanie mnie miło zaskakuje :) Ogólnie pisanie tego bloga to dla mnie czysta przyjemność :)

Ale ostatnio też, zostałam również niemiło zaskoczona. Dostałam mejla z wiadomością, że ktoś sobie skopiował moje zdjęcie z bloga i użył go jako własnego... Pewna "pani" wypisywała u siebie na blogu jaka to jest zdolna i jakie to cudne życie prowadzi na wsi (założę się, że wyimaginowane te życie). I jak to "pani" napisała: "ma się to coś" albo się tego "droga pani" nie ma...

Nie wiem, może to nie jest dla wszystkich zrozumiałe? ale nie życzę sobie, aby ktoś kopiował moje zdjęcia i używał ich jako swoich! Jest to kradzieżą i plagiatem! Denerwuje mnie też, jak czasem ktoś u siebie na blogu umieszcza zdjęcia, które jakiś czas temu widziałam na zagranicznych blogach. Pod postem kilka komentarzy "Jakie cudne zdjęcia, gdzie kupiłaś to..." A ta osoba nie raczy nawet napisać, że to nie jej zdjęcia... Owszem, mam tu na myśli jedną z nas.
Wiem, kradzież zdjęć to przykry problem chyba większości blogerek... Jeśli ktokolwiek ma ochotę użyć w jakiś sposób moich zdjęć, to proszę pod każdym z nich wstawić źródło i poinformować mnie o takim czynie.

Pozdrawiam,
Dagmara
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...