piątek, 19 października 2012

Etykietki na przyprawy w starym stylu i norweska mentalność...


Etykietki na przyprawy na mojej liście "MUSZĘ ZROBIĆ", widniały już od dawna... A to, że muszę się za nie wziąć, utwierdzały mnie ciągle w przekonaniu pytania mojego D. - np podczas gotowania zupy:
- A w którym pojemniku jest majeranek?! :-/

Sama czasem zapominałam, że "to czerwone" to nie zwykła papryka, tylko ostra papryka i za dużo nasypałam do potrawy ;)

W końcu dzięki:
1) Dorotce, która podała linki do darmowych czcionek o tu - klik :*** no kochana jesteś!
2) Mężowi, który pomógł mi te czcionki wgrać do programu graficznego (za cholerę bym nie wiedziała jak to zrobić :P )
 3) stronie graphicsfairy gdzie znalazłam kiedyś fajną grafikę i która robi furorę na blogach jak widzę ;)

wzięłam się za te etykietki w końcu :)


Wydrukowałam na beżowym papierze i każdą okleiłam specjalną przezroczystą folią...


by podczas dotykania brudnymi łapkami w trakcie gotowania ich nie zniszczyć


niestety za względu na różne obłości pojemniczków nie dało rady tego ładnie, równo poprzyklejać :/ ale na razie jest jak jest...


Pojemniczki mam z różnej parafii, ale mi to nie przeszkadza, bo daje to jakieś urozmaicenie :)




Przy okazji tak się prezentowała ta część mojej kuchni (już jest po liftingu :> )

I półeczki na przyprawy... jedna była pobielona, druga czekała aż mi się 'zachce'...


I jednak doszłam do wniosku, że pomaluję je na turkusowo i szufladki na beżowo, dla urozmaicenia czarno białej kuchni (ale o niej w innym poście ;)


Więc dodatki do kuchni są... turkusowe (wieje nudą co? co ja zrobię, że lubię ten kolor :P ) aaa no i wiem też, że przyprawy raczej nie lubią światła dziennego, ale ja lubię jak mam je na wierzchu ;)

~~*~~

I zmieniając temat - wczoraj mój Mąż mówi, patrząc na kalendarz: - O popatrz, czysto po norwesku:


No i tak chyba właśnie z Norwegami jest. Ostatnio rozmawiałam z moją dobrą znajomą ( :* ) na ten temat. Zastanawiałyśmy się czy to dobrze, że Norwedzy są tacy 'mili', zawsze powiedzą, że jesteś świetny, że super mówisz po norwesku, że wszystko jest super itd... Czy takie przekłamywanie czasem jest dobre...

Ostatnio mnie w komentarzu ktoś pytał, czy Norwedzy dalej są uśmiechnięci i serdeczni? Coś w tym jest. Ja do tego już przywykłam, ale doceniam to zwłaszcza jak jestem w Polsce! W naszym kraju, gdzie się nie pójdzie coś załatwić, to ludzie są nieuprzejmi z wielkim grymasem na twarzy i nieuprzejmością świadczą swoje usługi... Jak byłam w ciąży, to w czasie naszego pobytu w PL poszłam sobie prywatnie zrobić badania na krzywą cukrową, bo tutaj nie robią. Raz im zakrzepła moja krew, więc badań nie zrobili i musiałam iść na nowo, pani z wielką łaską pobrała mi ponownie krew z wredną miną - bo to już było po godzinach... a czyja to wina?...
Innym razem właśnie odnośnie tej krzywej, byliśmy z Mężem na pobranie krwi, mieliśmy ze sobą glukozę. D. zapytał o coś pielęgniarkę grzecznie, a ta jak coś odfuknęła, że to ona zaraz powie i ona wie dobrze co robi O.o nooo masakra jakaś... D. chciał już zwrócić uwagę pani, że źle się zachowuje, ale powiedziałam mu, żeby sobie darował (bo to moja ręka ma być kuta, a mi zawsze "nie mogą znaleźć żyły" przez co robi mi się słabo... :P ) Stwierdziliśmy, że już nigdy więcej tam nie pójdziemy...

Teraz jak byliśmy szukać restauracji na chrzciny Anielki, byliśmy w jednym miejscu popytać o ceny, menu itp. rozmawialiśmy z szefową i na koniec stwierdziliśmy, że idziemy jeszcze przejrzeć inne oferty, na co 'skromna' właścicielka lokalu: A to nie ma co szukać! to liczy się smak!
taaa ;))) od razu wiedziałam, że nawet gdyby miała najlepszy "smak" to już nie chciałam korzystać z oferty tej pani ;)

A teraz taki przykład z Norwegii, niedawno byliśmy w szpitalu na pogotowiu z moim Mężem (znowu!) i czekałyśmy na niego ze wspomnianą znajomą w poczekalni. Zaobserwowałyśmy takie zjawisko: Bardzo wiekowa staruszka była prowadzona pod pachę - z jednej strony przez pielęgniarkę, z drugiej przez pana taksówkarza (w Norwegii ze szpitala do domu i na odwrót jeździ się głównie taksówką a nie karetką - no chyba że jest to konieczne - i płaci się za nią za kilka km, jak mieszka się gdzieś dalej od szpitala, resztę pokrywa państwo). Oboje bardzo serdeczni, uśmiechali się do staruszki i mówili do niej łagodnym tonem... Od razu nam się nasunął polski obraz szpitala i taka staruszka, która pewnie byłaby traktowana jak "przedmiot już niepotrzebny, który niedługo skończy swój żywot"! nie chcę generalizować oczywiście - ale to są nasze obserwacje i sceny z życia wzięte...

I chyba wolę tą uprzejmość czasem może i udawaną Norwegów (a może to ich taka mentalność) niż naszą krajową... :P

Wiem, że mnóstwo Polek do mnie zagląda z różnych krajów, macie podobne doświadczenia na obczyźnie? :)

Pozdrawiam serdecznie,
Dagmara :)

141 komentarzy:

  1. Sama prawda na temat naszych zachowań. Mnie też wstyd za rodaków. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesuuuu...dlaczego jesteśmy tacy...wredni??
      Te 99%..........?

      Usuń
  2. etykiety cudne są
    a co do polskie słuzby zdrowia to sie nie wypowiem...;p
    pozdrawiam
    Ag

    OdpowiedzUsuń
  3. etykietki super!
    i wcale nie nudno! ale po Twojemu wszystko!
    ja mam różne doświadczenia zarówno serdeczności jak i oschłości NASZYCH ;)zarówno u NAS jak i na obczyźnie ;p
    np pracowałam kiedyś w Niemczech w polskiej parafii na jakimś pikniku, co ja zrobię, że wiecznie się uśmiecham? ;) wydałam naszej krajance jej zamówienie, a ona do mnie "czego się Pani ze śmieje?" przez myśl by mi nie przeszło śmiac się z kogoś, więc grzecznie odpowiedziałam Pani: "ja się nie śmieję, tylko uśmiecham"...Pani coś odburknęła i sobie poszła...cóż...ja tam wolę taką sentencję z Twojego kalendarza...i wierszyk jaki mi w pamięci został z pamiętnika: "Nie zawsze poznasz smutku odbicie, gdy się rzęsiste łzy leją, bo czasem w sercu łamie się życie a jednak usta się śmieją"...i na przekór tym co się nie uśmiechają ( i uśmiechu nie rozumieją ;) ) i wiecznie jakiś problem mają - przesyłam dużo :) :) :) :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Kuchnia zapowiada się niezwykle interesująco, już się nie mogę doczekać całości :) I te napisy "Croissants", "Chocolate"...coś czuję, że będzie ciekawie ;) Co do polskiej służby zdrowia to chyba na nic nie posiadam tak dużej ilości przykładów jak na ich nieludzkie zachowanie ;( ale zawsze znajdą się jakieś dobre perełki i o nich trzeba myśleć, żeby za bardzo się nie denerwować ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kuchnia w napisach ;) ale o tym wkrótce :))) tak warto mieć na uwadze normalne osoby... ale ja w PL ostatnio mało bywam, a jak już jestem to rozwala mnie czasem jak się ludzie dookoła zachowują...

      Pamiętam jak chodziłam na prawo jazdy dwa lata temu, nim wyjechałam do NO, to panie w biurze były bardzo miłe! i zawsze z uśmiechem potrafiły przywitać i ustalić grafik jazd, byłam szczęśliwa, że tam trafiłam, ale z drugiej strony to głupie jest, bo było czymś nienaturalnym w moim otoczeniu... a przypominają mi się studia i liceum gdzie panie w sekretariacie czasem też powalały swoją 'uprzejmością' O.o

      Usuń
  5. Sama słodycz! Etykietki i słoiczki bardzo ładnie współgrają - na mojej liście rzeczy do zrobienia też są etykiety więc dziękuję za namiary:-) A co do Norwegów - spędzałam dwa lata temy wakacje w Norwegii i jestem zachwycona i krajem i ludźmi!! Pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dagmaro, ja z kraju:) Pracuję ze staruszkami i zawsze staram się ich traktować jak ludzi, a nie jak niepotrzebnych starców. Słowa podziękowania są dla mnie zdziwieniem, bo przecież nie robię nic szczególnego..., a to zwraca uwagę, że jednak to jest wyjątkowa sprawa. Tak naprawdę wszystko zależy od ludzi. Od tego jaki jesteś człowiekiem - jak traktujesz najbliższych i swoje otoczenie, tak samo będziesz traktować ludzi w szpitalu będąc pielęgniarka i mała płaca nie ma tu nic do rzeczy. Tak mi się przynajmniej wydaje...

    Norwegów ( co prawda tylko wakacyjnie) też postrzegam jako bardzo miłych ludzi:)

    Twoje nalepki na słoiczki pierwsza klasa, a turkusowy u Ciebie za kadym razem zaskakuje, a nie nudzi:)
    Dobrego łikendu, Dagmarko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro starsi ludzie tam Ci dziękują to jednak oznacza że jesteś wyjątkiem w ich otoczeniu... :/ taaa coś w tym jest, że jakim się jest człowiekiem takim się jest w otoczeniu... Ale myślę też, że zarobki trochę mają tu do gadania... niestety, ale pieniądze to nie wszystko a ludzie widzą we wszystkim same minusy...

      Usuń
  7. Półeczki prześliczne. Kocham turkus i nie wieje nudą u Ciebie! Pięknie aranżujesz go.

    Norwegii Ci zazdroszczę,
    Ech ta Polska. Smutny to kraj. Ludzie narzekają nawet jak nie ma na co. I nawzajem sobie nie pomagają, a wręcz szkodzą.

    OdpowiedzUsuń
  8. Najprawdziwsza prawda ! A kuchnia w turkusie jest cudna.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Śliczne etykietki, słoiczki wyglądają super!

    OdpowiedzUsuń
  10. Popieram w 100 % to,co napisalas.Mieszkam w Holandii od 4 lat i ma te same spostrzezenia,doswiadczenia z Polska,do ktorej nie wroce.Jestem tam przejazdem 2 razy w roku,jak jedziemy z mezem na Slowacje / tam ludzie sa dla siebie lepsi niz w PL / i jak wracamy,i doslownie mam dosc na caly rok.Jest to tylko kilka godzin a mi wydaje sie,ze wiecznosc.
    Jesli chodzi o sluzbe zdrowia,to o PL sie nie wypowiadam,bo wszyscy to znamy,na marginesie
    dodam,ze mieszkajac juz w Holandii 2 m-ce pojechalam na operacje do Polski,nie znalam jeszcze jezyka,procedur itp.,i to byl moj blad,bo przemilczano ,ze mam poczatek raka,zylam w blogiej nieswiadomosci w Holandii,tutaj mi odrosl i ponownie operacja,potem leczenie,na ktore kazdego dnia jezdzilam taksowka oplacana przez ubezpieczalnie,lapowek lekarzom ani pielegniarkom nie placilam,kultura w szpitalu podejrzewam jak u Was,czyli b.dobrze,a podczas pobytu w szpitalu WYBIERASZ SOBIE MENU!!!!!
    NIGDY NIE WROCE DO POLSKI,NIGDY! Iwona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No przykre... :/
      Wielu co wyjeżdża do Norwegii, mówią, że do Polski nie wrócą...

      Usuń
  11. Pięknie tu u Ciebie, nie tylko w tym poście.
    A co do Polaków, to chyba jeszcze dużo wody w Wiśle uplynie zanim przestaniemy narzekać. :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. serdecznie witam, czesto bywam gosciem twojego bloga i nasuwa mi sie mysl, ze jest w nim pelno usmiechu :), prawdziwego przyjaznego, nie wymuszonego, sztucznego, komercyjnego...
    jako doswiadczona emigrantka, 15 lat zycia spedzonego w niemczech, obecnie 3 na sycylii, z reku na sercu moge stwierdzic, ze w kazdym z tych krajow doswiadczylam wielkich kontrastow, nastawienia milego i zlosliwego,
    w niemczech bylo latwiej o ludzkie podejscie, sycylijczycy mimo wspanialej pogody wcale nie sa tacy przyjazni, natomiast bardzo interesowni,
    jesli chodzi o sluzbe zdrowia i urzedy, jest, przykro stwierdzic, gorzej niz w polsce,
    reasumujac, za ludzkim traktowaniem, tesknie wlasnie,za niemcami...
    usmiech potrafi czyn8c cuda, ja ciagle sie go ucze, po co innych obciazac swoimi problemami, maja dosyc wlasnych,
    pozdrawiam ciepluchno i sloneczni,
    przepraszam za brak interpunkcji, ciezko mi pisac na wewnetrznej klawiaturze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za podzieleniem się swoimi doświadczeniami :)
      Podobno "uśmiech to najkrótsza droga do drugiego człowieka" ;)

      Usuń
  13. Ja mieszkam we Włoszech i ludzie tutaj, też są ciągle uśmiechnięci :) TO chyba od tego słońca:) no ale znowu w Norwegii powinno być trochę inaczej.
    W każdym razie twoje słoiczki na przyprawy prezentują się świetnie, te etykiety i ten turkus...;)
    Pozdrawiam!
    aga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no widzisz trafne spostrzezenie :) Norwegia nie jest wcale cudownym krajem, podobno dużo odnotowuje się tu samobójstw... i niby przez brak słońca, ale czy ja wiem...

      Usuń
    2. Może dlatego dużo samobójstw, bo uśmiech jest powierzchowny i to zainteresowanie drugim człowiekiem też, więc nikt nie dotrze do tego co pod tym uśmiechem, a "uśmiechnięty" nie przyzna się, bo nie wypada marudzić?
      Poza tym w Polsce ludzie są bardziej zaprzątnięci przeżyciem niż standardem tego życia. To chyba ma więcej wspólnego z klimatem, ale politycznym ;)
      Zbyt wiele zmiennych do rozważenia :)
      Skupię się na meritum: świetny blog. Konkretnie pierwszy, który mnie "sprowokował" do komentarza :D
      Pozdrawiam
      Ania

      Usuń
  14. uwielbiam twoj blog, nie zawsze mam czas, by pozostawic komenarz, ale moj 1.5roczny synio wypelnia go calkowicie
    za co lubie twoj blog?
    za to, ze piszesz z norwegii - a mnie zawsze ciekawia podroze
    za twoj styl, ktory niekoniecznie sprawdzilby sie u mnie, ale w twoim wykonaniu jest szalowy, romantic country(?) to nie do konca my cup of tea, choc kupuje magazyny o tej tematyce, bo kocham ten rodzaj dekorowania podpatrywac u innych (chyba kiedys wysle ci te magazyny), uwazam, i to serio, ze twoje wnetrza przerastaja niektore domy z niemieckiego czasopisma!!!!
    a propos kultury w polsce, hm. od 5 lat zyje na emigracji, 4 lata w uk, ostatni rok w niemczech
    no coz zawsze wracam z naszego kraju zirytowana, rozczarowana., brak usmiechow na twarzy, etc, bo takich przypadkow, jak opisanych przez ciebie, coz polska szara codziennosc - wiem, ze wiele osob irytuje swoja postawa, m.in moja mame, ale takie jest moje zdanie w temacie
    ostatnio moja siostre wyproszono z secondhandu w poznaniu, bo jej wozek z niemowlakiem mial zbyt szeroki rozstaw kol, co mogloby pobrudzicc ubrania, hi hi!!!
    tu w niemczech matka z dzieckiem sa traktowane niczym, hm sw krowki?
    a propos bree vintage i linku do posta, to dzieki jej ''ulepszylam'' swoj tytul bloga
    a kultowy graphicsfairy? super!!!
    zycze zdrowia calej rodzince
    ps.a etykietki wyszly niebianskie, (choc osbiscie wybralabym prostsza forme;))w twojej kuchni first class!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komplement :))) gazetki - z chęcią :D nawet możemy dokonać wymianki ;)

      Usuń
  15. wspaniałe etykietki - chyba najbardzoej mi się podobają z tych co widziałam. półki też wyszły świetnie. całość bardzo ciekawie się prezentuje.

    OdpowiedzUsuń
  16. niestety jakże prawdziwy ten post!!! Polacy to wiecznie naburmuszone muszydła, fakt. Ja osobiście staram się takich unikać, ale nie zawsze się da, zwłaszcza w rozmaitych państwowych placówkach. Trzeba po prostu zabijać ich uśmiechem i uprzejmością. To działa. Sama się o tym wiele razy przekonałam:)
    PS:vTurkusik miodzio i etykietki też:)

    OdpowiedzUsuń
  17. etykietki są magiczne:)

    ale nie o tym chciałam napisać. Codziennie się modlę, aby Polacy się zmienili mentalnie. Kocham Norwegów ( i nie tylko bo takich państwa jest kilka na świecie) gdzie ludzie się bezinteresownie do siebie uśmiechają i są sobie życzliwi. Dziś prawie zostałam oskarżona o kradzież bo starszej Pani spadła siatka z laski i jej podniosłam z ziemi. No cóż- ja się nie poddaje ze swoim optymizmem, ale inni niestety mają w nosie dobre wychowanie i taką ludzką prostą życzliwość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe przypomina mi się jak kiedyś kiedyś jechałam z koleżankami autobusem, jedna z nich siedziała, ale jak weszła staruszka to jej ustąpiła miejsca,na co kobiecinka po chwili siedzenia: Aaaa ustąpiłaś mi miejsce bo tu słońce po oczach daje? ;)))

      Usuń
  18. Super:))) ja wlasnie jestem w trakcie robienia swoich, troszke w innym stylu, ale te sa swietne:))

    OdpowiedzUsuń
  19. A ja mam różne doświadczenia,jednak jako mieszkanka Polski stwierdzam,że u nas w kraju na układy nie ma rady i wszędzie trzeba je mieć począwszy na służbie zdrowia aż po urząd pracy i inne placówki.Nie wiem czy jest to spowodowane kwestią finansową pewnie po części też,wystarczy porównać sobie ile przeciętny Kowalski zarobi pracując 8,2 godzin w PL i ile np.w NL czy w innych krajach.U nas wszystko biegnie za UE aby dorównać innym państwom,ceny idą w górę z miesiąca na miesiąc a wypłaty stoją w miejscu.Niestety,więc wcale z jednej strony się nie dziwię,że ludzie mają miny jakie mają,nie dziwię się także Polakom,którzy decydują się na wyjazd.
    A,że Polak,Polakowi nie pomorze,tak jest wszędzie nie tylko w PL,wystarczy spotkać Polaka w Holandii,też się odwróci ba nawet nie będzie się przyznawał,że jest z Polski i po miesiącu mieszkania tam zapomina bardzo często jak jest chleb po polsku,bolesne ale niestety prawdziwe.
    Oczywiście nie generalizuję,ale na własnym przykładzie mogę stwierdzić,że Polacy to bardzo zazdrosny i zawistny naród.Jak ktoś ma więcej,to znaczy,że na pewno kradnie,ale to nic,że pracuje po 12 godzin i nic do niego za darmo nie przyszło,na pewno ma jakieś lewe interesy.A a ten Malinowski kupił nową lodówkę ciekawe skąd miał na to pieniądze i mogłabym tak wymieniać i wymieniać.
    A jeśli chodzi o mnie to sama mam buzię od ucha do ucha uśmiechniętą,pogodną naturę i to nic,że ktoś jest naburmuszony,może jak się do niego uśmiechnę on uśmiech odwzajemni i się nim zarazi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. !.Polak Polakowi nie pomoŻe nie tylko w NL,rowniez w UK,we Francji,Irlandii,Niemczech,Ameryce,slowem - WSZĘDZIE! taka Polakow natura

      Usuń
    2. Zgadzam się z Tobą Natalko, niestety...
      Choć ja miałam to szczęście spotkać tu ludzi, którzy jednak i pomogą i doradzą i cieszą się moim szczęściem, choć wiadomo - nie wszyscy ;)

      Usuń
  20. Twoje etykietki są niesamowite :) Tak sobie myślę, że z ponurością w Polsce trzeba walczyć własnym uśmiechem - na zasadzie podaj dalej - rozbrajać własną grzecznością :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Zazdroszczę Ci tego, ze masz kontakt z tak pozytywnymi ludźmi. Wiesz...piszesz o tym, czego mi naprawdę bardzo brakuje ostatnimi czasy - zwykłej ludzkiej życzliwości. W PL jak kogoś nie znasz, komuś nie pomogłaś - nie istniejesz. Tym bardziej, że jest coraz ciężej, z pracą, ze wszystkim. Ludzie nie mają czasu na zwykłe czynności codzienne, które dostarczają choć troszkę uśmiechu na twarzy, np. ot zwykły spacer. To bardzo obciąża, kiedy wokół słyszysz tylko narzekania i opowieści o wszelkich niepowodzeniach. Ludzie są tak niemili, że po jakimś czasie łapiesz się na tym, że również taka się stajesz...można by o tym pisać i pisać. Nie miałam doświadczeń z ludźmi z innych państw, oprócz z Niemcami. Tam sprawa wygląda o wiele lepiej, żyje się jednak łatwiej, więc i ludzie są spokojniejsi. Ale ostatnio koleżanka wróciła z Niemiec i mówiła, że od nich z pewnością optymizmu się nie nauczyła. Korzystaj z tej życzliwości, fajnie przebywać wśród ludzi, którzy myślą pozytywnie :)
    Etykietki bardzo udane ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Daguś, ładne bardzo te etykietki....
    Ja takie byle jakie zrobiłam ale moich nie widac , bo w szufladzie sa..hehe..

    OdpowiedzUsuń
  23. Zacznę od przypraw, bo zapomnę :) Słoiczki wyglądają cudnie! Ja co prawda na wierzchu mam tylko kilka, bo wolę mieć puste blaty, ale jakbym miała miejsce, to też bym sobie takie etykiety zrobiła :D
    A teraz co polskiej i obcokrajowej mentalności. Co do Polaków, to co raz częściej spotykam się z życzliwością w urzędach (sama jestem urzędnikiem i zawsze staram się pomóc komuś na 110%, jak potrzeba). Służba zdrowia też idzie ku lepszemu, chociaż rok temu, jak mój Tata leżał w szpitalu chory na raka i juz nawet chemią nie chceli go męczyć, to ordynator powiedział plus minus coś takiego, że tata chory może i jest, ale na umieranie się mu nie ma. No i zlewka, bo pacjent nie do wyleczenia. Pięć dni później Tata już nie żył... Eh, zależy na kogo się trafi. Co do innych nacji, to z wielką życzliwością i sympatią spotkałam się w UK, gdzie wszechobecne "czirs" mnie normalnie rozbrajało! A co do Norwegów, to mój Mąż ma większe doświadczenie i też mi mówił, że to tacy super pogodni ludzie! Z resztą w przyszłe wakacje planujemy odwiedzić ten piękny kraj. Pozostaje podsumować - co kraj, to obyczaj :D
    Pozdrawiam i dużo słoneczka życzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro mi z powodu taty :*

      i ja życzę słoneczka! :)

      Usuń
  24. Tak samo jest w UK, tzn miło i uprzejmie. Jak wejdziesz na kogoś w sklepie to ten ktoś Cię przeprosi!
    Super etykietki.

    OdpowiedzUsuń
  25. Też mam wrażenie że 'moi' Belgowie sa zawsze - bardziej ludzcy. Nie usmiechają sie moze na każdym roku ale pieka dla osób starszych jest tu fantastyczna.
    ps- koteczek a dla takich leniwców jak nie nie chciałoby ci sie zrobic prezentu i wstawic swojej juz opracowanej grafiki. Po tym jak mi kompciu padł mam zero programów do obróbki. Z góry dziekuje za przemyslenie

    buziole dla księżniczki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No Belgowie kochają starsze osoby - legalna eutanazja jest tego najlepszym przykładem :)

      Usuń
    2. Hannah - to może podaj mejla to Ci wyślę bo jak widzę to jedyna chętna jesteś ;)

      Usuń
  26. Dagmara, a nie myślałaś może o historii? Co przeszedł nasz kraj i dlaczego tacy jesteśmy a nie inni. Nie to żebym usprawiedliwiała cały nasz kraj, ale kiedyś też tak psioczyłam i ktoś mnie zdeczko "oświecił". Ja nie jestem super obeznana w historii, więc pięknych argumentów, jak ten mój znajomy, tu nie przytoczę, ale muszę powiedzieć, że coś w tym jest i tak jak go słuchałam, to sta(wa)łam się bardziej wyrozumiała dla tej naszej "mentalności" ;) Dobrze, że teraz są takie czasy, że można mieszkać sobie gdzie chcemy, no prawie! :) A etykietki są super, też się przymierzam od dłuższego czasu i jakoś się zebrać nie mogę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. eeeeeeeeeee wiesz ja wojny nie przeżyłam i Ty za pewne też nie ;) więc tu bym się z Tobą nie zgodziła do końca. Żyjemy w Polsce odbudowanej... nie w ruinach powojennych itp gdzie rzeczywistość może przygnębiać tak bardzo... owszem cała nasza historia ma wpływ na to co jest dzisiaj i jednak gdyby patrzeć na nieszczęsne zarobki to fajnie nie jest... i dlatego zgodzę się po części, że to powoduje w ludziach tą frustrację. Ale mi chodzi oto, że ludzie wykonujący swoje zawody powinni być w miarę uśmiechnięci albo przynajmniej normalni! a oni zachowują się jakby z łaską coś robili, choć Ty im za to płacisz - głupie pobranie krwi do badania - grrr :P

      ;)

      Usuń
    2. No rozumiem Ciebie, owszem - fajnie by było, ale porównywanie bogatej Norwegii do biednej Polski to tak jak porównywanie fiacika 126p do mercedesa x klasy ;) Myślę, że gdyby Polska była tak bogata jak Norwegia to mogłoby być podobnie i uśmiech gościł by na twarzach ludzkich :) Uwierz mi, ja po 3 latach pracy w szpitalu na oddziale neurochirurgicznym doznałam wypalenia zawodowego, a miałam wtedy 23 lata! Moje nerwy, zdrowie podupadło i to bardzo, a kasy wystarczało ledwie a czasem w ogóle. Był taki okres, że nie miałam za co kupić chleba! Nie miałam wtedy dzieci i męża, rodzina daleko, ale to nie istotne, bo ja za wszelką cenę chciałam utrzymać się sama i dałam jakoś radę. Głodówka jak wiadomo czasem bywa korzystna :D A z czasem mój uśmiech również znikł, a podobno kiedyś bardzo często się uśmiechałam. A jak żyły wtedy moje koleżanki, które miały dzieci na utrzymaniu? Nie wiem, bo ja wtedy o tym nie myślałam, tylko o sobie, żeby z głodu nie umrzeć, ale im współczułam! Większość ludzi tu komentujących tak negatywnie się o swoich rodakach wypowiada, a ja jestem ciekawa czy te osoby są takie zawsze miłe i uśmiechnięte, wykonując swój zawód?

      Usuń
  27. Pięknie dziękuję za tematykę tego postu:) pozdrawiam ciepło, Ola

    OdpowiedzUsuń
  28. Piękne;) Uwielbiam takie subtelne szczegóły;)
    Pozdrawiam cieplutko;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Etykietki bardzo fajne i co najważniejsze wiadomo co gdzie jest. Półeczki na przyprawy urocze w tym kolorze :)
    Mam pytanie czy etykiety są na papierze samoprzylepnym czy przyklejałaś na klej?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie przyklejałam na klej tylko tą przezroczystą folią - tyle co na obrzeżach etykietki, jak zaczną się odklejać (a tego nie wiem) to będę musiała przyklejać je jakoś...

      Usuń
  30. Po wyjeździe z Polski takie zachowanie cudzoziemców zawsze robi wrażenie, ja czasem aż dziwnie się czułam za granicą gdy wszyscy byli dla mnie mili, uśmiechnięci i skorzy do pomocy :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Na Zielonej Wyspie jest podobnie,mieszkańcy są uśmiechnięci,zadowoleni.
    Przykład sprzed chwili,byłam z Lenką na spacerku nad rzeką,mijałyśmy kilku spacerowiczów,każdy powiedział "Hello" niby niewiele a jak wiele!W Polsce spacerowicz przeszedłby dalej,ze spuszczoną głową.Bo przecież po co mówić obcemu Witaj?!
    Z kolei inne wrażenia mam z Portugalii,w hotelu w którym mieszkaliśmy chyba większość pracowników pracowała tam za karę!Byli niemili,po prostu,zapytałam się Pani na recepcji,skąd odchodzi autobus,którym mieliśmy jechać na wycieczkę.Angielski tej Pani swoją drogą,ale nosiła aparat ortodontyczny,co również nie pomagało w zrozumieniu,kiedy poprosiłam aby powtórzyła,przewróciła ostentacyjnie oczami!I z łaską odpowiedziała po raz drugi.
    Wydawać by się mogło,że w hotelu,na recepcji takie zachowanie jest niedozwolone,a jednak...
    Co kraj,to inni ludzie.Ważne jest aby pamiętać,że wszędzie znajdą się wyjątki :)

    Uściski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To my w PL mieszkamy (no ja już nie ;) przy samej granicy niemieckiej i jak tylko sobie z Mamą idziemy na spacerek lub na rower włąśnie do Niemiec to tam zawsze po drodze jak mijamy ludzi to słychać "hej" :))) i potem tak idziemy/jedziemy dalej to same zaczynamy do ludzi "hej" ;) jak nie odpowie oznacza, że po drodze Polaka mijamy hehe ;)

      u nas to nie przejdzie, bo jest to dziwne i jak dla nas nienaturalne niestety...

      Usuń
  32. Czy taka folia ma swoją konkretną nazwę? Chcę wiedzieć o co pytać w sklepie lub czego szukać w sieci :)
    Opisy na słoiczki chciałam mamie już dawno sprawić ale zawsze zastanawiałam się czym tu estetycznie je przykleić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja pytałam o przezroczystą folię klejącą... pewnie nazwę ma, ale nie znam, wiem, że w sklepach z rzeczami biurowymi można dostać, pewnie dla plastyków też :)

      Usuń
    2. Dobra, więc i ja tak zrobię :)
      Dzięki za tego posta! Jak pokazałam mamie co można wyczarować od razu chętniej spojrzała na mój pomysł etykiet.

      Usuń
  33. Mieszkam w UK i mam podobne odczucia i doswiadczenia jak Ty.

    OdpowiedzUsuń
  34. Twoja kuchnia jest przeurocza:) a słoiczki z etykietkami prezentują się po prostu cudownie:)
    Co do tego jak jest w kraju no cóż nawet najwięksi optymiści z czasem przestają nimi być - smutne.

    OdpowiedzUsuń
  35. Francuzi z kolei bywaja naburmuszeni,nieuprzejmi, nawet chamscy..zwlaszcza w Paryzu...na prowincji milych,usmiechnietych cieplych ludzi spotkac jest latwiej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taa jak kojarzę naburmuszonych Francuzów, którzy wnerwieni są, że to nie ich język jest językiem, który wszyscy znają - jak kiedyś... i udają że nie znają angielskiego... ;)

      Usuń
  36. Ale cudnie wygladaja te male sloiczki, chyba musze wzisc przyklad, bo u mnie czesc papierkach i czesc w sloiczkach wsypana i tez zawsze szukam, ciesze sie ze wykozystalas czcionki :DDD
    Co do mentalnosci w innych panstwach to widze ogromna roznice u siebie,odkad mieszkam w Niemczech dopiero widze porownanie, jak ta nasza polska mentalnosc wyglada.Tu wszyscy mili, usmiechnieci, obcy reke poda, przywita, i takie tam. gdy jezdze do Polski odczuwam juz Ta roznice i naprawde czasami az przykro sie robi, juz nie wspomnie o rodakach w de, za ktorych czasem wstyd... Ogolnie fajny poscik i temat, sciskam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, za niektórych Polaków w Norwegii to bardzo mi wstyd! złodziei tu pełno :( - le nasz naród ma to we krwi - o tym też można bajki pisać :(((

      rób rób etykietki :) chętnie popatrzę :)
      buziaczki dla Ciebie i głaski dla... :*

      Usuń
  37. etykietki mnie urzekly... sa urocze! bardzo lubie kiedy wszystki jest opisane w identyczny sposob. i tez przyprawy trzymalabym na widoku w takich cudnych opakowaniach.

    bardzo lubie czytac o norweskiej mentalnosci. zachwyca mnie w 100% i nigdy nie moge sie nadziwic jaki ten kraj jest inny od polski... przykre i prawdziwe

    OdpowiedzUsuń
  38. smutna prawda, w naszym kraju to wstyd się przyznać,że Ci się powodzi :/

    etykietki są cudowne, a co to za czarodziejska folia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie czarodziejska ;) wiesz, nie jestem pewna czy to ta sama folia ale kiedyś na zajęciach liternictwa pani pokazywałam nam jak przenieść wycięty wzór z kolorowej folii na papier... i że niby się od tej folii odkleja... i też nie jestem pewna czy ci co oklejają takimi foliami samochody w reklamy to nie używają takiej folii... ale to musiałabym popytac :) na pewno możesz pytać o przezroczystą folię (taką samą jak są kolorowe, klejące)

      Usuń
  39. Przepięknie zrobiłaś te etykiety, wyszło SUPER!!! i nie piszę tego "po norwesku" :D
    Co do opisanej sytuacji, no cóż ... masz szczęście, że otaczaja Cię ludzie mili i życzliwi, fajnie mieć poczucie, że jesteś dla kogoś ważna :)

    pozdrawiam
    MZ

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))) miło mi, że Ci się podobają :)
      no i ja nie wiem czy po norwesku to czysta uprzejmość... są różni Norwegowie ;) a ja jeszcze ich do końca nie rozpracowałam ale słucham uważnie co znajomi mi opowiadają :)))

      Usuń
  40. Ja ostatnio byłam w autobusie świadkiem półgodzinnego narzekania na wszystko przez starszą Panią... To było straszne. Na prawdę nie mogłam tego słuchać. Sam pesymizm. Nigdy nie cieszyłam się tak bardzo że mam ze sobą słuchawki. Trudno , że może i mój słuch ucierpiał, kiedy muzykę miałam na full, ale lepsze to niż, słuchanie tej Pani. A skoro wszystko widzi w takich złych barwach to i innym się to udziela. O ile milej byłoby gdybyśmy w Polsce nie wyrzucali całych swoich pretensji do ćwiata w autobusie itp. (!!!) Ktoś ma dobry humor, jest piękna pogoda, ale po takiej przejażdzce z Panią , wychodzi "nie wiedzieć czemu" strasznie rozdrażniony :D
    Zazdroszczę, że na codzień nie musisz słuchać podobnych Pań :)

    A i etykietki wyszły ślicznie.
    pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  41. Etykiety wyszły Ci super, pomysł z folią bardzo praktyczny i na pewno Ci się sprawdzi w użytkowaniu. Wybrałaś śliczny szablon i pięknie dobrałaś czcionkę. Nie wiem czy widziałaś moje etykiety - też korzystałam ze strony "graphicsfairy" oto link: http://namoimpoddaszu.blogspot.com/search/label/etykiety
    Słoiczki kupilam na allegro, są różne rodzaje, też z drewnianymi zakrętkami.

    Co do życzliwości i szacunku do drugiej osoby to rzeczywiście Polacy jej za dużo nie mają. Jest duża zawiść, pęd za pieniędzmi, jednym słowem młoda demokracja, ludzie zachłyśnięci dobrem materialnym, który zalega sklepowe półki, to niestety przesłania to co w życiu jest najważniejsze. Ja akurat mam duży komfort - pracuję w dość hermetycznym środowisku. Na co dzień kontaktuję się z mniej więcej tym samym towarzystwem. Nie powiem, że nie spotykam się z chamstwem, czy po prostu czystą złośliwością, ale staram się zawsze uśmiechem i żartem prostować takie zachowania i zazwyczaj mi to wychodzi.

    OdpowiedzUsuń
  42. Twój blog jest genialny! A etykietki są piękne :)

    OdpowiedzUsuń
  43. Dag-ostatnio się przekonalam ze fałłzywa uprzejmosc zawsze pozostaje falszywa niewazne jak uprzejma jest.Takiej to ja dziekuje:)Pozdrawiam, ślicznie wyszly Ci etykietki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem Cię i ja takiej też mówię nie. Chodzi chyba raczej to że u nich to nie jest fałszywe, może taka jest kultura tutaj i już...

      Usuń
  44. Ja się nie dziwię, że wybierasz turkus, Jest piękny i uwielbiam go. Etykiety urocze. A co do tego co piszesz coś w tym jest. Szkoda, że tylu smutnych i zgorzchniałych ludzi dookoła. pozdrawiam A.

    OdpowiedzUsuń
  45. prześliczne te etykietki i dziękuję za linka na stronę z czcionkami.
    półeczki przemalowałaś tak, że wyglądają prześlicznie!:)
    A co do Norwegów to dobrze, że są tacy mili i mają inne podejście do życia... zauważyłam, że Polacy niestety z reguły są zrzędliwi i wiele rzeczy im się nie podoba... nie wiem czym to jest spowodowane , ale chyba po części tym, że są w życiu nieszczęśliwi, że nie mają szczęścia w rodzinie, że brakuje pracy lub praca im nie odpowiada, że w Polsce są takie a nie inne warunki bytowe...
    miłego weekendu:*

    OdpowiedzUsuń
  46. 3 lata temu leżałam w szpitalu...rano lekarz przepisał mi nowy antybiotyk ...po kilku godzinach zwijałam sie już z bólu....nikt mi nie dał leku...spytałam siostry..jednej,drugiej...nic...okazało sie ,że one nie maja żadnej notatki na ten temat..lekarz prowadzacy akurat na sali operacyjnej..dostepny tylko ordynator...ale nie chciałam do niego iśc...bo bałam sie ,że zrobie mu -tzn prowadzacemu tylko koło piór...ale ,że z bólu prawie mdlałam...moja przyjaciółka...szybko zadzwoniła po mojego mężą,że oni mnie tu zaraz zabiją,aby szybko przyjechał.....no i przyjechał...akurat pan doktorek juz skończył...był u siebie..jak mój mąż mnie zobaczył...przestraszył sie i pędem do niego...i niestety zastosował skrót myślowy...zamiast powiedzieć,że musiała sie specjalnie zerwać z pracy...to powiedział,że musiła sie zerwac z sadu...a tam pracuje....ło matko kochana!!!!tem wariat z takim wrtzaskiem wpadł do mnie na salę ...zaczął krzyczeć,wyzywac mego męża,że go sadem straszy...męża wyzwał od nędznych kuratorzynów...no masakra....mój mąż miał pisać na niego skarge...A jest bardzo spokojnym człowiekiem ,,,i nigdy na nikogo nie podniósł głosu!!!ale uprosiłam go...bo przecież to mi tam robili zabiegi....potem temu lekarzowi może i było troche głupio...ale nigdy nas nie przeprosił....szkoda gadać....staram sie leczyc prywatnie...ale i tam nie zawsze jest dobrze:))-pozdrawiam i zazdrszczam tych uśmiechniętych ludzisków dookoła:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :/// dokładnie, nawet jak się płaci to i tam traktują Cię czasem z wielką łaską...

      Usuń
    2. Dziewczyny i znowu wtrącę swoje 3 grosze...jako, że już wcześniej wspomniałam, w służbie zdrowia miałam "przyjemność" a może raczej "nieprzyjemność" pracować to problem tkwi w całym systemie, polityce a nie w pojedynczych ludziach. Moja kuzynka, mieszkająca w Norwegii, miała problem znaleźć lekarza ginekologa na wizytę prywatną, twierdząc, ze on tylko pracuje w szpitalu i przychodni...Dla mnie Polki mieszkającej w swoim kraju to było dziwne, ale może faktycznie Norwegia dba o całokształt, że tak to nazwę, czyli nie zezwala na pracę 400 godzinową w miesiącu przez swoich rodaków, no bo wiadomo, że taki człowiek to mało efektywnie ta pracę będzie wykonywał. Która pielęgniarka, lekarz wykonuje 1 etat i udaje mim się wyżyć? Znacie kogoś takiego? Celowo pytam tylko o te zawody, bo akurat jestem z tego środowiska, ale to samo pytanie można zadać do wielu innych zawodów. Ja osobiście nie znam ani jednej pielęgniarki, ani jednego lekarza, którzy nie pracują ponad normę! No i jeśli ta 'ponad norma' to jest kilkadziesiąt godzin do dorobienia sobie, to ok, ale jeśli robią się z tego 2-3 etaty, to to nie jest normalne! I tak nie powinno być! Ale nasz kraj na to pozwala i udaje, że nie widzi problemu! Przykład niedawny: z córką jestem na zastrzyku w przychodni, przed godz. 19 i słyszę, jak pielęgniarka mówi do kogoś przez telefon, że zaraz musi biec, bo musi zdążyć do szpitala na dyżur! Zazwyczaj dyżury zaczynają się o 19, nie wiem jak ta pani miała zdążyć jeszcze do szpitala...a dzień wcześniej też była w przychodni od 7 do 19. Normalność w naszym kraju. Ja swego czasu też pracowałam na 3 etatach, musiałam, albo pod most, jak wtedy mawiałam. I te 3 etaty to nie było dorobienie sobie na urlop za granicą, tylko na przeżycie, możne kupno butów i kurtki na zimę, nie pamiętam :) Co do lekarzy to i owszem, z tych 3 etatów to pewnie stać ich na fajne wakacje, fajny dom itp., bo oni mają zupełnie inne stawki niż my pielęgniarki. Nie wiem jak jest teraz, bo od kilku lat nie mam styczności z zawodem, więc moja wypowiedź dotyczy okresu srzed 6-7 lat. Poza tym często te warunki, których przychodzi pracować...ja akurat miałam strasznego pecha...ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło: siłownie miałam w miejscu pracy :) Żal tylko koleżanek, którym dyski wypadały albo macice od nadmiaru dźwigania pacjentów :( Mnie to na szczęście ominęło!
      Qrko, nie to żebym tłumaczyła to co Ciebie spotkało, ale taka postawa pacjenta też nie jest dobra, bo pacjent zawsze się boi i nie poskarży się, a to błąd i to duży! Stąd też jest to co jest, personel czuje się bezkarny a uwierzcie mi, że trzeba działać, żeby coś zmienić a nie się bać, tylko no właśnie trzeba mieć również państwo po swojej drodze i właściwe prawo, bo inaczej pacjent ma się czego bać ;)
      Dodam jeszcze, że ostatnio spotykam miłe osoby w służbie zdrowia, szczególnie tam gdzie faktycznie płacę za to, nie mam tu na myśli tego nieszczęsnego funduszu zdrowia, tylko z własnej kieszeni wyciągam i płacę. Staram się sama uśmiechać i być miła, dawno nie byłam w państwowym szpitalu czy przychodni, więc nie mogę nic więcej napisać. Pobyt na patologii ciąży i potem na porodówce też nie wspominam mile, ale trafiły się miłe i fajne osoby ;)
      Cdn.

      Usuń
    3. Cd.
      Będę bronić koleżanek i kolegów z mojego zawodu, bo wiem ile z nich jest cennych osób a niestety niedocenianych!
      A hasła tego typu: ja pani płacę! - tak mówili niektórzy z rodzin pacjentów. Owszem płacili, tylko komu? Łapówki ordynatorowi, my nie dostawałyśmy ani grosza, ba! ja nawet bym nie tknęła takich pieniędzy! Ale wymagania były, roszczenia, oskarżenia bezpodstawne o kradzież pampersów, brudnych zanieczyszczonych piżam - to było na porządku dziennym! Każdego dnia kilka razy dziennie słyszałaś jakim jesteś złodziejem i nic nie robem, bo akurat jak wpadłaś do socjalnego, żeby zrobić kolejną kawę i chwycić coś na ząb, to akurat napatoczyła się rodzina z roszczeniami, że jak tak można! No tak, powinnam być robotem i 12 godzin non stop bez przerwy pracować z uśmiechem na ustach! Sorry za mój wywód, ale mnie to strasznie boli, bo wykonywałam swoją pracę na tyle na ile potrafiłam i rzadko kiedy usłyszało się - dziękuję. Ale pojedyncze osoby się zdarzały i dziękuję im za to, ze istnieją, że wtedy były! Przykre to bardzo, bo z każdej strony wszyscy psioczą na służbę zdrowia, ale tam pracują tylko i aż ludzie! Pozdrawiam!

      Usuń
    4. Dodam, że nasze pielęgniarki mają o wiele cięższe obowiązki za dziesięć razy niższą pensję niż w Norwegii. Norweska pielęgniarka ma jeszcze "pomoc pielęgniarską" czyli kogoś kto robi za nią brudniejszą robotę. Raczej ma dwunastogodzinnych dyżurów tylko 8h. Nic więc dziwnego, że łatwiej jest uśmiechać się (nawet do marudzących pacjentów) tej norweskiej. Z resztą ja podchodzę w Polsce do ludzi z uśmiechem i wyrozumiałością i w 90% jest to odwzajemniane:)) Trzeba być pozytywnym, a nie z góry stwierdzać, że nasi rodacy są be... Inne nacje mają również mnóstwo wad. Norwegowie często są pozytywni bo jadą na psychotropach, tam epidemią są depresje. Sama mam kolegę Norwega, który zawsze był megawyluzowany i nie przejmował się nawet ogromnymi porażkami. A później się okazało, że ma depresję i wcina leki. Mieszkam za granicą i uważam, że nie taki Polak straszny jak go inni Polacy malują:))
      Pozdrawiam i życzę optymizmu i więcej wiary w rodaków, a mniej fascynacji pozorami:))

      Usuń
    5. Trzeba dodać jeszcze, że choć zarobki są tu o wiele lepsze niż w PL to jest to też jeden z najdroższych krajów. Więc ceny (może nie wszystkiego) są tutaj też adekwatne do zarobków...

      Nie pisałam tu o Norwegii jako kraju idealnym - jest tu mnóstwo minusów - o depresji, samobójstwach często tu słyszę... Tak samo nie pisałam o służbie zdrowia norweskiej i ich usługach, tylko o zachowaniu się pielęgniarki w stosunku do staruszki, z resztą ja z porodu mam miłe wspomnienia... Ale wiem, że wiele osób nie chciałoby się tu leczyć i jadą do Polski... Pisałam o zachowaniu się ludzi, nie o leczeniu. Nie podoba mi się tu norweski "typ" rodziny, gdzie normą niemal są rozwody po kilku latach małżeństwa, ponowne małżeństwa i dzieci i tzw "bonus barn"...
      Nie jestem zafascynowana Norwegami i jak napisałam "zastanawiałyśmy się ze znajomą nad ich zachowaniem..." jestem tu dopiero dwa lata i to są moje wnioski na tę chwilę, może za dwa lata zmienię zdanie...
      Na pewno lepiej człowiekowi się uśmiechać gdy ma większe zarobki, niż jak nie ma co do garnka włożyć, ale nie chcę usprawiedliwiać wrednego zachowania się różnych ludzi. I choć są optymiści to chyba nie uśmiechną się jak np usłyszą, że w żłobku dzieciom związywano ręce i nogi itp... Idę na pobranie krwi i podaję pielęgniarce glukozę, nawet nie zdążyłam spytać czy mogę wcisnąć sobie do tego cytryny bo była tak nieuprzejma, że miałam ochotę stamtąd uciekać a nie jako optymista uśmiechnąć się do niej od ucha do ucha... milczałam poprostu, aż ta pani sobie odpuściła i nic już więcej nie mówiła

      Usuń
  47. Mieszkam W Stanach od 24 lat i mam podobne odczucia! Tak sie sklada ze mialam po drodze doczynienia ze szpitalami. Tu pielegniarki to jak anioly, czasami czuje sie zarzenowana :)
    Dziekuje za ten blog. Nakreca mnie bardzo pozytywnie. Dzieki Tobie i Asi z Zielonego Czulna wyciagnelam igly, szydelka,pistolet z klejem i otaczam sie fajnymi drobiazgami.
    Pozdrawiam Ciebie i Anielke(jest piekna)

    OdpowiedzUsuń
  48. Kochana zaglądam do Ciebie i mieszkam w Polsce. Wiem, że nie ma nic śmiesznego w tych sytuacjach, które opisałaś ale tak się składa, że też akurat parę dni temu poruszyłam ten temat i teraz, czytając Ciebie uśmiecham się od ucha do ucha.
    Zapraszam w moje skromne progi :D
    Buziaki 102 :*

    OdpowiedzUsuń
  49. Mieliśmy z mężem podobne przemyslenia:) Ja mialam robiona w Norwegii krzywa cukrową.

    Podczas mojego drugiegi porodu, a raczej po nim trafilam tez na mniej miłe pielęgniarki w Norwegii... Miałam bardzo silne skurcze poporodowe i okropnie sie czulam wiec poprosilam jedna czy nie pomoglaby mi przy maluszku na to ona: W NORWEGII JEST TAK, ze jak ktos juz ma starsze dziecko to wie jak sie zajmowac niemowletami!
    Druga poprosilam czy nie pomoglaby mi karmic małego, a ona na to, ze w domu bede musiala to sama robic! i prawie rzucila mi dziecko do wozka i pojechala go nakarmic tak, ze sie rozplakalam jak wyszala z sali. po godzinie dzwonie po nie: gdzie jest moje dziecko??? -spi u nich. Ja nie prosilam, ani zeby go zabieraly ode mnie z sali , ani usypialy!!

    Z pierwszego porodu mialam bardzo dobre wspomnienia, wszyscy byli mili. Z drugiego niekoniecznie.

    OdpowiedzUsuń
  50. Kochana co do słoiczków to weź suszarkę do włosów i lekko nagrzej folia się zmiękczy i łatwiej będzie manipulować na obłościach.
    Co do mentalności w Polsce hmmm dużo zależy też od postawy naszej. Zauważyłam jedno, że nawet jak Pani w okienku jest średnio miła to moja nad wyraz miła i kulturalna postawa, sprawia, że pani po chwili też staje się miła, więc działa to w obie strony.
    Naprawdę miłym zachowaniem można więcej załatwić i się dowiedzieć, mój mąż ostatnio wpadł na chwilę do jakiegoś pokoju w ZUSie by się o coś zapytać, to mu pani nawet kawę zrobiła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę tą suszarkę spróbować - dzięki! :)

      Zgodzę się z Tobą, że wiele zależy od naszej postawy, tylko mi chodzi o to, że jak podejdziemy często do takie okienka to pani już na wstępie ma taką minę... co nie jest fajne...

      Usuń
  51. pieknie to zrobilas,zaras spokojniej wyglada,w mojej kuchni chalos,pozdrawiam irena

    OdpowiedzUsuń
  52. OH jak tu pieknie :)
    Bede napewno zagladac:)
    ps: Naklejki na sloiki sa swietne:)

    OdpowiedzUsuń
  53. Dagmarko, u mnie temat kuchni ciągle odwlekany...dziś przyrzekłam sobie, że w końcu usiądę i nakreślę jakieś konkrety. Półeczki bardzo praktyczne, chodź przyznam się ,że ostatnio jak mam wszystko wycierać, najchętniej pochowałabym przyprawy w szafkach ;)

    Nie da się ukryć ,że mentalność wynika z tradycji , historii i często trudno o to, żeby ktoś wychylił się przed szereg, przełamując stereotypy. Uparcie wierzę w ludzi i jestem przekonana, że nie każdy ulega presji otoczenia i krajowych standardów.

    OdpowiedzUsuń
  54. Etykietki są super, ale najbardziej podoba mi się narzekanie na narzekających Polaków. Lekko mnie bawi taka postawa. Widzisz ludzie w niewymuszony sposób pogodni, zwyczajnie nie słyszą i nie widzą postaw negatywnych, a już z całą pewnością nie jest to im w stanie zepsuć dobrego nastroju i również nie opowiadają o takich zdarzeniach, niechcąc wysyłać negatywnej energii w świat. Bardzo "polskie" to Twoje podejście.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak takie wesołe osoby zakładają sobie klapki na oczy i mówią jak jest cudownieee :)))

      Owszem, "ludzi należy traktować z góry jakby byli dobrymi" tak jak to kiedyś słyszałam i z pozytywnym podejściem można nawet wnerwioną osobę rozweselić jak to napisała "Cienka" co nie oznacza, że fakt jest faktem ;) Jak ktoś mnie zna, wie, że jestem typem dość spokojnej osoby i raczej nie potrafię się awanturować... ale stwierdziłam fakt, że ludzie na których się ostatnio napatoczyłam w PL byli z góry wredni, choć nic im nie zrobiłam.

      Usuń
    2. Dagmaro, sama napisałaś, że Ci którzy Cię znają to wiedzą, ze jesteś typem osoby dość spokojnej i raczej nie potrafisz się awanturować...a na jakiej podstawie osądzasz te wredne osoby w PL? Może gdybyś je znała to okazało by się, że one też są spokojne i nie skore do awantur? Może akurat to był ich gorszy dzień? Z całym szacunkiem do Twojej twórczości, ale uważam, ze grubo przesadziłaś z tym postem. Coś mi się wydaje, że miałaś trochę gorszy czas i stąd te wszystkie wredne osoby napotkane w PL ;)
      Ale może się mylę? W takim razie ja też jestem "wredna", bo śmiem nie przyklaskiwać Tobie? :)
      Wiesz tak sobie myślę, ze to nie te osoby były czy są wredne, to efekt tej inności, którą masz na co dzień w Norwegii...Mnie po 2-tygodniowym pobycie w Norwegii, po powrocie do kraju kilka rzeczy denerwowało, a chociażby reakcja kierowców na pieszych, którzy chcą przejść przez pasy :) Po kilku dniach minęło, ale sama jestem takim kierowcą, że staram się zauważać pieszych i ich przepuszczać, co oczywiście nie wzbudza pozytywnych reakcji ze strony innych kierowców :) Ale widać jestem "wredna"! :)
      Życzę Ci Dagmaro jak najmniej wrednych rodaków spotykanych na swojej drodze ;)

      Usuń
    3. To nie są moje spostrzeżenia z jednego pobytu w PL, to sa moje spostrzeżenia jeszcze sprzed wyjazdu do NO i z różnych pobytów w kraju. Nie wszędzie oczywiście tak jest, że ktoś źle nas traktuje, ale często niestety i jak ze znajomymi rozmawiałam o niektórych miejscach w których byłam to mi przytakiwali, że tam niestety pracuje taka "wredna" pani... więc to nie był jej gorszy dzień ;)
      Oczywiście nie musisz mi "przyklaskiwać" :))) i fajnie jak ktoś napisze "Dagmara, ja mam na szczęście więcej pozytywnych doświadczeń niż negatywnych..." :)))

      Usuń
    4. Ja w ogóle powinnam napisać, że życzę wszystkim Polakom, którzy znajdują się za granicami naszego kraju, aby nie musieli się wstydzić za swoich rodaków! O! Byłoby fantastycznie! :)

      Usuń
  55. Etykiety eleganckie. Bardzo ładna czcionka i zdobienia. Półeczki wyglądają ślicznie, połączenie turkusu i bieli jest super trafione. Aż Ci zazdroszczę takiej pięknej ozdoby. Be według mnie to ozdoba kuchni a nie zwykła półka użytkowa.

    Co do uprzejmości i porównania Norwegów do Polaków: chyba u nich jest lepiej. W końcu co np Ciebie obchodzi zły humor pani pobierającej krew czy to, że poprzednim razem coś zepsuli. Ma być dla Ciebie uprzejma i profesjonalnie wykonać swoje zadanie. Podobnie i ją przecież nie obchodzi np, że ciężarna źle się czuje, że wypić glukozę jest naprawdę ciężko.
    Na co dzień, wśród bliskich powinno się mówić o uczuciach itp ale dla obcych, w pracy według mnie powinno się być uprzejmym i właściwie wykonywać swoją pracę.

    OdpowiedzUsuń
  56. Uwielbiam twoje turkusowe dodatki , O słuzbie to juz chyba wszystko zostało napisane i wiele zostaje do zyczenia ..

    OdpowiedzUsuń
  57. Pomysł na słoiczki super, i moje czekają na oznakowanie, od ponad roku:D
    Nic nowego nie napiszę.. "O służbie, chyba wszystko zostało już napisane";)

    OdpowiedzUsuń
  58. Super pomysł!Słoiczki wyglądają rewelacyjnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  59. Etykietki i trzcionka faktycznie fajne! Juz od jakiegos czasu szukam takich sympatycznych pomyslow (tylko nigdy potem nie pamietak, gdzie ja to widzialam :D ).

    A co do norweskiej mentalnosci, to z perspektywy nastoletniego stazu poza granicami PL stwierdzam, iz zdecydowanie wole nadmierna i nawet przesadna grzecznosc niz jej brak. Naprawde trudno by mi bylo teraz ponownie mieszkac w PL, gdzie wszyscy wszystko krytykuja, narzekaja i ogolnie niestety trudno mozna ich zakwalifikowac do 'milych i grzecznych'. Moje wszelakie wakacyjne doswiadczenia nie do konca niestety sa pozytywne ;) Dlatego korzystaj z tej norweskiej uprzejmosci ile mozesz :))

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za odwiedziny :))) oj Ty byś miała co oklejać :D i na etykietach padłyby takie nazwy, których w życiu nie słyszałam :)))

      Usuń
  60. Witaj:) Śliczne etykiety!
    Ja mieszkam w Norwegii i uważam, że ta ich często udawana uprzejmość ma plusy, ale i ogromne minusy. Owszem, w sklepie czy szpitalu fajnie jest mieć miłą obsługę. Ale ja miałam przypadek taki: miałam pracę na zastępstwo, z końcem umowy szef mówi: "cieszę się, że z nami pracujesz, chciałbym, żebyś z nami została, dostaniesz jakiś wikariat. Ja do ciebie z kilka dni zadzwonię." I to był mój ostatni dzień w tej pracy, oczywiście nie zadzwonił:/ Chyba jednak wolałabym usłyszeć "Fajnie, że z nami pracowałaś, ale teraz jednak nie ma dla Ciebie etatu, bo mamy dość stałych pracowników." Nie poczułabym się urażona. Przynajmniej wiedziałabym na czym stoję. Uważam, że oni mają ogromny problem z mówieniem wprost.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i to jest właśnie ten przykład nie za fajny, dlatego się nad tą uprzejmością zastanawiałyśmy... ja nie mam zbyt wielu negatywnych doświadczeń z tego "miłego" zachowania na tę chwilę, zobaczymy co przyszłość zweryfikuje ;)

      Usuń
    2. Widzę, że wywołałaś niezwykle interesującą dyskusję:) naprawdę miło jest poczytać, kiedy zarówno przeciwnicy jak i ci "za" potrafią kulturalnie pisać o swoich racjach. To chyba właśnie magiczny blogowy świat sprawia, że nie padają wyzwiska, jak na większości forów czy w komentarzach pod artykułami, nawet poważnych gazet.:))
      Ja jestem bardzo zadowolona np. z sąsiadów, którzy są niezwykle pomocni, mimo iż nie znamy się długo. I też mam nadzieję, że będę miała więcej tych miłych doświadczeń, zwłaszcza że tu teraz mamy dom i tu będziemy mieszkać. Pozdrawiam!

      Usuń
  61. Jeszcze chciałam dodać kilka słów, bo większość osób, które zostawiły tu komentarze napisała, że wszyscy w Polsce narzekają, a to nie jest prawda! Nie wszyscy! Kiedy mnie ktoś pyta, co słychać to zazwyczaj mówię, że wszystko w porządku. Czasem sama się sobie dziwiłam, bo np. dzieci chore, kasy na coś tam brakuje, walą się inne zawodowe sprawy itp. a ja mówię, że wszystko w porządku. Owszem, mam czasem takie zrzędzące dni i narzekam ile wlezie. Ale takie dni to ma chyba każdy z nas? Mój mąż też zawsze pozytywnie się wypowiada i zazwyczaj z wszystkiego jest zadowolony, niektórym to nie odpowiada, ale po co ma narzekać? Czasem mu się zdarzy tak jak mnie, ponarzekać, ale jemu mniej niż mnie :) Od ponad 1,5 roku mieszkam na wsi i to co zauważyłam, jeśli chodzi o uprzejmość to wydaje mi się, że tu na wsi ludzie są jakby życzliwsi, tak mi się wydaje, ale może to efekt tego, że mniej ludzi i nie ma takiej anonimowości jak w dużym mieście? To tylko takie moje małe przypuszczenia ;)

    Dagmaro, nie mogę jakoś w to uwierzyć, że: "ludzie na których się ostatnio napatoczyłam w PL byli z góry wredni, choć nic im nie zrobiłam." Naprawdę aż tak źle odbierasz swoich rodaków? a Norwedzy WSZYSCY są święci, mili i nie kradną? Nie wierzę, bo też słyszałam o różnych przekrętach ze strony właśnie Norwegów a nie tylko Polaków. Nie wierzę, że oni wszyscy są tacy cacy! Napisałaś, że jest Ci wstyd za Polaków za granicą a mnie czasem wstyd za Polaków na emigracji właśnie za taką postawę, jaką tu przedstawiłaś. To też jest przykre, wiesz? Bo jesteś Polką (chyba) i nawet w odrobinie Twojej wypowiedzi, nie zauważyłam optymizmu! A wymagasz tego od innych, to nie jest w porządku!
    A tak w ogóle to przepraszam, bo pytałaś Polki mieszkające na obczyźnie a ja wtryniam swoje trzy grosze, a mieszkam w swoim kraju i jest mi tu dość dobrze, chociaż kto wie, co czeka mnie w przyszłości. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak pisałam gdzieś w komentarzu, że "jest mi wstyd za Polaków za granicą" (można to dwojako zrozumieć)to raczej miałam na myśli właśnie emigrantów! ;)

      To napiszę Ci tak - mam oczy i widzę co się dzieje dookoła ;) jadę do PL i rozmawiam z ludźmi - rodzina, znajomi - i za wielu się WSTYDZĘ! bo właśnie kradną! Kiedyś jak słyszałam, że o Polakach się mówi, że to złodzieje (no pewnie, że nie wszyscy!!!) to mnie to bulwersowało jak Ciebie mój post! ale jak tak sobie trochę dłuzej żyję na tym świecie i słyszę o takie zdanie to już się nie krzywię, tylko spuszczam głowę i mogę stwierdzić, że to niestety prawda!!! Wiesz jak często słysze o Polakach, którzy wynoszą ze swojej pracy różne rzeczy?????????? gdy tylko nikt nie widzi? i słyszę usprawiedliwienia, że "oni" też mnie okradają, przyjęli mnie na 1/3 etatu a pracuję cały etat, więc mi się należy... albo "oni nie zbiednieją"... Oczywiście to też jest problem naszego państwa... ale NIE będę bronić takiego zachowania, bo tak czy siak dla mnie to ZłODZIEJSTWO i tyle!!!

      Polacy w Norwegii? (oczywiście nie wszyscy) wiesz co robią???
      - jestem na zajęciach norweskiego dla Polaków, przychodzi jeden z nas na zajęcia któregoś dnia i mówi, że ma kilka słowników pl-no do sprzedania, wiesz kupiłam od niego bo przekonana byłam, że jego znajomy/ktoś z rodziny pracuje w księgarni - a taki słownik nie łatwo było dostać... Ale któregoś dnia ten sam Polak przynosi reklamówkę z kosmetykami, dziewczyny zaglądają, kupują od niego tusze do rzęs itp... jedna pyta się czy ma jakiś tam podkład, on na to, że "nie, ale dam cynk kolegom, jak 'zdobędą' to przyniosę..." wiesz szczęka mi opadła!!!

      - wiesz ilu Polaków kradnie na budowach narzędzia gdy tylko nikt nie widzi???

      - ostatnio w Trondheim kilku POLAKÓW okradło złotnika o czym mówiono w wiadomościach norweskich!

      - w jednej z tutejszej pizzerii jest taka oferta, że jak zapłacisz 100kr to możesz chodzić do bufetu z pizzą i nakładać ile chcesz pizzy i surówki! dla dzieci ta sama oferta tylko tańsza, co robi Polak? kupuje ofertę najtańszą dla dziecka i z całą rodziną lata po pizzę aż się najedzą!!!

      takich przykładów można wymieniać i wymieniać!

      Tak, na pewno są Norwedzy-złodzieje ale na pewno nie jest ich tylu, bo już dawno niebyłoby tu czegoś takiego jak np ferma z jajkami gdzie bierzesz sobie palety i płacisz za nie wrzucając kopertę do skrzyneczki. Wyobrażasz sobie takie coś w POlsce????????????? bo ja nie, już dawno jajek by nie było i kopert wraz z nimi!!!!!!!!! i im więcej Polaków 'tutaj' tym szybciej takie coś zaniknie nawet w Norwegii!

      I wyobraź sobie, że robią to Polacy pracujący w Norwegii, którzy mają te same zarobki co oni ;)))

      I nie oczekuj ode mnie, ze będę optymistką patrzącą na Polaków jak widzę i słyszę jak robią coś takiego!!!!!!!!! choć z natury i tak uważam siebie za optymistkę to nie będę zakładać sobie klapek na oczy i mówić - eh miał gorszy dzień dlatego ukradł!!!... i dalej bede cieszyć japę bo jestem optymistką!

      Nie wiem dlaczego oczekujesz, że pisząc o takich rzeczach jak nieuprzejmość mam pisać to w optymistyczny sposób!!! wiesz nie sądzę by z mojego bloga wiało pesymizmem...

      Często wchodzę do blogowych koleżanek i nie zawsze są to Polki mieszkające w Polsce ale i za granicą i często marudzą! bo to jesień przyszła i ciągle deszcze pada, bo to śnieg spadł i słońca nie ma i tak non stop dopóki wiosna nie przyjdzie... Chodzi oto, że marudzenie mamy we krwi najwyrażniej (choć nie wszyscy! )

      I nie odbieram tak wszystkich Polaków, ale wyobraź sobie, że więcej niż 50%!!! I albo Ty masz klapki na oczach, albo żyjesz wśród tylu cudownych rodaków - czego Ci życzę!

      Usuń
    2. Z tym przywłaszczaniem nieswoich rzeczy z miejsca pracy to akurat się zgadzam w 100% To jest faktycznie bardzo popularne, chociaż już mniej, bynajmniej w prywatnych firmach. A co do reszty rzeczy, typu kupno gdzieś od kogoś za niby taniej, to też się zdarza. Chociaż my z mężem nie korzystamy z takich okazji i nie kupujemy, nawet jak jest taniej, ale z dziwnego miejsca. Wiem, że dużo naszych znajomych tak robi, w ogóle nie myśląc skąd Ci ludzie mają te rzeczy. A w większości po prostu kradną! Nie mam klapek na oczach tylko po prostu gdzie nie wejdę i nie czytam, czy słucham to ciągle źle o Polakach :( Strasznie to przykre! Szkoda, ze tak mało mówi się o naszych pozytywnych cechach, wielka szkoda!

      Usuń
    3. Mnie czasem pewne życiowe sytuacje powodują, że na niektórych ludzi już inaczej patrzę, na pewno im nie ufam choć, żeby przy tym nie zgorzknieć ;) przywołuję sobie ich dobre strony ;)

      To nie jest tak, że o dobrych rzeczach się nie pisze :P jest tyle wspaniałych osób, które choćby szyją, robią na drutach, szydełku - ja wszystkiego nie potrafię robić... i czasem sobie pozwalam zamówić jakieś rękoczyny :) o tym na blogach się pisze, że potrafimy robić fajne rzeczy :)

      Ja po prostu zwróciłam uwagę na pewien fakt, jakże oczywisty, i chciałam wiedzieć czy innym, którzy wyjechali rzuciło się na oczy to, że jednak ludzie w innych państwach są bardziej mili, uśmiechnięci itp ;)

      Pozdrawiam!

      Usuń
  62. Etykietki świetne,kuchnia zapowiada się bardzo intrygująco i wcale nie jest nudno,bo tymi kafelkami mnie zaskoczyłaś:)a co do tej uprzejmości,to nie jestem pewna,czy to jest fałszywe,ja przez kilka miesięcy mieszkałam w Szwecji i tam było bardzo podobnie,ludzie nawet nie pytani o nic potrafili sami zagadać i to było takie miłe z ich strony,zawsze to pozytywnie odbierałam...a w sklepach nigdy nie spotkałam się z nieuprzejmością,nawet jeśli czasem nie do końca umiałam powiedzieć o co mi chodzi:)a niestety u nas nagminne jest traktowanie klientów jako zło konieczne,nawet jeśli kryje się za formułką"dzień dobry,dziękuję,zapraszamy ponownie"...że nie wspomnę o tym,że każdego kto coś ogląda mają za potencjalnego złodzieja...myślę,że Skandynawowie są bardziej wrażliwi i kultura w relacjach z innymi ludźmi jest na wyższym poziomie,nikt ci tam nie da odczuć,że przeszkadza mu twoja obecność już od progu,bo to chyba wyższa świadomość,takie mam wrażenie...ale dość już tego,bo czuję,że zdania są kompletnie nieskładne;)
    buziaki dla Was i zdrówka dla Męża,nawet najmilszej służby zdrowia lepiej za często nie odwiedzać:)!

    OdpowiedzUsuń
  63. W każdym kraju są ci źli i ci dobrzy...trochę mieszkałam w Czechach, trochę we Włoszech i wiem, że nad tym jak Cie ktoś odbiera pracujesz Ty sam, nieważne jakiej jesteś narodowości ważne jakim jesteś człowiekiem ;0).

    OdpowiedzUsuń
  64. alez piekne etykiety... u mnie przyprawy po prostu w jednym koszyczku, wszystkie w swoich oryginalnych opakowaniach, bo dosc szybko zuzywam, to nie wysychaja itp. jedynie te najczesciej uzywane w pojemniczkach, nie podpisanych.... zainspirowalas mnie, zeby wziac sie do rzeczy w tym temacie... tylko czysie uda... ;)

    OdpowiedzUsuń
  65. Wspaniałe etykiety, półeczki w turkusie wyglądają świetnie i rozweselaja kuchnię.
    Co do drugiego wątku mieszkam na stałe w Polsce i jestem urzędnikiem, traktuję ludzi w taki sposób w jaki sama chcę być traktowana i pomimo 18-letniego stażu pracy mój uśmiech do interesanta i chęć pomocy wprawiają ludzi w zakłopotanie i zdziwienie. Czy to nie dziwne?
    Pozdrawiam cieplitko Ciebie i caóła Twoją rodzinkę:)

    OdpowiedzUsuń
  66. A mnie tam nasuwa się taka śmieszna sytuacja. Urząd Skarbowy. Zostałam wezwana pismem na konkretną godzinę. Wchodzę. Panie akurat jedzą śniadanie. W czajniku na wodę gotują ! UWAGA! parówki! ;-)) Ja na bezczelnego, że na tą godzinę i w ogóle. Panie, że za chwilę, bo mają przerwę na śniadanie. Ja owszem i usiadłam w ich pokoju. Na korytarzu krzeseł nie było, a nie chciało mi się stać ;-) .
    Więc kobity z nietęgą miną wsuwały śniadanie aż miło. I w końcu się doczekałam. Dobrze, że wzrok nie może błyskawic rzucać.
    Ale to tylko wyjątek potwierdzający regułę. Bo kolejne wizyty- u innych osób dodam- przebiegały kompetentnie i miło. Jak na US nawet.
    Więc są takie osobniki wszędzie, ale ja tam na bezczelnego z uśmiechem na ustach. I jakoś do przodu.
    Sama też zresztą pracuję w (do niedawna państwowej) firmie. Mnie tam nie jest ciężko podejść na korytarz i pokazać do którego pokoju delikwent ma się udać... Uśmiechnąć się nawet, ale wiem, że (zwłaszcza te starsze stażem) osoby mają z tym ogromny problem.
    A mnie jak ktoś pyta „co u was” zawsze mówię: A dziękuję, bardzo dobrze. I tyle. Moja rodzina i ta bliska i dalsza jakoś tak mało narzekająca jest i to się udziela- na szczęście!

    A „na zachodzie” jak jest? Jeżdżę tylko w wakacje, więc trudno się wymądrzać.
    Wiem tylko od przyjaciółki, która mieszka, pracuje- nauczyciel, żyje tam kilka lat, że Anglicy owszem mili, uśmiechnięci i ZAWSZE uprzejmi. I tak traktują cię gorzej jak... Polaka.

    OdpowiedzUsuń
  67. Witam Daga , ja jestem z tych co cicho podglądają te cudne blogi wnętrzarskie i podziwiam inwencję twórczą ich autorek ! Piękne te etykietki na słoiczki, chciałabym takie mieć u siebie i jeśli to nie problem i zgodzisz się to z wielką nieśmiałością poproszę na meila wzór, pozdrawiam Beata mbeatka@zient.pl

    OdpowiedzUsuń
  68. oj, popełniłam błąd w adresie , poprawny to : mbeatka@zinet.pl

    OdpowiedzUsuń
  69. Ja obecnie jestem w Japonii, już drugi raz i tu serdeczność jest na każdym kroku.. W sklepie, na ulicy, restauracji.. ludzie wkładają całe serce w prace i nikt nie narzeka na swój los.. przynajmniej nie głośno.. Pani w sklepie obsługuje mnie z uśmiechem, nie burczy pod nosem, stara się pomóc..

    OdpowiedzUsuń
  70. Mi się przypominają dwie sytuacje (tu, u nas w PL): 1. Związana z wynajęciem sali i cateringu na nasz ślub. Mieliśmy skromny, na niecałe 30 osób, tak więc i wydatek był niewielki: w budżecie założyliśmy 4.500 zł. Chodząc i chodząc, trafiliśmy w końcu do restauracji w pobliżu naszego domu. Pani wszystko super i w ogóle nam pokazała itp. itd. jak dostaliśmy wstępne menu to mało za głowę się nie złapaliśmy (dodam tylko, że w ciemno musieliśmy wpłacić 1000 zł zaliczki na rezerwację terminu!) - po JEDNEJ szklance wody i soku oraz JEDNEJ filiżance kawy/ herbaty na łebka na CAŁĄ imprezę. Nie mówiąc już o dodatkowej opłacie za alkohol, bo oni korkowego to nie uznają. Po pertraktacjach z łaską dostaliśmy wodę bez ograniczeń. Nie obyło się przy tym bez komentarzy, że dla niech to taka impreza jak nasz to pikuś, bo oni to milionowe kontrakty mają. Później kontakt był tak słaby, że na 2-3 miesiące przed ślubem musieliśmy szukać restauracji. Dobrze, że kasę nam zwrócili. 2. Miszkam jakieś 300 m od szpitala, więc jak zaczęło mi serducho szwankować, mąż wsadził mnie do samochodu i zawiózł do szpitala. Tam go panowie upomnieli, że powinien poczekać na karetkę (która mogłaby lub nie, bo raz nie chcieli do mnie przysłać, przyjechać po min. 15 minutach).

    OdpowiedzUsuń
  71. W Holandii też ludzie są mili i pomocni. Nie obchodzi mnie to, co sobie w duchu myślą, że emigranci i takie tam. W urzędach, u lekarza, w sklepie, na ulicy, darzą wszystkich uśmiechem i zagadają, nawet jeśli tylko tematem będzie pogoda. Jak chodziłam w ciąży, to się mnie obce osoby pytały na przystanku, jak się czuję, czy to chłopiec, czy dziewczynka itd. Można być miłym? Można. Szkoda, że w naszej ojczyźnie mało kto na to wpadł :(

    OdpowiedzUsuń
  72. tak wieszajcie psy na pielęgniarkach,a my z pokorą to przyjmiemy i tylko przykro czasem że nikt tej pracy i serca nie docenia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dlaczego odchodzicie od lozek pacjentow?nie ma gorszej taktyki na podniesienie pensji?Poza tym jesli ja mam na mysli sluzbe zdrowia to :lekarzy i system,jakos pielegniarki mi umykaja,wiec sie tak nie emocjonuj.Iwona

      Usuń
    2. Droga Iwono, myślisz że lekarz i system podałby Ci w nocy szklankę wody? Myślisz, że lekarz i system podałaby Ci basen? Myślisz, że lekarz i system zmieniłby Ci zanieczyszczonego pampersa? Myślisz, że lekarz i system czuwałby przy Tobie w nocy i podawał leki przeciwbólowe, gdybyś konała z bólu, myślisz, że lekarz i system........... itd. mogłabym tak wymieniać i wymieniać. Tak masz rację Iwono - pielęgniarki są jak cienie, widać że niby się ruszają a faktycznie ich nie ma! Kiedyś w Polsce zabraknie tych "cieni", bo przecież pielęgniarki to nie ludzie, ich się nie zauważa, tak jak napisałaś. Cenne stwierdzenie, obyś nie musiała kiedyś błagać tego lekarza i systemu o tą przysłowiową "szklankę wody" ;)
      Dlaczego odchodzą od łóżek pacjentów? Bo tak jak napisałaś, są niezauważalna i ignorowane przez wszystkich!!!
      Kiedy odchodzą od łóżek to nagle jest ogromne poruszenie i ktoś je zauważa. Tak, tak te "cienie" też mają serca i rodziny, które muszą wykarmić. Praca w służbie zdrowia to nie jest wolontariat!
      Droga Iwono, nie chciałabyś, uwierz mi na słowo, aby w szpitalu pozostali sami lekarze...chociaż skoro te niewidzialne pielęgniarki, takie bezduszne i bez serc odchodzą od łóżek, to przecież pacjenci pozostają w najlepszych, bo lekarskich rękach :) Więc o co ten bój? Prawda!?
      A system? Czy on w ogóle istnieje?
      ozdrawiam Droga Iwono i życzę Ci raczej zerowego kontaktu ze służbą zdrowia! ;)

      Usuń
  73. No cóż, ludzie będą wieszać psy na każdym zawodzie, który jest wykonywany bez serca, z miną nietęgą itp ;)

    Bardzo doceniam zawód pielęgniarki! ważne jak jest traktowana :)

    OdpowiedzUsuń
  74. Od 6 lat pracuję jako doradca handlowy w dużym sklepie budowlanym i przeżyłam już chyba każde z możliwych chamskich i nieuprzejmych zachowań Polaków. Oczywiście są wyjątki, ale to tylko niestety wyjątki...Natomiast, kiedy na horyzoncie pojawia się Obcokrajowiec, od razu można odczuć różnicę: Niemcy, Czesi, Koreańczycy, Francuzi - ich spokój, takt, wyrozumiałość, aż się chce pracować, rozmawiać, pomagać...
    Pozdrawiam Aga z Wrocławia

    OdpowiedzUsuń
  75. super blog! i zgadzam się co do Norwegów, moja siostra mieszka tam od 6 czy 7 lat więc jak ją odwiedzam to zaobserwowałam to samo, co Ty :)
    Dlatego zakochałam się w tym kraju i za ok. 1,5 roku także tam wyjeżdżam, dokładniej do Bergen <3

    PS- Cieszę się, że trafiłam na tego bloga, jest pełen inspiracji, ciekawych postów, na pewno będę tu częściej!

    OdpowiedzUsuń
  76. blond-secrets.blogspot.com ~ dodasz do obserwowanych? z góry dzięki! ;)

    fajny blog, więc też dodaję do obserwowanych ;))

    OdpowiedzUsuń
  77. Zagladam do Ciebie juz od dawna, tyle tu piekna :)))))
    Mieszkam od 18 lat w Norwegii, tak, tutaj czlowiek czlowieka traktuje zupelnie inaczej, ludzie sa bardzo zyczliwi, usmiechnieci. Bardzo jestem im za to wdzieczna. Jest to zupelnie inny swiat niz w Polsce. Ale.. mysle, ze w duzej mierze wynika to z ich stabilizacji pod wzgledem ekonomicznym. Nic im wlasciwie nie brakuje, czasem to sie im naprawde przelewa. Na co maja narzekac ? Za bardzo nie ma powodow, a jednak nawet tu narzekaja..pogoda to czesty temat narzekan, czasem to mnie az smieszy..
    Mam trojke dzieci w wieku szkolnym, tak wiec mam duza stycznosc z tutejsza mlodzieza, dziecmi. Smuci mnie to jak malo jest tutaj szacunku dla osob starszych, nauczycieli, totalny brak kultury. Dzieci sa rozpieszczane do potegi. Moze ja juz robie sie stara, moze w Polsce to sie juz tez zmienilo na duzo gorsze, ale ja pamietam zupelnie inne wychowanie, podejscie do osob "starszych". A wiec ile to zyczliwe traktowanie tutaj potrwa to nie jestem pewna..
    Jestem osoba pozytywna, z tego komentarza moze tego nie widac. Nie chcialam sie powtarzac po wielu innych, powyzej, wymieniajac tylko pozytywne cechy tego narodu, bo jak w kazdym kraju, jest i druga strona medalu ;)
    Bardzo mi sie podoba piekna rada z bardzo madrej, starej ksiegi, Biblii "co byscie chcieli aby Wam czyniono, czyncie i innym " czy "nie rob nikomu co Tobie niemile" Swiat bylby zupelnie innym miejscem do mieszkania, gdybysmy wszyscy zyli z takim mottem :)
    Macie sliczna coreczke :)) Zycze powodzenia w krainie Wikingow ;)

    OdpowiedzUsuń
  78. co do tej polskiej mentalności, to jest coś na rzeczy...zgodzę się z Polką, że może to być wynikiem pewnej stabilizacji ekonomicznej, której u nas ciągle brak:(ale jest też wiele osób w Polsce, które mimo wsz nie narzekaja i realizują swoje pasje, cieszą każdym drobiazgiem, upiększają życie innym:)miałam szczęście ich poznać i zaprzyjaźnić...unikam natomiast malkontentów, takich którym nic nigdy w życiu nie pasuje!piękny ten Tw blog:)pozdrawiam MK

    OdpowiedzUsuń
  79. moze nieuprzejmie sie wetne komus na blog ale widze ze tutaj temat o mentalnosci norweskiej jest swiezy i komentowany na bierzaco czego bardzo mi teraz potrzeba poniewaz mam wielka ochote napisac artykul na temat mentalnosci norweskiej ale nie mam pojecia z ktorej strony ten temat zajsc poniewaz jest bardzo rozlegly. jesli ktos bylby zainteresowany mi pomoc bylabym niezmiernie wdzieczna. jutro mam zamiar przeprowadzic sonde wsrod polakow w norweskiej szkole jak widza norwegow, ow czas podziele sie z wami moimi informacjami.

    OdpowiedzUsuń
  80. Dag-eSz, mam podobne odczucia co do Norwegów co Ty. Ja sama nie mieszkam w Norwegii - narazie :-) - ale od pół roku mieszkają w Oslo moi rodzice oraz moja siostra z mężem. Ja sama odwiedziłam ich póki co jeden raz i od razu zauważyłam tę znaczącą różnicę, o której piszesz. Bardzo spodobało mi się to jak szanuje się tam starsze osoby - nie czują się tam, ajk gdyby żyły na marginesie społecznym. Tam każdy niepełnosprawny i osoba starsza może w pełni korzystać z życia - oczywiście na miarę swych możliwości zdrowotnych. To piękny widok widzieć staruszki i staruszków z balkonikami spacerujących po galerii handlowej lub popijających herbatę w kawiarnii. A u nas w Polsce? Jest tak wiele barier - nie tylko architektonicznych - że takie osoby są właściwie skazane na siedzenie w domu w samotności. Wróciłam z wizyty w Norwegii pełna optymizmu i nowych sił. Zazdroszczę Ci, że mieszkasz w tak pięknym kraju. Może kiedyś ja również zawitam tam na stałe? Póki co planuję z moim 3,5 letnim królewiczem oraz tym większym "księciem z bajki" :-) następne odwiedziny u rodziców. Pozdrawiam cieplutko. Pati.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyjedziesz z Polski do Norwegii pomieszkasz tam troszkę , wtedy docenisz swój ojczysty kraj:). Polska jest pięknym krajem o wiele bardziej podoba mi się niż Norwegia, Norwegii brakuje energii, zapachów, takiego zróżnicowania, wszystko jest nudne i takie samo, ale na wakacje na tydzień jak najbardziej:). Ja już odliczam ,,dni" do powrotu do swojego ukochanego kraju, bo niestety mimo swojego uroku, cudownych ludzi, kultury, pięknych widoków brakuje w Polsce pieniążków i dobrego socjalu i właśnie wyłącznie to przyciąga obcokrajowców do Norwegii.

      Usuń
  81. Nie mogę znaleźć grafiki na tej stronie. Pomoże ktoś?

    OdpowiedzUsuń
  82. Znalazłem :D Może się komuś przyda.
    http://graphicsfairy.blogspot.com/2010/09/vintage-clip-art-fancy-oval-frame.html

    OdpowiedzUsuń
  83. Ale czcionka coffee nie ma polskich znaków:/

    OdpowiedzUsuń
  84. Hej, a dałabyś gotowy link do tych okrągłych nalepek na wieczka od słoiczków z ikeii ?? Nie mam zdolności artystycznych a chiałbym zrobić takie nalepki gotowe na moje słoiczki z przyprawami.Proszę o kontakt w sprawie pomocy - luiphobia@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale tam w tych okragłych nie ma nic szczególnego... oprócz kółka w które wpisałam nazwy przypraw - sama to zrobiłam, bez użycia grafiki... i tylko wycięłam kółka specjalnymi nożyczkami, które robią fale ;) a takich słoiczków mam tylko 4, więc więcej nie robiłam i nie pomogę w tym temacie...

      Usuń
  85. Witam. Świetne te Twoje naklejki. Też bym takie chciała. Niestety nie mam zdolności artystycznych i nie jestem w stanie takich sobie zrobić. Bardzo Ci zadroszcze, bardzo....

    OdpowiedzUsuń
  86. Witam, ja się nie zgodzę...żyje w Norwegii ponad trzy lata i uważam, że Norwedzy są bardzo fałszywym narodem, wiadomo, nie generalizujmy, ale ich przesłodzona uprzejmość jest bardzo sztuczna i ciężko się do nich przekonać, Polak przynajmniej powie Ci wprost co myśli, u Norwegów nie można na to liczyć.

    OdpowiedzUsuń
  87. Cd:

    Naklejki fajne, pomysłowo zrobione:). Polska kreatywność i pomysłowość:)

    OdpowiedzUsuń

Anonimie - jeśli chcesz się wypowiedzieć, podpisz się ;)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...