Ostatnio wzdychałam sobie do ładnych pater, takich porcelanowych i w pastelowych kolorach, ale jak zobaczyłam w jednym sklepie cenę to przestałam wzdychać ;)
Na szczęście któregoś dnia jak byłam we Fretexie (taki sklep z klamociami i ubraniami z drugiej ręki) to w moje łapki wpadła mała drewniana patera, z piękną falbanką za całe 25kr! A innego dnia, okazało się, że w mojej miejscowości, w szkole, robiono loppemarket gdzie przy wejściu były reklamówki - 3 rodzaje wielkości i każda miała swoją cenę - chyba 150kr, 200kr i 250kr - można było sobie wybrać wielkość i szło się z tą reklamówką po sali, gdzie na stołach były poukładane rzeczy już nikomu nie potrzebne, które to właśnie ludzie oddają na owe loppemarkety. Ową reklamówkę zapełnia się czym się chce i ile do niej wlezie i płacimy tylko za jej wielkość - nie za zawartość ;) A zawsze się znajdzie w takich rzeczach coś dla siebie :>
{I już mi się nasuwa pytanie - czemu w Polsce tak się nie robi? :///}
I tak oto do naszej reklamówki trafiła między innymi - duża drewniana patera:
Wystarczyło trochę rozbielonej turkusowej farby i mam swoje ładne paterki ^^ i w dodatku szklane klosze idealnie do nich pasują :D
I trochę z innej beczki teraz. Jak byliśmy w Polsce, to dostałam od znajomych turkusowe różyczki z masy cukrowej do ozdabiania tortu, im miały się już nie przydać, więc dostałam z przykazaniem pokazania na blogu jak je wykorzystałam :P
Więc jakiś spory czas temu obchodziliśmy z Mężem naszą okrągłą rocznicę, więc postanowiłam zrobić mu niespodziankę i zrobiłam właśnie tort:
Chciałam też sprawdzić, czy da radę zrobić końcówką fale na masie z bitej śmietany i żelatyny :) bo jak robiłam tort na chrzciny Anielki o tu o - klik, to w przepisie była mowa, że musi to być masa maślana by fale wyszły, przekonałam się, że nie :) niestety za mało śmietany kupiłam i nie starczyło mi na ozdobienie góry tortu - listków dookoła róż...
Ale co tam, tort wyszedł smaczny - cytrynowy :)
No iiiiii DYNIA! Ostatnio była u mnie Mama i zobaczyła, że kupiłam dynię, mówię, że chcę dać Anielce do zjedzenia :) Dynię??? O.o - na co moja Mama ;)
Jednak jest w nas stereotyp, że z dyni to najlepsze są pestki a reszta to czasem lądowała do zupy mlecznej na zacierkach - i taką zupę pamiętam, jak robiła moja Babcia świętej pamięci. Nawet mi smakowała :P
Ale człowiek też się wiele może dowiedzieć ze świata blogowego, np to, że dynia wybornie smakuje upieczona! :) Święte słowa!!! :) Rok temu Bea powaliła mnie wpisem dyniowym - klik i teraz jak do niego zajrzałam, to okazało się, że moja dynia nazywa się HOKKAIDO i ma smak orzechowy :) i że nawet nie trzeba jej skórki obierać! Po upieczeniu (skropiona oliwą i posypana solą) okazała się przepyszna!!! i faktycznie o smaku orzechowym :) zajadała się nią Anielka (wersja bez oliwy i soli) i nawet mojemu mężowi smakowała :D
Następnym razem chcę spróbować wersję pieczonej dyni z miodem i cynamonem (jaką widziałam w przepisie "Lawendowego Domu") musi być pyszna! :)
A tą upieczoną, wykorzystałam też do zupy warzywnej:
P.S. Miło mi, że ścianka tylu osobom się spodobała! dziękuję za każdy Wasz komentarz, który zawsze napędza mnie, by dalej coś zmieniać :) (Aktualnie lifting przechodzi kuchnia - w końcu! ;)
Pozdrawiam!
Dagmara :)
Patery piękne i ten kolor, ale Ci zazdroszczę, no szkoda, że w Polsce nie mamy takich możliwości, aż sobie powzdycham... ach...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Świetne patery i super, że klosze do nich pasują!!!! Torcik mmmmm ale nie, nie piekę już nic, mam własne rogaliki z marcepanem:)
OdpowiedzUsuńJejuuuu, ależ cudowny wpis!
OdpowiedzUsuńJestem pod ogromnym wrażeniem i powiem może banał, ale też chciałabym kiedyś być TAKĄ mamą i żoną.
A dynię też kupię i wypróbuję!!!
patery cudne wyszły!!
OdpowiedzUsuńfaktycznie: DLACZEGO u nas takich "pchlich targów" nie robimy??
A dynia mniam...uwielbiam pod każdą postacią, moje dziecię i mąż także :)
Pozdrawiam ciepło :)
Jakie cudne te patery! Po prostu boskie!! A dyni jeszcze nie jadłam, więc chyba też spróbuję upiec, bo wygląda apetycznie:-)
OdpowiedzUsuńPatery świetne, że też ja nie mam ręki do takich przeróbek :)
OdpowiedzUsuńMoja Martina też zajada się dynią, póki ze słoiczka bo ze względu na jej alergię nie wolno jej ,,naszego" jedzenia :)
Paterki są przepiękne! ;) Najlepiej jednak zrobić coś samemu, potem okazuje się, że jest to o wiele ładniejsze niż widzieliśmy w sklepie po ogromnej cenie...
OdpowiedzUsuńDyńki w Twoim wydaniu wyglądają naprawdę apetycznie, muszę spróbować upiec :) Czy mogłabyś podać linka do tej dyni z miodkiem?
Pozdrawiam i dziękuję za tyle wspaniałych inspiracji :)
Gratuluje pomyslu z paterami,naprawde wygladaja bardzo oryginalnie.Dynia rzeczywiscie jest troche nie doceniana.Ja ostatnio jestem jej zwolenniczka,polecam muffiny z dyni I pomaranczy.Pycha.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńfajny pomysł. wyglądają jak porcelanowe.
OdpowiedzUsuńa tort niczym z dobrej cukierni. masz talent Dagmaro!
pozdrawiam.
Przepięknie ozdobiony tort. Na przepięknych paterach. Świetna przemiana.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Rok temu byłam gościnnie w Norwegi jest cudownym krajem ....jetem pod wrażeniem do dziś.......twój domek jest ciepły fenomenalny ......pełen Miłości .....uwielbiam do Ciebie zaglądać .....pozdrawiam cie serdecznie ...uściski dla Anielki ;)
OdpowiedzUsuńprawie co zrobilam zupe,tez ze skorka i cebulka ,czosnkiem usmazyc dodac ziemniaki i wody,potem bulionowa kostke i gotowac,a potem mixeren i masz pyszna zupke,o pieknym kolorze,kleks smietanki i naprawde kulinarna zupa,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie skompletowałaś patery.Smakowite zdjęcia tortu:)
UsuńCo do Polskich sklepów second hand to musisz wiedzieć , że też mamy coś takiego w Lublinie . Raz w tygodniu można kupować na takie duże papierowe torby, nieważne co masz w środku . Płacisz tyle , co za torbę, L -25 zł, XL- 35, XXL -50 zł.
Dynia, to moim zdaniem, jedno z najsmaczniejszych warzyw. I ma nieograniczone możliwości kulinarne. Ja robię z niej m.in. ciasto drożdżowe, pikle, dodaję do zup. To także pierwsze warzywo,jakie dawałam swoim dzieciom. Gotowałam na parze. Ważne jest , by warzywa podawać dzieciom z odrobinką tłuszczu(potrzebny do rozpuszczenia witamin).Starszemu podawałam dynię, czy też marchewkę z kapką masła , a młodszemu synkowi z oliwą z oliwek(alergik).Po za tym robię zapas dyni w zamrażarce.I mam na co najmniej pół roku.
Pozdrawiam serdecznie z pięknej rudą jesienią Polski.
wow, rewelacyjne patery, fajnie je zmodyfikowałaś ;))) tort wygląda smakowicie, a dynie zakupiłam właśnie (po raz pierwszy), tyle już różnych przepisów spotkałam na blogach, że mam nie lada dylemat co z nią teraz począć ;))
OdpowiedzUsuńpiękne te patery!!ty to jesteś prawdziwą wróżką!!!
OdpowiedzUsuńSuper!!! , ach te Twoje turkusy, są wprost przepyszne :)), do torcika to aż mi się oczy zaświeciły :))) a pieczona dynie podobno można do spaghetti dodać
OdpowiedzUsuńplus sos orzechowy jak będę więcej wiedziała na ten temat to Ci powiem ;))
buziaki!
Patery są cudne! Az żal kroić na nich torty;) A co do dyni... to u mnie w domu była zawsze w occie (ble!) i dopiero teraz odkrywam to warzywo. Co więcej uwielbiam!!!:)
OdpowiedzUsuńP.S. Dostałaś maila?
ale świetne te patery. ja też szukam drewnianych, ewentualnie takich naczyń które w miare łatwo się pzrerobi na patery, ale dotąd bezskutecznie. nie poddaję się :-). też właśnie myślałam żeby je sobie pomalowac na pasujący mi kolor. Myślę że nie pobiję uroku twoich paterek, ale zmotywowałaś mnie :-). No i klosze - jakoś u nas w Polsce jest ich mało i są strasznie drogie. Też nie rozumiem dlaczego nie ma takich wyprzedarzy u nas. Sama chętnie bym zaniosła trochę rzeczy, nie mówiąc o kupowaniu. Ogólnie u mnie w dużym miescie jest cięzko - nie ma za bardzo sklepów i targów ze starociami. I tak dobrze, że w mojej okolicy na wiosnę robi się wyprzedarz garazową.
OdpowiedzUsuńCzekam na zdjęcia kuchni po liftingu:))
OdpowiedzUsuńPaterki przepiękne, i fajny pomysł z tymi reklamówkami. Do Polski może kiedyś to przyjdzie ale w tej chwili wątpię bo zalewa nas tania tandeta z Chin...:(
Pozdrawiam cieplutko!
Daguś cudowności te paterki :)
OdpowiedzUsuńz dynią popróbuję :)
buziole dla księżniczki i pozdrowionka dla ciebei
ps trocik wyglądał ślicznie i smakowicie
Patery piękne!!! Ten kolorek-taki własnie dagmarowy...
OdpowiedzUsuńI klosze Ci podpasowały idealnie...
Pozdrowionka dla Was
Dagmarko, paterki cudne. Podobają mi się w obu wersjach i tez wzdycham jak Ty, choć ostatnio mniej, bo na nowe mieszkanie dostałam jedną całą szklaną:). A we Fretexie miałam okazję być. Mam stamtąd bardzo ładną torebkę:) Rzeczywiście można coś wybrać dla siebie. U mnie pozostają kartony na rynku. Nikt o nie nie dba, tzn. zostają przywożone najczęściej z Niemiec i jest w nich mydło i powidło. CZłowiek sobie wybiera i płaci np. złotówkę, albo 10 za 3 blaszki jak ja dzisiaj:).
OdpowiedzUsuńCiach wygląda znakomicie:), a dynie Hokkaido mam i kocham:)
Pozdrowienia serdeczne!
Jejku jakie cudne te patery wpadły Tobie w ręce! wspaniale je przemalowałaś i teraz wyglądają pięknie. Mają niesamowita fakturę i ładne zdobienia:)
OdpowiedzUsuńno i jesteś kolejną osobą, która robi mi ochotę na dynię:)))
a różyczki to świetna ozdoba tortu!
miłego dnia
Przerobiłaś ślicznie te patery, i jak super wyglądają z tymi kloszami:). Torcik z turkusowymi różyczkami wpasował się pięknie do dodatków domowych:)))
OdpowiedzUsuńWitaj
OdpowiedzUsuńPatery przecudne.
Dzieki za info, że można zrobić taki cudny tort zrobić z bitej smietany. Krem maslany , jak dla mnie jest strasznie mdły.
Pozdrawiam gorąco
śliczne te patery :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
AG
Pięknie Ci wyszły patery ... takie cukierkowe ;))
OdpowiedzUsuńTorcik ... mniam - cudny
Muszę spróbować takiej pieczonej dyni ...
Pozdrawiam ciepło :)
takich wyprzedaży w Polsce, rzeczywiście jak na lekarstwo, ale mnie się udało ostatnio zorganizować u mnie na wsi taki pchli targ i muszę Ci powiedzieć, że wypadł wspaniale. Relacja na blogu:)
OdpowiedzUsuńto świetnie! :) muszę looknąć ;)
UsuńFAktycznie takich wyprzedazy to brakuje, sama chtenie pobuszowałabym z taka siatką, patery sa naprawde piękne.
OdpowiedzUsuńPatreki cudne, wyszło pięknie, no właśnie dlaczego u nas nie ma takich wyprzedaży:(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Dynia jest świetna w zupkach, zwłaszcza dla małych alergików, którym urozmaica dietę. Tylko trzeba uważać, żeby nie przesadzić, bo jest źródłem karotenu tak jak marchewka, a ten w nadmiarze szkodzi.
OdpowiedzUsuńFajnie przerobiłaś paterki, z tymi kloszami wyglądają super :)
Piękne zdjęcia! Tort jest cudowny:)
OdpowiedzUsuńChcę Cię obserwować,ale nigdzie nie widzę tego znacznika, prosze napisz mi gdzie się on znajduje:)
Ok,już znalazłam;)
UsuńMmmm, dyńka! Uwielbiam zupę dyniową z gałką muszkatołową i imbirem :) Idealnie rozgrzewa! Moja teściowa robi też dynię w occie z goździkami i też jest pycha. Teraz jak jakąś dorwę, to upiekę i jestem pewna, że będzie super :)
OdpowiedzUsuńTorcik wygląda pierwsza klasa. No, wyglądał, bo pewnie już nawet ślad po nim nie został...
Pozdrawiam cieplutko!
O jej! jakie piękne patery! Nie dość, że cudownie przerobione na turkusowe cudeńka to jeszcze nastrojowo zaaranżowane :) W Polsce takie sklepy nie miały by racji bytu bo niestety Polacy zajmujący się handlem w większości to bardzo pazerne istoty :(((
OdpowiedzUsuńPatery w błękicie i torcik też - anielsko się zrobiło :) Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńCudne patery :)
OdpowiedzUsuńPaterki cudne,a co do tych sklepów w Norwegii to zazdroszczę.U nas nie spotkałam takich sklepików,a przydało by się zorganizować takowe.
OdpowiedzUsuńDynia....ja zamierzam zrobić na słodko-kwaśno.Pycha.Jednego roku pamiętam/dawno już nie robiłam/przyrządziłam dynię na słodko,miała smak brzoskwiń,pychota.Posiadam dwie duże dynie i na pewno je przerobię,spróbuję je upiec na oliwie i z solą.
Tort....aż szkoda kroić,cudowny i na pewno smakowity-był:)Pozdrawiam całą Rodzinę:)
Kolor pater całkowicie nie mój ale przerobiłaś je świetnie plus te szklane klosze. Efekt super. Też mi się marzą takie ale kuchnia tak mała że już chyba nie miałabym gdzie trzymać :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPomysł super. Ja wolę naturalne drewno, ale ten kolor wygląda zjawiskowo. pozdrawiam, Beata
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie pomysl na taki sklepik, mysle ze wszedzie znalzlby byt. Paterki czarujace, te falbaneczki na dole dodaja im tyle uroku.
OdpowiedzUsuńDyni pieczonej jeszcze nie probowalam, ale wszystko przede mna, zwazywszy na to ze zupe dopiero w tym roku zrobilam po raz pierwszy.
usciski
Ja przed chwila ubolewałam,ze u nas nie ma takich wyprzedaży garażowych wzorem z USA,a ten norweski patent też jest godny naśladowania!tylko nie wiem czemu mam dziwne przeświadczenie,że zaraz znalazło by się kilku "życzliwych",którzy pędem zawiadomiliby skarbówkę i byłoby po zabawie...niestety...na takie akcje to trzeba zmienić ludziom mentalność:)dynia wygląda bardzo smakowicie,a paterki jakby dla Ciebie stworzone,grunt to szukać,bo z tymi cenami to szaleją nieraz na maksa;)buziaki!
OdpowiedzUsuńnie koniecznie chodzi o skarbówkę, choć może Ty się na tym bardziej znasz... ale sprzedaż od czasu do czasu jest dozwolona prawnie, nie wiem kto na tym zarabia, bo może ludzie przynoszą do szkoły zbędne im rzeczy a pieniądze idą np na szkołę? tego nie wiem... nie mam pojęcia na jakiej zasadzie to działa, ale działa na pewno :) i myślę że prawnie w pl też by działało...
UsuńNiestety Martusia ma rację, takie mądre i fajne pomysły to u nas nie przejdą, żal pl... No to kiedy można na torcik wpaść wygląda pysznie ;)? Kochana tak mną zakęciłaś, że kupiłam drewnianą skrzyneczkę, a jutro co świt, pędem do sklepu gnać będę po białą akrylową farbę, aby swe paluszki nią ubrudzić przy bieleniu, podaj postarzaniu owej skrzyneczki ufff, pozdrawiam cieplutko z borów mych kochanych Mariola
OdpowiedzUsuńOd dawna poważnie cierpię na brak takiego sklepu w mojej okolicy. Twoje paterki są przepiękne. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńPatery są świetne !
OdpowiedzUsuńRzeczywiście szkoda że u nas takich loppemarket'ów nie ma... Może jeszcze kiedyś :)
uściski
wielka szkoda, że u nas nie ma loppemarketów. Pewnie można by było znaleźć tam wiele fajnych rzeczy. Torcik wygląda bardzo apetycznie podobnie jak dynia. pozdrawiam A.
OdpowiedzUsuńNiemiecki 'Flohmarkt', amerykańskie wyprzedaże garażowe, norweskie loppmarkety.......ale bym poszperała:)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś i u nas coś takiego będzie?
tu też są wyprzedaże garażowe, tylko nie byłam jeszcze...
UsuńAle mi narobilas smaka na dynie!
OdpowiedzUsuńsuper Ci wyszły te paterki, w Polsce nie ma takich sklepów bo mentalność nie taka. Wyobrażasz sobie Polaka, jak mu mówisz, że ktoś za np napełnienie siatki za 50 zł weżmie wszystko co się zmieści?? już widzę to dzicz pchającą tv do siatki, uważam to za smutny fakt, może się mylę. Powiedz mi proszę jak zrobiłaś tę masę do ozdoby tortu? chodzi mi o proporcje, bo w oryginale w mojewypieki.com jest ta przesłodka masa maślana nie do ujedzenia. Chciała też tak ozdobić ale ten smak mnie przeraża.
OdpowiedzUsuńno właśnie miałam spisać i nie spisałam... a to w sierpniu było... bo jak pisałam to mi brakło śmietany, chyba miałam 500ml i do tego 2łyżki rozpuszczonej zelatyny podczas miksowania dałam - napewno radziłabym więcej jej kupić i trochę więcej dać żelatyny (a kto wie może tyle by starczyło...) myślę, że trzeba nad tym poeksperymentować... Wiem, że jak za dużo żelatyny to bita śmietana przestaje nią być - po prostu robi się sztywna jak galaretka i w smaku jak sernik na zimno, a to chyba nie o to chodzi ;)
UsuńHej dziewczyny!
UsuńCzęsto robię bitą śmietanę do przekładania tortów i innych ciat. Na pół litra śmietany daję 3łyżeczki rozpuszczonej żelatyny w małej ilości wody (robię to w kąpieli wodnej tzn.żelatynę zalewam zimną wodą np.w małej miseczce i wstawiam ją do garnka z gorącą wodą). Na tort trzeba 1 litr śmietany minimum. Myślę Dagmaro, że na te falbanki to jeszcze więcej potrzeba:-))
Pozdrawiam
Mariola
To też zależy od wielkości tortu ;) bo na chrzciny robiłam duży :) a dla męża mały, choć i tak po ozdobieniu jakiś większy się zrobił ;) więc może to była śmietana 600ml - musiałabym w sklepie sprawdzić ile ma to opakowanie... i wiem, że za mało było (kawałek falbanki też jest niedorobiony :/ i falbankę robiłam od razu przy bokach, nie smarowałam ich wcześniej śmietaną bo wiedziałam, że mi nie starczy ;)))
Usuńśliczności. Patera musi być. Piękna ta turkusowa. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń:*
Niezła para pater.W turkusie są cudowne.Loppmarkety...między innymi za to kocham Norwegię.Tort mnie powalił, jest rodem z najlepszej cukierni(sądząc po zdjęciu, a w smaku pewnie jeszcze lepszy). Kobieto, skąd ty bierzesz na to wszystko energię?!Gotowanie, pieczenie, wnętrza, do tego wystylizowana anielka + normalne obowiązki codzienne, i to wszystko w twoim wydaniu jest takie idealne.PODZIWIAM!
OdpowiedzUsuń:)))) nie ma ludzi idealnych! :P to tylko blog - pamiętaj o tym! ;) pokazuję tu to co lubię, a na to co się lubi człek znajduje czas... czasem co innego poświęcając co prawda, np pranie nie jest zrobione... ;) ale co tam "co masz zrobić dziś, zrób pojutrze, będziesz mieć dwa dni wolnego..." ;))))
UsuńA ja polecam zupę z pieczonej dyni i pomidorami, przepis był u mnie ostatnio;)
OdpowiedzUsuń:))) na razie planuję samą zupę krem bo tak jeszcze nie jadłam - z pieczonej dyni oczywiście :) tylko niech ją dorwę, bo w Norwegii to dynie można kupić tylko w niektórych sklepach :((( w mojej miejscowości jest tylko jeden sklep! i tam akurat nie mają :/// ale dzięki za propozycję, może skorzystam :)
UsuńHej.. wpadam tu już od dawna i "cieszę oko" . Co do tych targów, wyprzedaży itd. brakuje mi takiej tradycji w Polsce. Wyprzedaży garażowych czegokolwiek.. jak się nie potrzebuje to albo znajomi albo na śmietnik.. Ewentualnie ostatnio internet, ale to nie to.. byłam na takim targu staroci w Niemczech - olbrzymim.. czego tam nie było! Mój świat! :) Pozdrawiam i życzę kolejnych cudownych "łupów". Madzia.
OdpowiedzUsuńTaaa :) w innych państwach to mogą takie coś zorganizować, u nas już gorzej :(
UsuńAle tort na zdjeciu lezy na szklanej paterze.
OdpowiedzUsuńMela.
Jak pisałam - tort robiłam dano temu ;) w sierpniu ;) a patery pomalowałam kilka dni temu :) poza tym to, że mam drewniane to znaczy, że już tego szklanego nie mogę używać? :)))
UsuńNo właśnie, dlaczego? Pewnie przepisy tego zabraniają, ale jak wrócę po urlopie zdrowotnym do szkoły to zapytam dyrektora czy tak można. Może trzeba by jakąś wymianę zrobić i kilka pomysłów podpatrzeć. Paterki w nowej wersji wyglądają uroczo.
OdpowiedzUsuńZ wielka przyjemnością podczytuję pani bloga:) ponieważ wybieram się do Norwegii w przyszłym roku na dłużej chciałabym poznać, choć w paru słowach, opinię jak się tam żyje.Wiele rozwiązań jest ciekawych,dla nas nietypowych ale tak...na co dzień.Czy ludzie są nadal życzliwi? Będę wdzięczna za odpowiedź.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,Ola
Paterki są C U D O W N E :)
OdpowiedzUsuńświetny pomysł z tymi reklamówkami! rzeczywiście szkoda, że w Polsce nie ma takich 'akcji'...
OdpowiedzUsuńa paterki śliczne! kolor niebiański :) ale mam smaka na taki torcik. szkoda, że nie jest to blog kulinarny, bo chętnie poznałabym przepis na to cudo :)
pozdrawiam!
Dagmaro , ostatnio podczas porządków naszły mnie refleksje -dlaczego w pl domowe wyprzedaże to rzadkość? Ile rzeczy mogłoby dostać drugie życie.
OdpowiedzUsuńPaterki w 100% w Twoim stylu, niestety patrząc na zdjęcia ubolewam, bo swój szklany klosz zbiłam ;(
Miło mnie zaskoczyłaś tym newsem o rodzeństwie.
Ekstra pomysł z tymi torbami pełnymi skarbów .
OdpowiedzUsuńPaterki cudne , a tort to jakaś wyższa szkoła jazdy !
Pozdrawiam serdecznie :)
Pyszny jest również krem z dyni :)
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńCiekawe, że w Polsce jeszcze nie ma takich sh (albo są, ale mało popularne). Może to jakiś pomysł na biznes... :)
OdpowiedzUsuńA patery przepiękne!
Genialne patery Ci się trafiły, nadałaś im świetny look. Dzięki za link do dynioholiczki :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie lubisz turkus! :) Patery piekne, a pomysl z tyi reklamowkami, za ktore placi sie 'objetosciowo' wrecz genialny! Ja chodze to takiego miejsca 'second hand' w poszukiwaniu kuchennych staroci, ale placi sie na sztuki (na szczescie ceny sa bardzo bardzo przyjazne :)).
OdpowiedzUsuńCiesze sie, ze dynia posmakowala :) To faktycznie Hokkaido, wg mnie jedna z najsmaczniejszych i najbardziej uniwersalnych odmian :) I do tego lepsza dla dzieci niz np. marchewka, gdyz nie pochlania z ziemi tylu 'swinstw' co wlasnie marchewka ne ten przyklad. Jesli masz miejsce, to polecam tez mrozenie (na surowo, w kostkach np.), bedziesz miala na zupki dla Malej na dlugie miesiace potem :)
A pieczona z miodem i np. cynamonem tez jest pyszna (robi tak wielu szefow), z syropem klonowym rowniez, polecam :)
Pozdrawiam serdecznie!
Witaj:)
OdpowiedzUsuńBardzo podobają mi się twoje patery, chciałam zapytać czy klosze także kupiłaś na loppemarkedzie? Ja jakiś czas temu upolowałam dwie patery drewniane, ale niestety szklanych kloszy nie było i teraz szukam do swoich aby pasowały i nie były przerażająco drogie, czy wiesz gdzie można je kupić? Potrzebuje o średnicy około 22cm
Ula
Klosze - jeden z PL z jakiegoś sklepu internetowego - nie pamiętam... a ten wysoki był w Alhens kiedyś, ale ja w Szwecji go kupiłam - tam zawsze trochę taniej ;) myślę, że klosze znajdziesz moze w kremmerhuset? ale nie wiem...
UsuńTak tylko ja mieszkam w Polsce, moja mama jest w Oslo i nie bardzo ma jak przewieźć w najbliższym czasie. Kremmerhuset to chyba mój najlepszy sklep w Norwegii, no nic poszukam jeszcze w necie, dzięki:)
OdpowiedzUsuńUla