czwartek, 16 lutego 2012

Klimaty dziecięce - czyli to co mi się podoba ;)

Luty - tak jak myślałam, przemija szybko. Dobrze, że w tym roku mamy jeden dzień gratis ;) Ostatnio u nas wiele się działo, przyjechali do nas pierwsi goście - nasi Tatowie (z Mamami się nie udało niestety) ale za to przywieźli nam cały samochód potrzebnych rzeczy, np wózek i inne przydasie dziecięce, które kupiliśmy, jak byliśmy na święta. Więc nasze mieszkanko trochę wyglądało jak pobojowisko ;) ale pomału ogarniam przestrzeń, robi się coraz bardziej przyjemnie :) Sypialnia jeszcze nie skończona, myślę, że chyba jednak pokaże ją już z łóżeczkiem (a owego ciągle nie mamy).

Po wizycie Tatów, mieliśmy hardkorową sobotę ;) Postanowiliśmy w końcu zrobić parapetówkę dla naszych znajomych. Roboty było co nie miara - przygotować imprezkę na 18 osób - to nie lada wyczyn ;) I tutaj muszę chyba podziękować Ice, za przepis, który kiedyś, kiedyś podawała na blogu, na ślimaczki z ciasta francuskiego - z szynką i serem żółtym ;) Zrobiłam do nich barszczyk :) i gościom na szczęście smakowało :) To, że spać poszliśmy po 6.00 rano - to nie mam zielonego pojęcia, jak to się stało... z reguły z wesel się zmywam o 3.30... Powiem jedno - fajnie było :))) i wbrew pozorom, po takiej imprezce człowiek jest bardziej naenergetyzowany niż zmęczony, bo w końcu po rozmowie z fajnymi ludźmi, ma się więcej energii do życia ^.^ Co mnie trochę zaskoczyło, to to, że moje starocie się gościom podobały :))) i trochę to wyglądało jak w muzeum - oglądanie "wykopalisk" ;) i pytanie - skąd ja to wszystko biorę - haha :)

Ale wracając do tytułu dzisiejszego postu, to wchodząc np do hurtowni dziecięcych w PL marudziłam, że mało mi się tam rzeczy podoba niestety, wieje pstrokacizną i nieładnymi np nadrukami na ubrankach, pościeli itp.oczywiście wzbudzając przy tym lekką irytację rodziny, która robiła ze mną owe zakupy ;)))
 

Szperając w sieci, też niewiele mogę znaleźć interesujących mnie rzeczy :/ Ale odkryłam jeden sklepik - pewnie niektórym znany, który bardzo urzekł mnie swoim asortymentem :)


P.S. Bluzeczka ze zdjęć skojarzyła mi się z tą marką, aczkolwiek jest innej, i na dodatek pochodzi z sh - wypatrzona przez moją sis :* Takie wzorki to ja lubię :>
P.S. II Tarka do prania odleżała już swoje w maminej piwnicy, rodem z Pułtuska, ze strychu starej kamienicy - od cioci mojego Męża :) W końcu będzie ładną ozdobą naszej łazienki - wdzięcząc się do nowoczesnej pralki ;)


A co do Mamas&Papas, to chciałam pokazać to, co w takim bądź razie mi się podoba - jakby kto pytał ;) Zdjęcia poniżej pochodzą ze sklepu internetowego.

Kolorowo - co nie oznacza pstrokato:



Wzory misiów i króliczków są rozbrajające :>



 





Owszem, są to niestety rzeczy drogie :/ Ale w końcu takie to życie, że za "lepsze" trzeba zapłacić trochę więcej. Osobiście też jestem zwolenniczką stwierdzenia - "mniej, a lepiej" - czyli np lepsza jedna droga zabawka niż 10 badziewi...
Na tę chwilę zastanawiam się, czy nie zmałpować jakiegoś misia czy króliczka i doszyć do czegoś (np pasiastej pościeli widocznej na pierwszym zdjęciu ;) - oczywiście na własne potrzeby, bo w tej kwestii z moją wyobraźnią jest krucho ;)

Udanego karnawału,
Dagmara :)

64 komentarze:

  1. Super, że impreza się udała :))
    M&P było chyba swego czasu w Polsce, byłam w takim sklepie w Łodzi. Matko jakie cudowności, oczy wyłaziły z orbit, ale ceny.....
    Rzeczywiście jeśli chodzi o dzieciowe rzeczy, mało jest gustownych nieprzeładowanych kaczorami, kubusiami i innymi bajkowymi, najczęściej niezwykle kiczowatymi dodatkami....
    Z pościelą masz fajny pomysł, a ja się chyba zabiorę za narzutki dla dzieci :)))

    Ściskam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. :)))))))))) ale piękne rzeczy:) oglądam i oglądam i napatrzeć się nie mogę:)

    OdpowiedzUsuń
  3. No właśnie Alizee - jak nabrałam zapotrzebowania na dziecięce akcesoria, zauważyłam, że prawie nikt z szyjących blogerek nie jest w tematach dzieciowych - niemowlęcych ;) może warto to nadrobić? ^^

    Również ściskam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Faktycznie ugościć jednocześnie kilkanaście osób nie jest łatwo, ale sprostałaś temu zadaniu na pewno wyśmienicie. :) Śliczna bluzeczka wyszperana w sh - czasami można upolować naprawdę piękne rzeczy, perełki. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdjęcia śliczne !!! też uważam że drogie znaczy tanie, tylko w przypadku ubranek jest jeszcze jeden aspekt- dzieciątka rosną jak na drożdżach i kupowanie drogich rzeczy, bardzo nadwyręża kieszeń, pomocny jest wtedy lumpeks
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudne rzeczy!!! Co do pstrokacizny, to znam ten ból... jak szykowałam wyprawkę dla mojego Malucha, to miałam te same dylematy :)Podpiszę się jednak pod Chmurką - w pierwszych miesiącach dzieciaczki rosną tak szybko, że są rzeczy, które założysz mu tylko raz czy dwa, więc w tym wypadku akurat nie zawsze jest sens wydawać dwa razy więcej kasy za odrobinę lepszą jakość.

    Co do imprezki, to zazdroszczę! Zabawy, nie przygotowań :)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Magotkowo - jestem tego świadoma, że dziecko tak szybko rośnie :/ trochę mi tego szkoda :P ale lepiej mieć ze trzy słitaśne ;) ubranka (choćby z sh) niż 10, które nam się nie podobają ;) a chociaż w pierwszym miesiącu napatrzeć się na ładne ;)
    Ale w tym stwierdzeniu, chodzi mu głównie o zabawki, jak widzę ile teraz dzieci mają pierdół z kiosku itp, co zawala mieszkanie a dziecko dostaje oczopląsu i w gruncie rzeczy niczym się nie bawi - bo jest nauczone, że dostanie zaraz nowe O.o ... wolę jedną - droższą, edukacyjną, która też cieszy oko ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. także jestem zwolenniczką subtelnych, naturalnych kolorów niż pstrokacizny np. różowej..
    ubranka naprawdę słodkie.

    OdpowiedzUsuń
  9. M&P jest cudne, zgadzam się z Tobą całkowicie, tylko ceny są zdecydowanie za wysokie:( A znasz tą firmę? http://www.vertbaudet.co.uk/baby-bedroom.htm
    Też mają cudniaste rzeczy!

    OdpowiedzUsuń
  10. mnie osobiscie strasznie przerażają ceny dzieciecych ubranek,wyprawki: a przeciez to prawie jednorazówki....

    OdpowiedzUsuń
  11. Daguś, bardzo się cieszę, że wykorzystałaś przepis na francuskie ślimaczki :)) prawda, że pyszne, proste i szybko się robi?? {niestety też szybko znikają ;)} a w doborowym towarzystwie czas leci szybko a widocznie takie było na Waszej parapetówce :))
    Uściski i odliczam dni :))

    OdpowiedzUsuń
  12. Qrko - może i jednorazówki, ale to też ktoś musiał uszyć, zaprojektować, użyć np dobrego gatunku tkanin - cóż takich nas Pan Bóg stworzył, że w przeciągu pierwszego roku tak rośniemy ;))) i musimy się z tym liczyć

    Myszko - nie znam, widzę, ze fajne :) tylko ja raczej patrzę na to co dostępne w PL, albo tu w NO...

    OdpowiedzUsuń
  13. Ika - wiesz zjadłam tylko jednego ;) i to jeszcze z wyjęciem szyneczki i podrzuceniem na mężowski talerz :P miałam mieć wersję z łososiem (chciałam tak skombinować - nie wiem co by wyszło ;) ale nie zdążyłam... roboty full było i nawet czasu zjeść na początku nie miałam :P Ale mój Mąż jadł je po raz pierwszy i bardzo mu posmakowało :D

    ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Super biesiada..
    Och pamiętam kiedy byliśmy młodsi,w naszym domu odbywały się spotkania z przyjaciółmi i znajomymi..Były małe dzieci, rano praca,było biednie/te kartki/ mimo tego często spotykaliśmy się.
    Teraz ten zwyczaj zniknął..
    Nie wiem dlaczego drukują jakieś cuda na ubrankach, kiedy to pod żelazkiem topi się.
    Bardzo lubiłam flanelkę i szyłam z aplikacjami wszystkie ubranka dla swoich dzieci.
    Piękne te misie na organizerze i torbie

    OdpowiedzUsuń
  15. Masz rację, że ładne ciuszki niesamowicie cieszą oko, problem tylko w tym, że taki dzieciaczek potrzebuje nieco więcej niż te nasze przykładowe 3 sztuki i tu pojawia się już dylemat :))) W zupełności zgadzam się z tym, że nie ma co kupować największego badziewia, bo tanie. Ja na przykład przeklinam kasę wydaną w Polsce na kilka koszulek i śpiochów w sklepie dziecięcym, bo po jednym praniu były już zmechacone i powykręcane, za to zachwycona byłam kilkoma innymi rzeczami zakupionymi w Tesco za tą samą cenę. Nie ma reguły - dobrze macać trzeba i tyle :)))

    A odnośnie zabawek - u mnie walają się dziesiątki tych kioskowych, a to z tej prostej przyczyny, że każdy odwiedzający przynosi jakiś symboliczny drobiazg dla dziecka i czy chcesz czy nie kolekcja autek, pluszaków, dziwnych stworków itp. rośnie :)

    Pozdrawiam cieplutko!

    P.S. Tak mi jeszcze przyszło do głowy - masz może u siebie sieciówki typu H&M? Mają bardzo fajne rzeczy dla dzieciaczków - stonowane kolorki, jakość jak najbardziej ok, a i cena bywa rewelacyjna jak się trafi na promocję.

    OdpowiedzUsuń
  16. Dzidzia chyba już puka? Przygotowania pełną parą idą! Mnie się też neutralne kolorki podobają. Ciekawa jestem na jaki wózek się zdecydowałaś?

    OdpowiedzUsuń
  17. Hej,

    tak własnie sobie przypomniałam, że M&P mieli też fajne kołsko-kosze. Idealne na pierwsze miesiące. Można zabrać dzieciątko ze sobą do kuchni czy na balkon. Wklejam linka. niestety tylko allegro. http://allegro.pl/kosz-kolyska-mamas-papas-lezaczek-wanienka-i2111813917.html

    Pozdrawiam i życzę zdrówka i sił na finiszu

    Sylwia H

    OdpowiedzUsuń
  18. Magotkowo - mam h&m :) patrz ciuszki kupowane w poniższych postach ;) są urzekające ^^ i czasem w miarę przystępnej cenie, ostatnio byłam też w Kappahl i też widziałam cudeńka, tylko jeszcze nie kupowałam, ale to kwestia czasu ;)

    No i właśnie - za tanie ubranka po praniu nadają się do śmieci :/// a co jak się chce np schomikować dla następnego dziecka? ;)

    "Rozumiem" kioskowe prezenty od znajomych, bo właśnie widzę co się dzieje np w rodzinie, czy u znajomych, nikt nie patrzy na to czy to chińszczyzna (taka toksyczna) a dziecko weźmie to do buzi... :/ ważne by kupić pierdołę... czasem się nagadam, a potem uchodzę za jędzę - normalka ;)

    Jaguś - fajnie, że Twoje dzieci mogły nosić takie cacka ^^ a teraz wnuczki :) nam Babcia trochę szyła i z Mamą robiły na drutach :)
    A spotkać się tu ze znajomymi lubimy :) ale jak już przyjdzie co do czego to się nagadać nie możemy i późno w nocy kładziemy się spać ;)
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  19. Ojjj tak, wiem coś o tej całej pstrokaciznie ;) Faktycznie czasem "mniej" to lepszy wybór :) A rozmowy ze znajomymi cudowny zastrzyk energii :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  20. Sylwio H :) no właśnie od tych koszy mojżesza zainteresowałam się tą firmą :) Te kosze strasznie mi się podobają!!! nawet do jednej licytacji się braliśmy, ale nas przegłosowali... a potem doszłam do wniosku, że i tak dziecko będę przenosić w nosidełku - foteliku samochodowym, który dopina się do stelażu z kołami i robi na początku za wózek, a ten kosz to taki trochę byłby zbędny... no już luksus, więc sobie darowałam, ale dalej wzdycham! :)))

    Llooka :D puka puka :) wózek koniecznie chciałam ciemnobrązowy ;) bo pasuje do innych kolorów np ubranek dziecka :) A poza tym to dziecko jest ważniejsze niż krzyczący kolor wózka... bo słyszałam, że co jak co, ale wózek to kolorowy powinien być...
    Jak dobrze pamiętam to chyba taki:
    http://www.comparestoreprices.co.uk/push-chairs/maxi-cosi-mura-4-2009-package-3--mura-4-dreami.asp
    tylko nosidełko jest czarno - szare, bo nie mieli na stanie brązowego...

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie ma to jak parapetówka, i to taka do rana! Widać, że wszyscy się dobrze bawili :)
    Ubranka mi się bardzo podobają, właśnie dla niemowlaka pastele i takie "słodycze" są super a później wydaje mi się, że praktyczniejsze są bardziej nasycone kolory (nie rzuca się tak w oczy plamka z marchewki;), chociaż to też, co się komu podoba ;)
    Właśnie takie kolorowe ubranka można znaleźć na endo.pl, mają fajne obrazki, czasami teksty ;) i są super mięciutkie (przynajmniej te, które ja widziałam w sklepie). Ceny...hmmm są różne, ale są też wyprzedaże :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Hej Dagmarko :)

    Tu też całkiem ładne wzornictwo moim skromnym zdaniem ;) http://muzpony.pl/sklep,kategorie,kat,123-dekoracje_do_pokoju.html

    Tyle, że mają tam wyposażenie a nie ciuszki ale może się czymś zainspirujesz.

    Pozdrawiam :)
    Nadya

    OdpowiedzUsuń
  23. Haha, gratuluję udanej parapetówki :) To racja, że z fajnymi ludźmi czas szybko mija... Bluzeczkę kupiłas śliczną, w ogóle widzę, że gorączka zakupowa już w pełni :) Cieszę się razem z Wami :)
    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  24. Hehe, widzę że gusta mamy zbliżone - my również mimo dziwnych komentarzy zdecydowaliśmy się na ciemnobrązowy wózek i ani chwili nie żałowaliśmy tej decyzji :) Ubranka od początku staram się kupować uniwersalne w brązach i beżach z myślą o drugim dziecku, więc wszystko fajnie się zgrywa :)

    Pozdrawiam i miłego wieczorku życzę!

    OdpowiedzUsuń
  25. sama przyjemnosc patrzec na te zdjecia z dzieciowymi rzeczami :)

    OdpowiedzUsuń
  26. hej, nie wiem jak tam z bazarami "dzieciecymi"w Norwegii ale rozgladnij sie, moze macie cos takiego. W Niemczech mamy takowe gl. wiosna i jesienia - zwykle organizuje sie je w przedszkolach (z inicjatywy rodzicow). olbrzymi wybor uzywanych ciuchow dla dzieci, zabawki, wozki itp, czego dusza zapragnie, mozna duzo perelek znalesc. dzieki nimi mozna sie oblowic w super ciuchy dla dzieci (i inne rzeczy za grosze).

    OdpowiedzUsuń
  27. aaa poprosze bardzo o namiary na przepis na slimaki!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  28. To fajnie, że imprezka się udała :)
    A pościel, ciuszki i króliczki są cudne! Ja też zdecydowanie wolę taki styl :)

    OdpowiedzUsuń
  29. nio to ja mogę Ci Daguś z czystym sumieniem polecić Ci H&M i Next , można je w przystępnych cenach nabyć , też na wyprzedażach , pięknie się noszą i spokojnie schomikujesz dla drugiego , kalkulując opłacają się najbardziej i mają piękne wzory ..
    Imprezka super że się udała !! Ja jutro mam babskie popołudnie z moimi ropuszkami i 3 koleżankami - pichcenie, winko i pogaduchy :))) a Twój komentarzyk jakoś tajemniczo zniknął z mojego bloga czy wiesz może co się z nim stało ??? podobał mi się :* buziaki wielgaśne !!

    OdpowiedzUsuń
  30. Sabba - fajne przedsięwzięcie, ale nie kojarzę takowego w NO :/
    A przepis na ślimaczki to nic innego jak - odmrożone ciasto francuskie rozpłaszczamy (jeśli było zrolowane) układamy na to szynkę, ser zółty, rolujemy całość i kroimy "ślimaczki" na 1,5-2cm, układamy na posmarowanej tłuszczem blasze i do piekarnika na tyle, ile jest podane na opakowaniu od ciasta :) jemy na ciepło.

    Magotkowo - ja też mam dużo ubranek neutralnych :) ale urzekają mnie te miniaturkowe sukieneczki i oprzeć się im nie mogłam, mam nadzieję, ze się przydadzą ;) Ogólnie dużo u mnie brązów, beżów - bo do tego fajnie wygląda róż i błękit :) no i inne kolorki ;)

    Nadya - dzięki za namiary :D fajne!

    Brandywine - lubię kolorowe ale gdy dookoła jest dużo bieli - widziałam takie wnętrza i są cudne! ale widziałam też takie kolorowe, że raczej współczułam dzieciom, które mają się tam hmmm "uczyć" świata kolorów...
    A endo znam :) też lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Monique - zniknął? :( ja nie usuwałam nic a nic :/ Buziaki - udanej babskiej imprezy :D :*

    OdpowiedzUsuń
  32. Dagmarko, najczęściej jest tak, że ciuszki dla maluszków takich do pół roku przekazywane są z dziecka na dziecko. Taki maluch niewiele zniszczy ubranek, jedynie pranie może je wykończyć. Ale wierz mi oba moje skarby swoje pierwsze miesiąca spędziły w takich wypożyczonych ubrankach, które poszły potem jeszcze dalej. To duża oszczędność zwłaszcza, że malce rosną jak na drożdżach.
    Oczywiście kilka dobrych ubranek też warto mieć.
    Raz jeszcze ściskam i narzutkach pomyślę :))

    OdpowiedzUsuń
  33. To fajny czas - takie kupowanie, urządzanie, ja wspominam to bardzo miło. Z wielką przyjemnościa szyłam dekoracje nad łóżeczko. Teraz tez fajnie, bo właśnie nauczyła sie siadać sama i trenuje to z uporem maniaka :-)
    Zdrówka Ci życzę i pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  34. dzieki za przepis, faktycznie prosty!

    OdpowiedzUsuń
  35. Daguś czuje że to już blisko ! wsz ystko kręci się koło dzidziusia będzie wydarzenie życia ! ciuszki extra ! ja czekam na pokoik ! serdecznie pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  36. Przesłodkie te rzeczy. Pamiętam jak kupiłam pierwszą reklamówkę rzeczy do mojego jeszcze nienarodzonego dziecka, to oglądałam je dziesiątki razy, byłam taka zauroczona. Pozdrawiam cieplutko!!

    OdpowiedzUsuń
  37. Wszystkie pokazane przez Ciebie rzeczy mogę określić tylko jednym słowem SŁODZIAKI pozostałych słów brakuje z zachwytu:)
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  38. Znam tą firmę , bo tatuś kupił w niej pierwszą grzechotkę dla Oli (zresztą do tej pory w użyciu).
    Co do zabawek to miałam ostatnio podobne odczucia, na roczku pewnego młodego kawalera.

    Gdybyś była bliżej Dagmarko pewnie pogłaskałabym brzuszek, a tak to tylko moc buziaków mogę przesyłać ;)

    OdpowiedzUsuń
  39. Jakie cudne zdjecie to z tarka, swietna kompozycja:)
    Urocza jest ta koszulka na niej:)
    Pozdrowionka
    ps:napisalam @

    OdpowiedzUsuń
  40. Super,że imprezka się Wam udała:)!ja nie powinnam może tego pisać,ale mam taka za sobą,na której nasza Córeczka wpylała kaszkę o 3 w nocy nie mając nawet roku:)tak Jej się zachciało być towarzyska:)a co do ubranek,to ja mam dużo w takie własnie misie i zajączki wyłącznie z sh,i powiem Ci,że bardzo dobrze zniosły wielokrotne pranie,a na początku przecież potraktowałam je dużo wyższą temperaturą,niż ta podana na metce(celowo:)...a jeśli chodzi o zabawki,to mam tak samo!i tez się już niejednej osobie naraziłam komentarzami na temat chińskiej tandety,ale przecież nie da się patrzeć spokojnie jak dziecko bierze to dziadostwo do buzi,a niestety na początku wszystkiego próbuje w ten sposób:)
    buziaki posyłam:)!
    m.kuternowska@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  41. Ta bluzeczka z sh kojarzy mi się z ubrankami niemowlęcymi z F&F z Tesco. Też mają takie urocze wyszywane misiaczki i zajączki/króliczki + kremowe kolorki. W ogóle niemowlęce (i nie tylko) ubranka w Tesco według mnie są fajne. Niestety nie mam jeszcze okazji przekonać się jak z ich jakością ale wyglądają na porządne. Szkoda że nie mogę nigdzie w necie fotek znaleźć :(

    OdpowiedzUsuń
  42. a odnosząc się do komentarza alizee to moja Zuzolka też początki przebiegała w ubrankach po córkach koleżanek ale troszkę też kupowałyśmy w hm i next , buziolki wielgaśne i nie życzę Ci takiej wielkiej kluchy jak moja Zula (4300g i 59 cm ) ihihihi dodam że rodziłam naturalnie i bez znieczulenia a jak ? to sama nie wiem :))))

    OdpowiedzUsuń
  43. dobrze wiedzieć, że ktoś poza mną nie lubi tych pstrokacizn dla dzieci. przeraża mnie ta feria barw na wszystkim co ma związek z niemowlakiem, począwszy od pampersa, przez ubranka, pościel, zabawki etc.
    te rzeczy które pokazałaś są całkowicie w moim guście, słodkie, urocze, piękne.
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  44. Ubranka zdecydowanie w moim guście:) bardzo ładne:))
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  45. Widzę, że mamy podobne gusta choć ja mam sporo rzeczy po małej siostry to sama kupuję właśnie taki stonowane :)
    Łóżeczko już mamy, czeka na skręcenie u dziadków póki co... Co odo firmy to moja siostra ma od nich spacerówkę i polecam gorąco bo skoro robią tak dobre wózki muszę robić dobre inne mniejsze rzeczy :D

    OdpowiedzUsuń
  46. Piękne rzeczy dla maluszka :)

    OdpowiedzUsuń
  47. Słodko, subtelnie i bajecznie.
    Bardzo mi się podoba!

    OdpowiedzUsuń
  48. Ja miałam to szczęście, że ubranka mogłam odkupować za niewielkie pieniążki od kuzynki po jej córci, a że miała ich sporo, więc były jak nówki :). Teraz kupuję przede wszystkim na wyprzedażach albo w necie, a dla takiego maleństwa często śliczne niezniszczone można trafić na serwisach aukcyjnych, komisach albo zagadać jakąś mamę z ładnie ubranym szkrabem :).
    Mnie zachwycają sukieneczki z Zary, takie retro :)

    OdpowiedzUsuń
  49. Znam ten ból , ceny w sklepach powalają , a w hurtowniach "rządzi " chińszczyzna . Wszystko oklejone i błyszczące , te ciuszku które pokazałaś też mi się podobają .
    Stonowane kolory , delikatne ozdoby , które nie usztywniają przy okazji ubranka , bawełna 100%lub frota bawełniana , tak powinno wyglądać ubranko dla dziecka , przyjemne w dotyku i zdrowe dla delikatnego ciałka .
    Jak znam życie coś wymyślisz i będzie jak lubisz , życzę powodzenia .
    Pozdrawiam Yrsa

    OdpowiedzUsuń
  50. w Norwegii tez sa takie wyprzedaze w szkolach/przedszkolach i chyba sa oglaszane jako "bruktmarked" w odroznieniu od "loppe..."
    za symboliczne pieniadze kupowalam rozne ubrania :)
    ubranka na zdjeciach-sliczne,ale co do zabawek i urzadzania pokoju-nie mozna zapominac,ze na malutkie dziecko najbardziej dzialaja kontrasty,wiec nie moze byc tylko pastelowo. mocne kolory-to bodzce,ktorych maluch potrzebuje-wtedy sie rozwija, a to chyba najwazniejsze :)
    pozdrawiam i trzymam kciuki-dzidzia tuz-tuz :)
    Aska

    OdpowiedzUsuń
  51. Przepiękne...tylko oglądać

    OdpowiedzUsuń
  52. Ciarki, ciarki miałam jak wchodziłam do większości sklepów dla dzieci w Polsce (byłam raz na początku ciąży, a potem przylecieliśmy do Polski, kiedy byłam w 7 miesiącu ciąży, i zostaliśmy na pół roku). Po tym pierwszym rekonesansie wiedziałam, że muszę się we wszystkie ubranka zaopatrzyć w Stanach. W tych Stanach wcale nie było drożej, ba, taniej było! Jakie ja kompleciki rozkoszne kupowałam na przecenach za 15 złotych! Właśnie, właśnie, Dagmarko, jak widzisz na przecenach coś ładnego, ale, dajmy na to, na 9 miesięcy, a pogodowo to będzie wypadało akurat, bierz. Jak jesteśmy w ciąży to wydaje się nam, że te 9 miesięcy to lata świetlne, ale uwierz mi, zleeeeeci ekspresem. A w tak zwanym międzyczasie będzie dużo, dużo mniej czasu i zapału na zakupy. I kiedy nadejdzie czas będziesz się cieszyć, że w szafie leżą takie upolowane cacuszka i czekają.

    Wracam do koszmarków - upiorne te koszmarki widywałam... To się nawet nie da opisać, to trzeba zobaczyć, porażające. Te misie z takimi buziami jak z horroru, wszystkie kolory tęczy jeden na drugim, o mammo... I wcale nie tanie. Przykro mi było, że ja z tymi Stanami mam wybór, a wiele dziewczyn tu w Polsce - nie. Większości dziewczyn chyba jednak nie przeszkadza to, co w sklepach zastają, na moje pytanie ekspedientek, czy nie mają czegoś bardziej stonowanego, spotykałam się ze zdziwieniem. W sklepach dla dzieci na moim osiedlu właściwie tylko białe body kupowałam... (dostępne, bo chrzciny... ohoho, jeśli będą u Was chrzciny to będzie kolejny temat-rzeka, hehe, te poliestrowe szatki, te poliestrowe wdzianka... miodzio, hehe). Były z miękkiej bawełny i pozbawione szkaradziejstw.

    Jedynymi miejscami (nie licząc sklepów typu Smyk, gdzie znaleźć ładne rzeczy można, ale, wiadomo, jeszcze drożej) było Tesco, o którymś ktoś już pisał, mi powiedziała o tym koleżanka (naprawdę ładne niedrogie zestawy bodziaczków na przykład) i... Pepco. Miękkie bawełniane body tam czasem znajdowałam, delikatnie błękitne na przykład, z dyskretną ozdóbką, za jakieś 6 złotych. I śpioszki kremowe takie jedne z delikatnym pieskiem (delikatnym pieskiem... no ale wiesz, w czym rzecz) pamiętam, za jakieś 12 złotych. A ostatnio taką ładną sweterkową kamizelkę retro, akurat do sztruksów i fajnej koszulinki, za 12 złotych góra.

    Wózek kupiłam polski i baaaardzo byłam z niego zadowolona (kremowo-czekoladowy). Pościel, rożek, a później śpiworek miałam Feretti, takie błękitne/kremowe z misiami, i też super. Właśnie, rożek (nieusztywniany) fajna rzecz jak dla mnie, chociaż różne opinie różne kobitki mają.

    I rzecz najważniejsza - nie kupuj ubranek z rozsądku, takich, które Ci się nie podobają. Istnieje bardzo realne ryzyko, że i tak dziecku nie założysz! Mi tak naprawdę potrzebne było 5 zmian na początku, pranie i tak codziennie. Jak coś miałam w szafie, a nie bardzo mi się podobało, to i tak tego Puszkowi nie zakładałam, tylko na okrągło to samo :)

    P.S. To okropnie długi komentarz, ja wiem! Dodam tylko jeszcze, że mimo tego, że dzieciątko tak szybko wyrasta to właśnie te pierwsze ubranka są bardzo ważne, choćby z powodów fotograficznych - pewnie już nigdy później nie zrobisz dziecku taaaaaakiej ilości zdjęć w tak krótkim czasie :) Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  53. Alizee - no właśnie, skoro takie ciuszki mają być przechodnie, to powinny być dobrej jakości - by ich pranie zbyt szybko nie wykończyło :P

    Haniu - :) ja się boję, że się przed terminem urodzi i nie wyrobię ze wszystkim ;))) i tak pewnie nie wyrobię :P

    Syśka - coś w tym jest ;) ja sobie sukieneczkę powiesiłam nad komodą ;) i tak sobie zerkam nań :)))

    Kamilo - :*

    Marto - :) myślę, że jak jest impreza to dzieci też żyją emocjami i spać im się nie chce ;)

    Vierrna - szkoda, ze nie wiedziałam, że w tesco są fajne ubranka :/ pewnie bym zahaczyła o ten sklep, ale tutaj nie ma...

    córko - :) pewno jest nas cała masa, ale masa ubranek "ble" jest jeszcze większa :/ ;)

    Jo - ja też lubię takie retro :) i kiedyś jak w Zarze byłam to pół sklepu bym wyniosła ;) ale ostatnio jak byłam tutaj w NO to jakąś nudą wiało (ale to już w sumie jakiś czas temu było...)

    Aska- być może są, ale się nie spotkałam jeszcze ;) A co do kolorów, z tego co mi wiadomo - niemowlę "nie widzi" na początku, w sumie to się nie znam i z medycznego punktu widzenia nie będę się wypowiadać. Ale jestem też zdania, że nie jesteśmy w stanie pozbawiać dostępu - kogokolwiek - do świata kolorów... bo chyba, żebyśmy zamknęli go w jakimś białym pomieszczeniu i niewypuszczali nigdy z niego. Myślę, ze takie myślenie jest absurdalne, że dziecko musi być atakowane kolorem z każdej strony O.o (być może się mylę :P) Zabawki kolorowe na pewno u mnie będą, ale żeby przesadzać z barwami... Kiedyś profesor na zajęciach malarstwa powiedział mi, że my malując konar drzewa widzimy tysiące barw, gdzie przeciętna osoba użyłaby jasnego i ciemnego brązu tylko... Spokojna głowa - nie pozbawię dziecka nauki o barwach ;)

    Marcheweczko :) a ja pamiętam zdjęcie Twojego synka z bloga w tym wózku i od razu mi się całość spodobała ^.^ ;)
    I nie kupowałam nic co mi się nie podobało ;) bo zdaję sobie sprawę z tego, że dzidzia szybko rośnie, więc będzie pranko - pranko a i pewnie nie zdążą mi się znudzić bo dni lecą szybko...
    I masz rację - zdjęcia! itp - też mam podobne spojrzenie ;) dzięki za kom :)

    Pozdrowienia ślę!

    OdpowiedzUsuń
  54. podpisuję się rękoma i nogami pod Twoim postem. Mniej znaczy więcej, warto wydać troche więcej na piękne rzeczy, które przecie kiedyś mogą się znów przydać ;-.P

    OdpowiedzUsuń
  55. jak już pojawią się u Nas nasze dziewczynki to będę musiała zrobić dobudówkę na garderobę dla nich ;-.P

    OdpowiedzUsuń
  56. terazjest tyle cudny rzeczy ze ciezko sie oprzec, tych badziewiastych jeszcze wiecej ;) Piekne rzeczy zaprezentowalas, a tarka piekna!!! pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  57. Zostałam uhonorowana wyróżnieniem Versatile blogger, które tobie przekazuje – więcej informacji u mnie, tam tez znajduje sie banerek. Przetłumaczyłam to jako Wszechstronny autor bloga, co dobrze oddaje działalność osób przeze mnie wyróżnionych – aktywnych w rożnych obszarach – kuchnia, szycie, dekoracje, włóczki – długo by wymieniać.

    OdpowiedzUsuń
  58. ooo zdaje mi się że chłopak będzie :) czy tak???

    OdpowiedzUsuń
  59. Hej Polecam Ci blog,http://www.craftoholicmom.com/ można na nim znależć fajne inspirację, co prawda bardzo buchające kolorem więc jak to lubi - mi się bardzo podobają niektóre propozycję.
    Fajnie że udało Wam się spotkać w gronie znajomych ludzi, uwielbiam takie spotkania. A co do kaftaniku to jest przesłodki, a w secondhandach można naprawdę dużo znaleźć rzeczy bo ten pierwszy okres życia dziecka charakteryzuję się bardzo szybkim wzrostem więc czasem jakąś rzecz zdążysz ubrać tylko raz, Ja miałam takie przypadki że poszło coś do prania a po praniu już okazywało się za małe bo mała rosła w oczach z dnia na dzień :) Dlatego często w secondhandach można natrafić na nowiutkie rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
  60. Brosha czy mam już gratulować? :)

    Ivory - dziękuję bardzo, ale jak na górze bloga widać - nie zbieram wyróżnień... wolę pozostawione ciepłe słowa w komentarzu :)

    Anonimie - czyżbyś wiedział coś czego ja nie wiem? ;) cóż to się okaże dopiero ;)

    Madline - ja uwielbiam kolory! :) no cóż nie każdy może rozumie co dla mnie znaczy słowo "pstrokacizna"... Wiem, ze na razie będzie mniej kolorów, a kiedyś tam poszaleję, może jak dzidzia będzie miała swój pokoik, bo na razie będzie w naszej sypialni :)

    OdpowiedzUsuń
  61. piękny ten Twój blog, tzn. to co opisujesz, zdecydowanie moje klimaty.
    Jestem w temacie dzieciowym na bieżąco, bo synek ma 7 miesięcy, mogę polecic pościel Glucka, ja mam moją po starszym synu, czyli czekała 9 lat i jest prawie jak nowa. Mothercare ma też ładne pastelowe ubranka, fajne dobrej jakości body, zwłaszcza dla niemowląt. No i mają piękne jasne kurteczki, mieliśmy taką śliczną białą na chrzest, teraz jej cały czas używamy,więc było warto. Dla niemowlaków sieciówki mają dużo pastelowych ubranek, gorzej dla starszych, ale to dopiero przed Tobą.
    Życzę zdrowia i udanych przygotowań :)

    OdpowiedzUsuń
  62. Ubranka w podobnej stylistyce kupowałam w tesco 4 lata temu - też takie kremowe kolorki, misiaczki (niektóre były naszyte z takiego puchatego polarku.) Były kocyki, maskotki, no i wszelakie ubranka. Kolorki były różne - krem, pudrowy róż i błękit. Jakość rewelacyjna, mięsista bawełna i cena niewielka, zwłaszcza w promocji. Cały czas tam i tylko tam kupujemy ubranka dla Julki.
    Teraz do tego działu nie wchodzimy ze względu na moje zdrowie psychiczne :D (jeszcze bym próbowała na sile Julkę w nie wciskać :p)

    Pozdrawiam Emila

    OdpowiedzUsuń

Anonimie - jeśli chcesz się wypowiedzieć, podpisz się ;)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...