Liść akantu - jako ornament stosowany już od starożytności. Takie małe cudo :) Jak był u nas mój Tato, to pojechaliśmy do mojej klamociarni. Szczerze powiedziawszy, to pojechałam tam nawet od niechcenia ;) no i jak to z reguły bywa - gdy nam się czegoś nie chce (np iść na imprezę) to potem okazuje się fajnie :) Tak i na klamociach - było trochę fajnych rzeczy. Myślałam wcześniej o kupnie półki na talerze, ale potem sobie darowałam zastanawiając się, czy znajdę na nią "ściankę" :) Ale tej nie mogłam się oprzeć:
Ze względu na rzeźbienie ofkors :))) Półeczkę chciałam pomalować techniką suchego pędzla, ale niestety coś mi nie wyszło... i wiem, że muszę ją jeszcze poprawić, samą białą farbą, bez żadnych przecierek.
Jeśli chodzi o zimę, to ta pora roku u mnie rozkłada się na grudzień, styczeń i luty ;) a że luty dobiega końca i nadchodzi marzec, przedwiośnie - czerwienie pomału znikają, a pojawiają się pastelowe barwy :)
No i małe przemeblowanie... Bo kredens stał przy oknie, a teraz jest tam kanapa i właśnie półeczka na talerze. Nie podoba mi się to, że kanapa trochę przysłania okno :/ ale na jakiś czas w końcu może i tak być...
Okna jeszcze nie pokażę, bo muszę zmienić zasłonki na wiosenne ;)
Jak widać, zamieszkała z nami maszyna singer - pamiątka po mojej Babci, wymaga jeszcze dokładnego czyszczenia, oliwienia i mam nadzieję, że uda mi się kiedyś ruszyć z szyciem ;) Maszyna ta przez jakiś krótki czas tutaj, stała pod babcinym zegarem Gustava Becker'a i wytworzył się taki pamiątkowy kącik :) ale przez to przemeblowanie jest w innym miejscu, myślę, że też jest jej tutaj dobrze :)
Aaa no i dywan :) to nasz prezent od gości na parapetówkę :) od dawna mi się taki włochacz marzył :)
Pozdrawiam pastelowo ;)
Dagmara
Pieknie,wiosennie :)Puleczka na talerze super , maszyna do szycia cudenko :)pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńAleż u Ciebie już wiosennie. A w Krakowie znowu pada śnieg..
OdpowiedzUsuńnigdy mi się tego typu półeczki nie podobały, ale Twoją chętnie bym przygarnęła. bardzo stylowa. może na zdjęciach nie widać dokładnie, ale podobają mi się te kolory.
OdpowiedzUsuńściskam!
:) u mnie też pada śnieg ;) co stopnieje to znowu napada, nie ma bata ;) na dworze zima, choć ok +3'C, ale co tam, w domu muszę coś pozmieniać nim pojawi się nasze maleństwo ;) bo potem to mogę czasu na to nie mieć...
OdpowiedzUsuńNa prawdę,niesamowita ta półeczka,też bym taką sprzątnęła gdyby mi się nawinęła,zwłaszcza ten ornament przypadł mi gustu.
OdpowiedzUsuńBoskie szafirki!!!!
Pozdrawiam
ja tam uważam, że półka nie wymaga ani jednej poprawki - jest idealna ;) faktycznie, pięknie i wiosennie u Ciebie - kącik jak z marzeń;)
OdpowiedzUsuńPółka prezentuje się super! Sama marzę o takiej do kuchni na kubki, ale narazie nie trafiłam na tą 'jedyną'. Na wiosnę ruszę z poszukiwaniami w okolicznych sklepach 'badziewiakach' ;) A i maszyna pięknie wygląda :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Półka nie wyszła??!! Jest piękna, tak jak reszta pokoju :-)
OdpowiedzUsuńPólka ma niezwykłą formę. Chyba nikt by się jej nie oparł. Ja tez się nad podobna zastanawiam, ale ciągle szkoda mi dziurawić ściany. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPiękna półeczka! i te talerze i wszystko!:)
OdpowiedzUsuńPięknie u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńPółeczka BOSKA ,a te pastelowe naczynia pasują idealnie .Szafirki urocze .Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCudna półeczka:) zazdroszczę takiego łupu!i te pastelowe talerze pasują idealnie:))
OdpowiedzUsuńI ja nie widzę, żeby była źle pomalowana!
pozdrawiam!
Piękna półeczka! I ogólnie całe wnętrze bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńWitaj Dagmaro, widzę, że na pastele nie tylko mnie naszła ochota:)Jak ja Ci zazdroszczę tej klamociarni, upolowałaś piękną półkę, cudo! I te pastelowe talerze do tego...Skąd takie skarby masz? Pięknie mieszkasz, poduchy świetnie się komponują z talerzami:) Na Singera tez mam ochotę, ale niestety miejsca już mnie, może w następnym mieszkaniu, kiedyś...:)Pozdrawiam Cię serdecznie, trzymaj(cie) się :)
OdpowiedzUsuńU Ciebie jak zwykle pięknie! Czerpię inspirację :-) Skąd takie cudowne pastelowe naczynia bierzesz? U nas nie mogę nic dostać w rozsądnej cenie :-(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wiosennie!
ach te slodkie pastele :)
OdpowiedzUsuńi pomyślec, że kiedyś przechodziłam obok nich obojętnie ;)
Pozdrawiam Dagi!
Piękna półeczka! Nie dziwię się, że nie mogłaś się jej oprzeć:) Ja też poluję na taką...może kiedyś się odnajdziemy:)
OdpowiedzUsuńMaszyna godna podziwu!
Pozdrawiam!
śliczna półeczka , a ten rzeźbiony ornament jest rewelacyjny :)
OdpowiedzUsuńPółka jest świetna, po co poprawiać? Poza tym, bardzo podoba mi się Twój wystrój mieszkania :). Szkoda,że koło mnie nie ma żadnej "graciarni" :( .
OdpowiedzUsuńPiękna ta półka na talerze :) Cudowny ornament. Maszyna po Babci to cenny skarb, ja od mojej żyjącej Babci przyniosłam w wakacje sprawną, starą maszynę do pisania :)Dzbanek z pierwszego zdjęcia też ładny, poszukuję takiego, ale w kremowym kolorze. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńPółka po prostu cudo. A co do meblowania, to ja też na wiosnę lubię ciągać graty po całym mieszkaniu. Pozdrawiam całą trójkę.
OdpowiedzUsuńNie wolno Ci ruszać z pedlem w kierunku tej półki-zostaw ją w takim stanie jakim jest-jest piękna :-). A zastawa na niej to przysłowiowa kropka nad "i"
OdpowiedzUsuńPółeczka to rewelacyjny zakup. Talerze wyglądają na niej pięknie.
OdpowiedzUsuńPoza tym to fantastycznie, że u Ciebie w rodzinie miał ktoś maszynę singer. Efektowna pamiątka rodzinna.
Półka bardzo fajnie wygląda , a maszyna super ,sama chciałabym taką mieć , może kiedyś się uda...
OdpowiedzUsuńpastele takie wiosenne :)
pozdrawiam
Ag
ja też marzę o takiej półeczce ale jakoś nie mogę trafić na tą jedyną :) ale kto szuka ten znajdzie więc czekam cierpliwie :))) ściskam mocno i podziwiam piękne pastelowe klimaty !!!
OdpowiedzUsuńMMM, cudeńka same:) i też już w marcu zapraszam wiosnę do siebie, za dużo tej zimy.Śzafirki pod kloszem bajecznie wygladają
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
Hej hej :)
OdpowiedzUsuńMiło mi, że pastylki przypadły Wam do gustu :))) i że podobają się Wam moje metamorfozy :)))
co do półeczki, to może na zdjęciach nie widać, ale maźnięcia farby po bokach półki są "takie se" ;) no i dlatego bym je poprawiła, choć Mąż mi mówi, że źle to nie wygląda... zobaczymy.
My little white home :) - no my się ciągle zastanawialiśmy czy będzie u nas miejsce na singera, ale nie darowałabym sobie, on po prostu musi tu być :)
Staniszka - Skąd biorę talerze? :) a więc różowe kupiłam kiedyś w PL w Home&you na wyprzedaży (mam jeszcze dwie rózowe miseczki) kwadratowe niebieskie talerze i kubki to ikea :) mam po 12 szt, biały też z ikea z kompletu, no i emaliowany dzbanek też ikea :) turkusowy duży talerz - to w sklepie w NO kupowany, no i białe "mleczniki" na loppemarkecie tutaj :) i tyle, czasem gdzieś coś pastelowego wypatrzę po przecenie w jakimś sklepie :)
Zrobiło się wiosennie .
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem półeczka jest ok , pastelowe dodatki zupełnie zmieniły klimat wnętrza .
Zazdroszczę maszyny / sprawnej !/ po Babci.
Pozdrawiam Yrsa
Jak slicznie pastelowo i wiosennie! A polki obie piekne :)
OdpowiedzUsuńAle masz śliczną maszynę do szycia, zupełnie inną od mojej starej singerki "Mamusi":-)
OdpowiedzUsuńPięknie jak zawsze:)))) Pozdrawiam Alicja
OdpowiedzUsuńA czemu talerze wisza w pokoju?
OdpowiedzUsuńw życiu bym jej na klamociarni nie zostawiła:))piekna
OdpowiedzUsuńPiękne wnętrza, a maszyna to już cud świata!!!
OdpowiedzUsuńpiękne kolory.... a półeczka przecudna!!! muszę też w końcu od Babci wytachać starą maszynę bo to świetna i pożyteczna ozdoba domu.... a dzisiaj też pędzę po włochaty dywan :D
OdpowiedzUsuńPółeczka świetna i jak u Ciebie już wiosennie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Półka i telerze - piękne:)
OdpowiedzUsuńKredens bardzo mi się podoba.
Ja będę jednak w mniejszości,
bowiem w pierwotnym miejscu, pod oknem prezentował się lepiej.
Teraz półka+wirtyna+kredens w jednym ciągu to dla mnie za dużo...
Być może live to wygląda inaczej.
Maszyna jest moim marzeniem od zawsze. Licze,że kiedyś się ono spełni. Pozdrawiam cieplutko, Ania
Półeczka cudna, pastele idealnie pasują, ale ten sufit... Czy on tylko na zdjęciach tak strasznie gryzie się z resztą? Deski same w sobie są piękne, mają duży potencjał, ale ten kolor... Założę się, że leżąc na kanapie i patrząc w górę, nie możesz się doczekać kiedy weźmiesz się za ten sufit, aby wreszcie zaczął wyglądać tak jak powinien. A chyba nastąpi to nie tak prędko, bo teraz ciąża, potem w domu maluszek, którego nadal trzeba chronić przed niezdrowymi oparami. Oj tak, priorytety to podstawa...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam - Nina :)
Hmmm Nino - mi sufit kompletnie nie przeszkadza! nawet powiem wręcz bardzo mi się podoba! :))) Tutaj w Norwegii sufity bardzo często są obłożone jakimiś białymi płytami, co jak dla mnie paskudnie wygląda i mamy to tylko na szczęście w łazience ;) Myślałam o bieleniu sufitu, ale nie jest to dla mnie koniecznością i na prawdę biały akryl, którego używam nie ma żadnych oparów :) gorzej przy malowaniu sufitu z pozycją ;) ale jak pisałam sufit mi nie przeszkadza i będzie taki jaki jest :) wiadomo, rzecz gustu :)
OdpowiedzUsuńAniu - na zdjęciach nie widać w sumie kredensu ;) ale rozumiem Cię, jak dla mnie miejsce przy oknie było dla niego też idealne, ale na razie jest jak jest ;) myślę, że nie najgorzej
Anonimie z 00.23 ;) wyobraź sobie, że mamy salon połączony z kuchnią ^^
Pięknie u Ciebie! Aż by się chciało tam usiąść z kubkiem herbaty i podziwiać na żywo :)
OdpowiedzUsuńPiękna półeczka i zgadzam się z Twoim Mężem,że nie trzeba jej poprawiać:)ale to już Twoja decyzja,nie żebym chciała się wtrącać:)a Maleństwo na pewno super się poczuje w takich pastelkach!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko!
m.kuternowska@gmail.com
Prześliczny ornament..cudnie, podziwiam Twoje wyczucie i smak- baaardzo ładnie choć ja u siebie jakoś pastele z trudnościami wprowadzam..:-)
OdpowiedzUsuńJak ladnie tam u ciebie:) Polka oczywiscie przepiekna tez bym ja wziela ze wzgledu na ten ozdobny dekor.
OdpowiedzUsuńJa na dluzej zawiesilam oko na rodzinnej maszynie, te podwojne szufladki sa swietne, w ogole w idealnym stanie ona jest.
pozdrowionka
ps:owocnych lowow
Ale przytulnie, ja też czatuję na singer po babci:) To nie tylko wspaniała pamiątka, ale cudowny dodatek i mebel w jednym:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWiosenni, radośnie, cudownie!!! Pozdrawiam;)
OdpowiedzUsuńPIĘKNE TE TALERZE... MARZY MI SIĘ JUŻ ZMIANA MIESZKANIA I NOWE URZĄDZANIA ALE NA TO JESZCZE MUSZĘ POCZEKAĆ WIĘC PÓKI CO PODPATRUJĘ JAK URZĄDZACIE SIĘ NA NOWYM WY :)
OdpowiedzUsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńa u Ciebie jak zwykle ciepło bije z mieszkania. Póka super, maszyna ...ech pomarzyć....
Pozdrawiam,
Asia
Moja droga już za Tobą zatęsknić zdążyłam. Wiosennie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPółeczka jest bardzo ładna, sama w sobie, więc będziesz mogła poszaleć w przyszłości z dekoracją:) pastele ładnie się wtapiają w pokój-kuchnio:))Ja też mam w pokoju talerze:)
OdpowiedzUsuńJednak Twój kredens...to perełka....też bardzo mi się akurat w tamtym, dawnym miejscu podobał...Jest przepiękny, zupełnie różny od tych ciągle spotykanych:)
Bardzo mi sie podoba:)
Pozdrawiam Was:)
Gocha
Piękne, przytulne cztery kąty :) A pastelowy aranż jest świetny! :) Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńMaszyna jest cudowna, podobny Singer czeka na mnie w mieszkaniu u mojej babci w Nowej Hucie, ostatnio z babcią uczyłam się na niej szyć i szczerze powiem, że było to nie lada wyzwanie.. :) Twoja wygląda przepięknie!
OdpowiedzUsuńW ogóle widać, że mieszkanko nabiera barw... Gratuluję :)
Świetna półka na talerze. A prawdziwy, działający Singer to jest to!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
jak mi się szalenie podobają takie półki na naczynia i te naczynia. niestety mając mieszkanie na poddaszu, ścian mamy za mało na takie przyjemności.
OdpowiedzUsuńpięknie u Ciebie!
jak mi się szalenie podobają takie półki na naczynia i te naczynia. niestety mając mieszkanie na poddaszu, ścian mamy za mało na takie przyjemności.
OdpowiedzUsuńpięknie u Ciebie!
Piękne kolorki i świetna półeczka. Takie znaleziska, to prawdziwe skarby! Szafirki na osotanim zdjęciu są po prostu genialne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
No mi się akurat sufit bardzo podoba, fajnie, że udało się go pokazać na zdjęciu :) Oczywiście dołączam się do zachwytów nad półeczką i pastelowymi naczyniami :)
OdpowiedzUsuńStrasznie miło i domowo u Was, aż chciałoby się przysiąść na kanapie :)
(a tak przy okazji, czy jest wygodna? kiedyś chciałam kupić taką, bo jako jedna z nielicznych z Ikei nadaje się do pokoju dziennego i jest rozkładana).
Ach, koniec lutego się zbliża :) trzymam kciuki za szczęśliwe rozwiązanie :)))
Brandywine :) miło mi, że Ci się podoba :) sufit było widać też na innych zdjęciach gdzie pokazywałam kredens :) może się tak nie rzucał w oczy ;) Co do kanapy to mieliśmy ją kupić, albo tą białą z drewnianymi bokami... w tamtej, choć ładnej zaczęłam widzieć zbyt dużo minusów, mimo poduch, nie jest wygodna... problem z materacami... i wylądowała do małego pokoiku gościnnego (kiedys dziecięcego) a do salonu postanowiliśmy właśnie kupić tą kanapę z szezlongiem :) bo jest twarda :) i jak goście będą to mają gdzie spać ;) myślę, ze śpi się na niej dobrze, choć jeszcze nie próbowaliśmy, ale ważne, ze po rozłożeniu też jest twarda, choć nie wiem czy patrząc na łózka sypialniane dla gości, nie powinniśmy patrzeć na to by były "niewygodne" haha :P szkoda, ze mieli tylko dwie wersje kolorystyczne :/ ale grafitowa w sumie nie jest taka zła ;)
OdpowiedzUsuńMarioPar - mam nadzieję, ze maszyna jest sprawna ;) od lat niestety nieużywana
Gocha - kredens to moje spełnione marzenie, uwielbiam go! :)
Dzięki za komplementa :) na prawdę miło mi, że Wam się podoba :)
Półka wspaniała, te ornamenty na dole i ale i te wyżej delikatne dodają dużo uroku. Nawet mam już miejsce na taką, tylko półki brak.
OdpowiedzUsuńPastelowe naczynia ostatnio bywają we Flo, jakies doniczki, miseczki pastelowe w kropeczki, urocze, chyba sama się udam na małe zakupy
Pozdrawiam
Oj to nie zwróciłam uwagi, bo pewnie się na kredens zapatrzyłam ;) ale fakt, faktem, drewno jest piękne i fajnie, że w Waszym mieszkanku możecie się nim cieszyć :)
OdpowiedzUsuńDzięki za info w sprawie kanapy. Pamiętam Waszego Hemnesa ze zdjęć z wynajmowanego mieszkania, jest uroczy, ale rzeczywiście za głęboki i za wysoki do wygodnego siedzenia. A ta kanapa z szezlongiem chyba lepsza do siedzenia przy kawie z gośćmi i ewentualnego spania :) Szkoda tylko, że nie ma zdejmowanego pokrowca ;)
Dzięki jeszcze raz! :)
Wszystko wygląda tak łagodnie i kojąco, na pewno fajnie odpoczywa się pod taka pastelową półeczką. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPółka N8dherná z dekoracjami , uwielbiam pastelowe kolory! Michaela
OdpowiedzUsuńPastelowe naczynia slicznie prezentuja się zarówno na półce czy w witrynce. marzy mi się taka wystawka, co prawda nie mam jakiś specjalnie ladnych ale mimo to uwazam,ze to swietna ozdoba kuchni czy jadalni:)Do tego dzbanka wzdycham od dawna, sliczny jest:)Dag, ile jeszcze do rozwiazania?
OdpowiedzUsuńPółeczka na talerze sliczna jak i te pastele a maszyna babcina po prostu cudna pozdrawiam emi
OdpowiedzUsuńPółeczka jest prześliczna! Te otarcia są bardzo stylowe i dodają jej lat, nic dodać nic ująć. A pastele w Twoim domu wyglądają ślicznie...
OdpowiedzUsuńCudna półka i zawartość w pastelowych barwach - moich ulubionych :)
OdpowiedzUsuńMieszkanko pięknieje z dnia na dzień.
Nawiązując do poprzedniego wpisu - ja do tej pory uwielbiam wzorki misiów i króliczków na materiałach choć moje dzieci już duże, ale jak widzą taką milutką zabaweczkę to dalej chcą hi hi.
Uściski ślę.
bardzo ladnie i delikatnie wyszlo,
OdpowiedzUsuńcoraz wiecej slodyczy w doborze kolorow,
pozdrawiam, juz wiosennie
pati
http://lavalledellanapo.blogspot.com/
półka z pastelami całkowicie mnie urzekła :)
OdpowiedzUsuń