Jak to u mnie bywa - nabrało mocy urzędowej :) i można je teraz wynosić na salony ;) albo raczej pokazać na blogu ;) No i stara śpiewka: kupione w norweskiej klamociarni, lekko ponad rok temu za 100kr. Wyglądało tak:
Trochę rozklekotane, z beznadziejnym skórzanym siedziskiem, które do niego nie pasowało. Ale i tak ujęło mnie za serducho ;) te rzeźbienie - miodzio! Swoją drogą - sama kiedyś rzeźbiłam w drewnie :) może kiedyś o tym napiszę jeszcze... i jeszcze coś wyrzeźbię... Także sentyment mi pozostał i zwracam uwagę na takie detale - a ten - piękny jest! :))) no i nóżki i całość - można sobie powzdychać, a że żaden Ludwiczek w moje ręce jeszcze nie wpadł, to trzeba się cieszyć tym, co się ma :)))
Zastanawiałam się, co z nim zrobić (chciałam wyszlifować i wetrzeć trochę bieli) ale stanęło na tym, że je tylko obszlifowałam i zostawiłam takie - bo efekt mi się spodobał :) w wielu miejscach jest niedoszlifowane, i widać ciemniejsze miejsca - być może bejcy, albo starego lakieru, ale przez to uwypuklone są rzeźbienia i frezy. W miejscu siedziska - gąbka, watolina i surówka lniana.
Dziś zaczynamy 31 tydzień ciąży :) czas od środy do środy pędzi mi niesamowicie szybko. Na wiosnę ma nas być troje :) iiii ja nie chcę jeszcze wiosny :P (się zaczęło coroczne marudzenie blogowe...) Chcę jeszcze tej białej zimy, czasu na pewne przygotowania. Z jednej strony każdy marudzi, że chciałby już wiosny, ale tak to nikt nie lubi uciekającego czasu... i zarzucania mu, że nie potrafi żyć chwilą obecną...
Mówi się, że: "Oczekiwać przyjemności, też jest przyjemnością" :) Więc to takie moje małe przyjemnostki na teraz:
Pozdrawiam,
Dagmara :)
prześliczne maleńkie ubranka :)
OdpowiedzUsuńoj mała dama z niej bedzie :)
OŻESZ W MORDKĘ:)))...TEN DRUGI ZESTAW:)))))...A WCZORAJ BYŁAM Z PRZYJACIÓŁKĄ W HERBACIARNI...I WŁAŚNIE PODZIWIAŁAM PODOBNE KRZESŁA...ALE NIESTETY Z BEZNADZIEJNĄ TAPICERKĄ ...W ZIELONE I ZŁOTE CIEMNE PASY...PIĘKNY MA DETAL-TO PRAWDA:))-POZDRAWIAM
OdpowiedzUsuńKrzesło iście królewskie,pięknie je odrestaurowałaś!może kiedyś wpadnie Ci w ręce kolejne i uzbierasz komplet dla Waszej trójeczki:)
OdpowiedzUsuńa co do spodenek,to chciałam takie kupić swojej Julce,bo były w naszym H&M;)ale bałam się,że do lata mi z nich wyrośnie i się nie nacieszymy nimi:)potem jeszcze wpadły mi w oko identyczne naszych gabarytów:)
buziaki:)a misia to nic tylko zatulić:)
m.kuternowska@gmail.com
jeju,ale te ubranka sa ślodkie:)dobrze się czujesz i wogole???Podoba mi sie nowe ubranko dla krzesła:)Ładniej wyglada lekko odświeżone:)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, ubranka superaśne. Te szorty dla młodej damy są obłędne.
OdpowiedzUsuńKrzesełko - piękna robota.
Krzesło extra,ale tych maleńkich cudeniek nic nie przebije, pozdrawiam i zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńABily - taaak dziękuję, czuję się super :)
OdpowiedzUsuńMarto - a no z H&Mu one, dużo tam fajnych ubranek mają :) a spodenki były w różnych rozmiarach
Krzesło jest super, ubranka słodziutkie. Też cieszyło mnie gromadzenie takiej maleńkiej wyprawki. Dużo zdrówka dla Was obu :)
OdpowiedzUsuńKrzesło super, Pozdrawiam;)
OdpowiedzUsuńPiękne krzesło...ten kolor też mi się podoba...a kiedy się znudzi zawsze można pobielić...
OdpowiedzUsuńZestawiki ubrankowe śliczne...prawdziwie dziewczęce...
Życzę wytrwałości w tym oczekiwaniu na największy CUD...Pozdrawiam serdecznie!
U nas też były różne rozmiary,ale akurat takiego jak potrzebowałam nie,a ten co był,to raczej do lata okazałby się zbyt opięty:)będę podziwiała na Twojej Księżniczce:)
OdpowiedzUsuńi masz racje,ubranka tam maja naprawdę super:)
m.kuternowska@gmail.com
Ja też kupuję ciuszki w H&M są ekstra i strasznie lubię jak one są takie małe-dorosłe :))
OdpowiedzUsuńA jeszcze takie maciupeńkie.... boszzzzz.... miodzio...
A wiesz, że krzesło podoba mi się w obu odsłonach. To jest ten styl mebla, że w każdym kolorze będzie mu dobrze. Nawiasem mówiąc uwielbiam takie krzesła i wczoraj przejeżdżając obok klamociarni pani Eli widziałam coś podobnego wystawionego przed wjazd.
Smaczku mi narobiły, ale nie mam miejsca, a jednego pewnie nie sprzedałaby.
A tych Twoich rzeźb ciekawa jestem.... ale kiedy Ty kochana teraz będziesz o rzezaniu drewna myśleć, jak tu Ci się na świat mały ludzik pakuje ;-)
Ściskam Cię mocno:))
Krzesło jest piękne, podobają mi się jego nóżki.
OdpowiedzUsuńubranka słodziaki
pięknie przeobraziłaś to krzesełko;)bardzo lubię takie klimaty,drewno,ręczne rzeźbienia.
OdpowiedzUsuńno i klimat całego bloga świetny!
moim skrytym marzeniem jest odwiedzenie Skandynawii :)
pozdrawiam ze śnieżnej Polski;)
M.
dagmarko - kszesło w twoim wydaniu jest wspanałe
OdpowiedzUsuńale różowe przyjemnści powalają
moja nastolatkę nie ubiorę już sama :(
ale wyżywam się na moim dwulatku :)
cały czas marzę o takim domku który pokazujesz na blogu i białym świeczniku z twojego kredensu :)
pozdrawiam brzuszek i jego właścicielkę :)
Krzesło jak krzesło:))ale tymi ubrankami to mnie rozczuliłaś:)))mmmm:)))pogłaskaj brzuszek od cioci:))))buźka
OdpowiedzUsuńKrzesło, dzięki Tobie, zyskało drugą młodość i może znowu na siebie patrzeć w lustrze - przy założeniu, że ma oczy. Ale myślę, że ma, chociażby oczy duszy. :)
OdpowiedzUsuńOczekiwanie na coś tak niesamowitego, jak własne dziecko, musi być i radosne i przerażające jednocześnie? Tak sobie to wyobrażam....i życzę Tobie jak najwięcej tej radosnej strony oczekiwania. :)
Nie natrafiłaś jeszcze na ładnego Ludwiczka, ale "Olafa" ;)) upolowałaś niczego sobie. Po liftingu wygląda naprawdę pięknie. a ciuszki w rozmiarze mini-mini wyglądają na nim szczególnie uroczo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Masz prawdziwy talent do wynajdywania i restaurowania "brzydkich kaczątek":)
OdpowiedzUsuńDaria krzesło jest naprawdę piękne :)
OdpowiedzUsuń31 tydzień mówisz? Ale ten czas leci :) Delektuj się tym czasem kochana, delektuj :) Buziole :*
ale słodziutkie te ubranka, śliczne są:) krzesło robi oszałamiające wrażenie, zawsze marzyłam o takim klimatycznym siedzeniu:) może i ja kiedyśtrafiętaki skarb. co do wiosny, to wcale się nie dziwię, że jakoś się nie spiszysz, nie potrafię tego wytłumaczyć ale wiem jak się czeka na coś z ekscytacją ale ku ironi z nadzieją, że czas wolno poleci
OdpowiedzUsuńTeraz można zbankrutować na kupowaniu ciuszków dla dzieci! Piękne są:)
OdpowiedzUsuńKrzesełko nie musi być białe bo zachwyca takie jakie jest.
Fantastyczne krzesło! Super, że zmieniłaś obicie, z tym mu zdecydowanie bardziej "do twarzy". Ciszki są przesłodkie! Fajnie masz...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
krzesło z nowym obiciem prezentuje się pięknie ^^
OdpowiedzUsuńniech Ci się malutka bardzo we znaki nie daje i wychodzi w odpowiedniej chwili :)
pozdrawiam :)
Zawsze zaglądam tu z wielką przyjemnością, troszeczkę tak, jakbym odwiedzała przyjaciółkę z lat dziecinnych. U Ciebie wszystko jest takie ciepłe, poukładane, no a teraz jeszcze te maleńkie ubranka. Oj dziewczyno, powodujesz, że i mi zaczynają podobać się te mikrociuszki ;-) Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńJa tam zawsze bardziej wolę proste krzesła na kopytkach niż najpiękniej powywijane ludwiczki. Wspaniale się prezentuje po przywróceniu do życia. Jak Ci się robiło renowację będąc w ciąży? Nie za ciężko?
OdpowiedzUsuńCiuszki chwytają za serce ;-)
Dużo zdrowia i wypoczynku!
Krzesło jest urocze! :-) A ubranka prześliczne :)
OdpowiedzUsuńJest piękne, a ubranka cudne:)
OdpowiedzUsuńZa każdym razem jak oglądam co Ty potrafisz wyczarować ze starych "klamotów" to zastanawiam się skąd Ty wiesz co z tą starocią zrobić, żeby wyglądała tak fantastycznie. Ja to bym chyba nawet na takie krzesło nie rzuciła kątem oka.
OdpowiedzUsuńa ubranka mnie totalnie zauroczyły, a zwłaszcza komplecik ze spodenkami. sama mam kilkumiesięczną córeczkę, więc troszkę mnie zainspirowałaś :)
Pewnie bym uwagi na nie nie zwróciła, nawet gdybym się o nie potknęła. A Ty tknęłaś w nie drugie, lepsze życie.
OdpowiedzUsuńSukieneczka dla młodej damy przeurocza, nie mówiąc już o różowych buciczkach.
Pozdrawiam gorąco i dużo zdrowia życzę.
Pomyśl jaka następna biała zima będzie cudowna. Taka już w większym gronie! Ciepła rodzinna. Na tym krześle będziesz siadywać i zapomisz czy to zima- czy nie zima, taka będziesz szczęśliwa :-.)
OdpowiedzUsuńJak ten czas leci. Ty ponad 30 tydzień a Pan Dzidziol za chwile 6 miesięcy kończy. Ściskam
OdpowiedzUsuńAlizee - :))) rzeźb jak rzeźb, hmm dużo zostało w pamięci niestety bo jak ja rzeźbiłam to cyfrówki dopiero wchodziły i zdjęć nie mam, tylko kilku rzeczy :( aleee juz dawno temu zabrałam dłuta do NO, tylko nie miałam kiedy się za to wziąć :/ a teraz hmm - moze kiedyś? ;)
OdpowiedzUsuńMonisia - miło mi, że Ci się tu podoba :) u nas też dziś śnieg padał :D
Nurrgula - przerażenie mnie jeszcze nie ogarniało ;) na razie jestem pozytywnej myśli :)
Myszko - a no można zbankrutować :/ szkoda, ze niektóre maleństwa są takie drogie jak ubrania dla dorosłych :/ ale ale np różowa sukieneczka jest ciuchlandu :D moja sis wypatrzyła dla mnie trochę perełek ;) więc nie narzekam :) z resztą sama zrobiłam spore zakupy w jednym takim sklepie i grosze zapłaciłam :)
hanuszka - :))) a mnie się zawsze takie ubranka podobały ;)
Bestyjeczko moja droga - krzesło szlifowałam przed przeprowadzką, więc jakieś około 3 miesięcy temu ;) teraz tylko siedzisko samo zrobiłam :) na razie jeszcze komfortowo nie narzekam ;) myślę, ze ostatni miesiąc jest najcięższy, ale się dopiero dowiem :)))
Brosha - ;)
Hannah - mówisz pół roku O.o jak tak patrzę na maleństwa znajomych, to widzę jak one szybko się zmieniają! Trzeba chwytać każdą chwilę! :)
Dobrej nocy dziewczyny!
Uwielbiam takie małe różowe ciuszki!!!Mam dwóch chłopaków i nie chcą niestety w różach chodzić,...hehe..
OdpowiedzUsuńKrzesełko po lekkim liftingu wygląda super!!!!
Daguś,zdrówka!!!!
Przepiękne krzesło - perełka ;)
OdpowiedzUsuńA małe ubranka....już widzę tę Małą Księżniczkę :)
Pięknie odświeżyłaś krzesło. W takim wydaniu posłuży jeszcze wiele lat.
OdpowiedzUsuńJuż widzę tę małą, pyzatą buźkę, przykrytą czarnymi kędziorkami, buszującą w różowych ciuszkach :-)
Pozdrawiam
krzesło super. lubię ten model. ten styl. odnowione wygląda pięknie. len dodaje mu uroku.
OdpowiedzUsuńjakie śliczne ubranka :)
moja Emilia mimo, że nie chodzi to już uzbierała kolekcję paru par butów.
ściskamy mocno!
Pięknie wygląda krzesło w nowej odsłonie - bardzo podoba mi się takie "niedoszlifowane", ma swoją piękną historię...
OdpowiedzUsuńA córcia będzie widzą prawdziwą damą:) Ależ ten czas leci, już 31 tydzień! Łap chwile, przygotowuj się, odpoczywaj, lenuichuj do woli....to czas dla Ciebie!
Krzesło owszem ładne, ale urzekł mnie ten domeczek nr 39:)Piękna dekoracja.
OdpowiedzUsuńJakie słodkie ubranka :) Trzymam kciuki za Ciebie - jeszcze troszkę :)
OdpowiedzUsuńDagmarko, efektywna ta Twoja ciąża;)
OdpowiedzUsuńZ wielkim sentymentem patrzę na miniaturową garderobę, ależ ten czas biegnie...
fantastyczne to krzesło! zwłaszcza jak je tylko zeszlifowałaś.
OdpowiedzUsuńja niestety ciąży nie wspominam przyjemnie i raczej śpieszyło mi się do przyjęcia Dzieci na świat,ale z jednym się zgodzę,ten czas się nie wróci,więc rozumiem,ze chcesz go celebrować:]
Szybciej zobaczysz swoją malutką niż ja :)
OdpowiedzUsuńJa też powoli pozwalam sobie na kupowanie poszczególnych rzeczy :)
Krzesło super - świetne masz oko że wypatrzyłaś takie cudo.
OdpowiedzUsuńA ubranka cudowne - będzie Twoja mała ślicznie w nich wyglądać - jestem ciekawa czy wymyśliliście już dla niej imię :)
Co do poprzedniego Twojego posta to wg mojego 21 miesięcznego doświadczenia w tej materii to rodzicielstwo to sinusoida - raz jest super a raz masz wszystkiego dość - ale na to wszystko wpływ ma też zmęczenie, bynajmniej bez dwóch zdań jest to najcudowniejsze uczucie świata i teraz nie mogę pojąć jak to było kiedy jej nie było z nami- jak my funkcjonowaliśmy, wszystko z tamtego okresu wydaję misię takie egoistyczne, ale nie powiem i taki okres w życiu mieć trzeba tylko sam na sam by później otwarcie wejść w rodzicielstwo - i tego wam życzę. Zresztą sama zobaczysz jak rzeczywistość jest całkowicie inna niż zamierzenia. Ja też wiele sobie wyobrażałam jakie to ja dziecko nie wychowam a nasza Maja wszystko zweryfikowała.
Super krzesło przepiekny wzór ! pewnie było przy nim duzo pracy !Twój styl jest naprawde godny podziwu !
OdpowiedzUsuńKrzesło oczywiście bardzo stylowe. Ale mój wzrok przyciągnęły oczywiście te malutkie ubranka :) chyba większość kobiet patrzy na nie z rozczuleniem, takie słodziutkie.
OdpowiedzUsuńA mnie przypominają dawne czasy, jak moja obecnie 19 letnia córcia była taka malutka i słodka.
pozdrawiam
Ewa
Witaj, nie wiem, czy juz kiedyś pisałam Ci komentarz, jeśli tak, to nic, powtórzę się :) Bardzo, ale to bardzo urzekł mnie Twoj blog. Kraje skandynawskie zawsze mnie interesowały. A tu mogę sobie poczytać o nich, pooglądać piękne zdjęcia. Bardzo fajnie się to wszystko czyta i ogląda.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci wszystkiego dobrego w nowym roku, samych miłych chwil i szczęśliwego rozwiązania.
Będę do Ciebie zaglądała.
Pozdrawiam Ania
www.lawendowy-ogrod.pl
Krzesełko boskie, z resztą jak wszystkie Twoje przerabiane mebelki, ale szczerze mówiąc większe wrażenie zrobiły na mnie zestawiki ubranek :) cudowności! :)
OdpowiedzUsuńAle to będzie modnisia:)
OdpowiedzUsuńkrzesło moich marzeń, a i ubranka cudne
OdpowiedzUsuńechh słodkie te ubranka :)
OdpowiedzUsuń