Muszę przyznać, że to moja pierwsza jesień w Norwegii. Wiem, że nikt nie lubi szarej jesieni, gdzie już nie ma złotych liści na drzewach, ciągle tylko deszcz pada... Szaro, buro i ponuro. Tutaj chyba nie ma tego etapu - albo przynajmniej trwa krótko. Bo szybko przychodzi zima! Znajoma mówiła mi, ze rok temu 19 października spadł pierwszy śnieg! To lada dzień! :P ale stopniał... tylko, że po trzech tygodniach jak sypnęło białym puchem - tak już zostało - tego już sama byłam świadkiem ;)
Poza tym, słyszałam, że w okolicy już napadało! Wczoraj za to w mej okolicy widziałam pierwszy przymrozek :P chłodno się robi - i trzeba sobie ocieplić klimat! :) w sklepach z dekoracjami do domu, zawsze się znajdzie takie wspaniałości (!!!) które umilają długą mroźną zimę :) a ja tam nie mam nic przeciwko zmianom pory roku - za nudno by mi było, gdyby ciągle było lato, upał... te same dekoracje O.o Jakoś mi np nie pasuje choinka w kraju, gdzie w grudniu jest bardzo ciepło...
Powyżej misiowy pled - na chłodne wieczory :) (mam chyba jakąś słabość do pledów, kocyków...)
No iiii się zastanawiałam, czemu u licha w tej Norwegii kupienie dyni graniczy z jakimś cudem??? od lipca chyba już słyszę o dyniach i chciałoby się ją MIEĆ - do dekoracji uprzednio i do konsumpcji następnie ;)
Przez przypadek natrafiłam w jednym sklepie - jeszcze na rachunku jest napisane "halloween..." no to się pośpieszyłam!!! :P To tylko dynie są po to, by z nich zrobić ozdobny świecznik z tej okazji? :/ Dynia jeszcze stoi, mam nadzieję, że jest jadalna - bo mam zamiar zrobić z niej użytek. Może dżemik, jaki dostałam od Oli_83 na wypróbowanie? ;) jeszcze nie próbowałam, ale mam zamiar ;)
P.S. A może podczytywacze z NO (najlepiej Trondheim i okolice), wiedzą gdzie tu można dostać np małe dekoracyjne dynie? w kwiaciarniach nie widziałam :/
Pamiętacie mój stoliczek - klik ? Jak widać patyną czasu się okrył ;) tylko trzon coś nie wypłowiał :P
Przed nami ważny tydzień - więc proszę - trzymajcie kciuki! i trzymajcie się cieplutko :)
Dagmara :)
Trzymam kciuki z całych sił. A jesień w twoim wydaniu jest zawsze piękna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Daguś ja również trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na opowiadanie o poszukiwaniu dyń ozdobnych,mnie się udało,mam nadzieję,że i Tobie się powiedzie :)
Pledzik cudny i na pewno bardzo cieplutki,ja też lubię takie okładacze-przytulacze.
Buziaki z deszczowej wyspy.
Alez pokazna szpula...
OdpowiedzUsuńJesien brrr mnie dzis z ranca przywital przymrozek :(
ede trzymala kciuki, pozdrawiam
Pięknie u Ciebie :) mi tam szara jesień nie przeszkadza, ale już trochę tęskno mi do śniegu...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i kciuki trzymam :)
trzymam z całych sił :)
OdpowiedzUsuńAle przymrozki podobno juz i gdzies w Polsce były, więc aż tak dużej różnicy nie ma :)
Z dyni zrób uzytek jak najbardziej, w naszym klimacie można ją spokojnie kilka miesięcy przechowywac :)
No szarej zapadanej jesieni nie lubię, chociaż podobno lubi się czas, w którym ma się urodziny, hmmm... a ja wtedy czekam już tylko na zimę :) A dzis co gorsza juz się w świąteczny nastrój trochę wprawiłam, bo upolowałam wymarzone bombki :))
Ohh these pictures give such a lovely and cosey feeling!
OdpowiedzUsuńPiękny!
Huggs, Veronique
Alez super jesienny klimat panuje na Twoich zdjeciach!!! A jesli chodzi o dynie to dalas mi nadzieje, bo moze i w Hiszpanii bedzie mi ja dane znalezc w okolicach Halloween. W sklepach nigdy nie widzialam, ale chyba rzucila mi w oczy u kogos przed domem w tamtym roku.
OdpowiedzUsuńA stoliczek może na druga stronę?
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki.
Wygląda uroczo i przytulaśnie, pewnie super się czyta w takim miejscu ;D. Kurczę, ja mam nadzieję, że w Polsce też nas zasypie śniegiem! Chociaż szara jesień mi nie przeszkadza, to jednak nie przepadam za nią w grudniu ;).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Piękne dekoracje, takie miłe i ciepłe:) Nie przejmuj się u nas też coraz zimniej i coraz mniej słońca każdego dnia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie lubię jesieni, zimna i wogóle. Ukradlabym ten Twoj kocyk, wygląda na mega ciepły:)Pozdrawiam i 3mam kciuki, oby dobrze bylo:)
OdpowiedzUsuńCudny jesienny klimacik u Ciebie. Ty masz problem ze znalezieniem dyń u siebie a ja u siebie.Pledzik uroczy, z chęcią bym pod takim sobie posiedziała:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam jesiennie i miłej niedzieli Ci życzę, trzymając kciuki:)
Ale przecież z takim kocykiem misiowym to żadna jesień ani zima nie straszna! Bardzo fajny klimat stworzyłaś:)
OdpowiedzUsuń3mam kciuki mocno:)
Kciuki zaciśnięte :0
OdpowiedzUsuńa dekoracje u ciebie jak zwykle zachwycają, nawet jak nie są dyniowe ;)
Usciski Dagi!
Trzon stoliczka chyba potrzebuje, żeby na niego deszcz napadał:) Trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńElatha - :) dokładnie ;) i słoneczko żeby poświeciło ;) przydałoby się go postawić w sztorc ;) tylko żeby mi gdzie nie odjechało... :P
OdpowiedzUsuńIla - to w PL trudno o dynię? :/ ja na rynek szłam i tam były :) a najlepsze jest to, że w sierpniu jak byliśmy w PL to ktoś mi mówił, że jedzie niedługo na festiwal dyni gdzieś tam (nie kojarzyłam nazwy miejscowości) i tak zachciało mi się tam być... a tu lipa
ABily - im bardziej jej nie lubisz, tym bardziej docenisz jak wróci ciepełko ;) ja lubię sobie tak czasem zmarznąć i wrócić do ciepłego mieszkanka :)
Merenwen - o tak! w grudniu musi być śnieg!!! :)
Agato - :) mówisz Hiszpanie są też jacyś bezdyniowi? ;) dziwne te narody nie? ;)
Ushii :) ja latem urodzona a jakoś chyba wolę zimę ;) u nas teraz deszczowo ciągle, mało słońca... tak to ja też nie lubię :P ale za to jak zaświeci słoneczko to tak fajnie jest :) Mówisz bombki nabyłaś? :) eee ja też myślami wybiegam trochę na przód - np o adwencie myślę, bo mam cosik do przerobienia :)))
Paulinko - czytałam! :) i dziwne, że u Ciebie też nie ma ich na pęczki... :/
Dziękuję Wam za miłe słowa! Cieszę się, że moja jesień się Wam podoba :) Kciuki przydadzą się bardzo w środę! :) buziaki :*
Witaj. Podczytywaczka z Vestlandu sie klania. U mnie tez juz przymrozek jeden byl ale tak sobie w duchu marze ze tegoroczna zima nie bedzie tak szalona jak w poprzednich latach i nie zacznie sie tak szybko. Po ozdobne, niewielkie dynie odsylam do Plantasjen. To duza sieciowka i w zeszlym roku tam je wlasnie nabylam. Poza tym w kazdym ogrodniczym je maja co roku. Pozdrawiam i zycze powodzenia w wielkim dniu.
OdpowiedzUsuńWitaj :)
OdpowiedzUsuńMieszkam w Sand i w tamtym roku bylo dosc duzo malych dyni w kwiaciarniach a w tym roku pustki,tez nie ma :( dlatego kupilam swieczniki w ksztalcie dyni,choc to nie to samo...
Pozdrawiam :)
Piękne dekoracje- dynia wygląda na jadalną :)) Stolik wygląda wspaniale, mam nadzieje że ten spleśniały trzon się nie zepsuje
OdpowiedzUsuńU nas tez problem ze zdobyciem dyni ... nie ma nigdzie :( a zimno do nas również dotarło, w nocy przymrozki, Zakopane śniegiem zasypane brrrr...
OdpowiedzUsuńCiepły pled przyda się zawsze - świetny jest. Buziaki i powodzenia!!!
U nas też w tym roku zimno. Pierwszy raz od wielu, wielu lat już w październiku wyciągnęłam kozaki (dziś pierwszy dzień)..
OdpowiedzUsuńA kocyki są fajne, niewielkim kosztem można zmienić wygląd kanapy, foteli, a gdy zimno owinąć się nim szczelnie i zasiąść na fotelu z gorącą herbatą.
Jak tu przytulnie:) Kocyk musi być niesamowicie miły w dotyku, w sam raz na chłodne wieczory. Zauroczyła mnie ta szara podusia, sama ją uszyłaś?Jest przepiękna.Mimo iż nie umiem haftować z chęcią bym taki wzór wyhaftowała. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDagmarko...pledzik suuuper...ja tez właśnie podobny, cieplutki i milutki sobie zakupiłam w TKMAXXIE,tulimy sie nawzajem!!:)
OdpowiedzUsuńPrzymrozki u nas właśnie były ,bo wczoraj rano skrobałam szybe w aucie...brrrrr...
A dyniaczki małe ...odezwij sie na maila mojego:kajaroszko@tlen.pl ,to Ci takie skołuję ,jeśli tylko masz ochote!!:):)
Posiedziałabym przy herbatce z Tobą przy takim klimatycznym kablowym stoliczku:)...takie babskie gadanie...:),nawet jakby juz sniegiem sypnęło!
Pozdrawiam ciepło:)
pledzik - coś fantastycznego:) no ii też trzymam kciuki:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam kolorami jesieni:)
piekny pledzik i koszuszki latarenki...ja ostatnio znalazłam po wielu poszukianiach dyńki...jak bys chciała to daj znać na maila:))
OdpowiedzUsuńŚliczne masz otoczenie;)zazdroszczę życia w Skandynawii,pozdrawiam gorąco
OdpowiedzUsuńFajnie tu u Ciebie.
OdpowiedzUsuńŚwięta tylko ze śniegiem; nie wyobrażam sobie, że miałabym je spędzić np. na australijskiej plaży.
U nas dziś piękne słońce, ale chłodno.
Ninka.
Piękna jesienna aranżacja !!!!Stolik BOSKI !!!!Ciepełka Zyczę !!!
OdpowiedzUsuńChlodno, chlodno i u mnie sie zrobilo. Musze tez pomyslec o jakims cieplutkim pledzie:) Swietny masz ten kacik, switne dekoracje.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam goraco
Małarurka- że też nie pomyślałam!!! ;) no tak, muszę sie wybrać do Plantasjen!!! Mam nadzieję, że tam znajdę ;) dzięki! :)
OdpowiedzUsuńChmurko -to taki żarcik ;) skoro w spożywczaku kupowana, to na pewno jadalna ;) a trzon nie jest spleśniały - to tylko korozja biologiczna! :P i oto chodziło :) tak czy siak stół ma swój urok :)
Jolanno :* znajdziesz na pewno gdzieś dynię - powodzenia! :)
Piedra- podusia ma ze 3lata już... nie szyłam i nie haftowałam jej - taką kupiłam (dwie) w Norwegii w Kid.
Kaja- jak Ci zazdroszczę tego sklepu - byłam rok temu w Poznaniu - sis mnie tam zaciągnęła :) i tak żałowałam, że nie mam przy sobie kasiorki... ale wykrojniki do ciasteczek zimowe kupiłam :)))
Kablowy stoliczek vel szpulka zaprasza :)
No i Kaju i Qurko - bardzo dziękuję za propozycję! kochane jesteście! :) jak tylko tu nie znajdę to dam znać ;)
Ninko - ja też sobie nie wyobrażam ;)
Dziękuję za odwiedzinki! :)
uuu to ja wolałabym jednak całoroczne lato- chociaż z drugiej str też sobie świąt nie wyobrażam bez śniegu- więc postuluję, żeby śnieg był tylko w grudniu, a potem zaś lato ;)
OdpowiedzUsuńostatnio spotkałam takie szpule, ale sobie właściciele za jedną życzą 600 zł!!
masakra jakaś
buziaki i trzymam kciuki
Kasia
W takim jesiennym otoczeniu, aż chce się posiedzieć i porozmyślać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Hej Dagmarko, mam taki sam stoliczek na tarasie! Bardzo lubię Twój styl, bo czuję, że jest także mój. Stolika nie ściągnęłam, bo ma go juz 3 lata, ale inne rzeczy czasem z przyjemnością odgapie. Fajnie móc znowu zajrzeć do Ciebie. 3 tyg. byłam w szpitalu z moją córeczką. Czuję się odmóżdżona i zdołowana jesienią. A dzisiejsze przymrozki zniszczyły moje kwiaty za którymi tak tęskniłam. Pozdrawiam ciepło! Iwona
OdpowiedzUsuńw okolicach Oslo przymrozki byly juz pare razy :)
OdpowiedzUsuńokladam sie kotkami (niektore w kolorze dyni....takiej bardziej cynamonowej).
w zeszlym roku kupilam dynie ozdobne w Mester Grønn,nie wiem czy w tym roku sa,nie patrzylam...i w sklepach nazywanych potocznie "u Turka"bywaja...
pozdrawiam,bede trzymac kciuki
Aska
Smacznego Dagmarko:))
OdpowiedzUsuńi kciuki mocno trzymam:)
Świetne te lampiony:)
ja też miałam problem ze zdobyciem dym ozdobnych i dostałam od blogowej koleżanki Magdy:)
buziaki!
Olu - a mi zawsze teściu przynosił te ozdobne :) choć np białych na własne oczy nigdy nie widziałam, a mają niesamowity urok :)
OdpowiedzUsuńAsiu - "U Turka" patrzyłam już kilka razy i były takie zielone podłużne, chropowate... nie wiem czy to dynia? czy z rodziny dyniowatych i "z czym to się je" ;) ale typowych pomarańczowych nie było :( a Mester Gronn nie kojarzę coś, ale dzięki :)
Iwonko - ja np stolik zgapiłam z "Vakre" ;) mmm szpital, no niezaciekawie :/ więc już tylko uśmiechu życzę i radości z jesieni - przymrozki - taki urok tej pory roku...
Kasiu- całoroczne lato? nieeee :P
A Elisse pisała mi też, że za podobną cenę ktoś jej szpulę proponował... drogo :/ ja mam już dwie ;) druga jest mała - ma pójść na stolik kawowy ;) Wiem, ze za te szpule jest kaucja zwrotna, więc w sumie nikt ich nie wyrzuca... tą małą mój Mąż mi przyniósł - spytał czy może :) a tą dużą to spod śmietnika wzieliśmy :P ale może niekoniecznie szła na śmieci... skoro jest ta kaucja :P eee tam ;)
W NO tak jak w Zakopanym :)śnieg tylko 9 miesięcy leży:))Dynię masz jak najbardziej jadalną i to z tych lepszych.Ma,albo powinna miec środek baardzo pomarańczowy i nadaje się na dżemik i na zupkę:)))Pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńmasz stoliczek ze szpuli! zazdroszczę,że masz gdzie go postawić-wygląda rewelacyjnie
OdpowiedzUsuńpiękna ta podusia na 1 zdjeciu
Bardzo przytulne miejsce stworzyłaś.Zgadzam się z Tobą ,że śnieg i niska temperatura pomogają niesłychanie bardzo stworzyć świąteczny klimat.
OdpowiedzUsuńU mnie też juz jesien ale jak na razie nie taka deszczowa jak zawsze rano wita mnie piekne słonko a stolik szpula rewelacja nie wspomne juz o lampionach i ciepłym pledzie co do dyni u mnie jest ich pod dostatkiem :)))i życze Ci by zima zawitała u Ciebie jak najpóźniej pozdrawiam z jesiennej Irlandii Emi
OdpowiedzUsuńMisiaste i przytulaste pledziki, kocyki itp. też lubię :)
OdpowiedzUsuńDynie ozdobne podziwiałam już na kilku blogach...ach! Piękne są :)
Od kilku miesięcy jestem w Australii, tutaj też przyjdzie mi spędzać święta...ciężko mi sobie wyobrazić jak to będzie...pełnia lata, plaża i wszędzie ozdoby w stylu Mikołaj na saniach mknący po śniegu, renifery w czapkach itd....aj coś zgrzyta ;)
Zobaczymy, zawsze to jakieś nowe doświadczenie...;)
Pozdrawiam!
I nas witają już poranki z mroźnym powietrzem. A ja zimna nie lubię i już tęsknię za wiosną. Tymczasem ostro palę w kominku.
OdpowiedzUsuńŚwietnie prezentuje się ta szpula i jaka przydatna.
A przygodę z dynią w kuchni mam zamiar w tym roku rozpocząć. Na razie zdobią mój taras...ale to tylko kwestia czasu jak się z nimi rozprawię ;)
Kciuki masz u mnie zapewnione :)
Buziaki.
Male dekoracyjne dynie znajdziesz w Mester Grønn w Mercur, kosztuja 20 koron za sztuke.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMoje kciuki tez zaciśnięte;)do środy,a nawet dłużej,jeśli tylko potrzebujesz;)
OdpowiedzUsuństoliczek pamiętam;)latem zobaczyłam taką szpulę na plaży i od razu pomyślałam o Tobie;)tylko coś niestety rodzinka nie zapałała do niej takim entuzjazmem,a wizja samotnego turlania jej przez las,z dzieckiem pod pachą,trochę mnie odstraszyła;)a może raczej wizja miejsca,w które by mnie powieźli,gdyby się ktoś napatoczył na ten proceder;)ale ja jeszcze taką dorwę;)buziaki i pamiętaj o tym "gangu kciukowym",który masz po swojej stronie;)
i się nie podpisałam z tego wszystkiego;)
OdpowiedzUsuńm.kuternowska@gmail.com
Oj, w środkowej Polsce też już zimniutko, przymrozek i szron w samochodzie :) Ale ja mimo to uwielbiam jesień, nawet jak już jest lekko zimowa. Dyńką nie poratuję, ale jeśli chodzi o przepisy, to polecam dżem pomarańczowy z dyni (dodaje się do dyńki kilka jabłek, skórkę z kilku pomarańczy i je same, obrane z białych błonek, no i gwoźdź programu, czyli pomarańczowy aromat do ciast! Można też dodać imbir). Takie słoneczko zamknięte w słoiku. Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńte zielone,podluzne "u turka" to zapewne kabaczki :) rzadkosc w Norwegii-polecam,bardzo samczne w daniach typu leczo,ratatouillie...faszerowane farszem jak golabki i duszone w sosie pomidorowym.....albo bezmiesnym,wg uznania...
OdpowiedzUsuńciezko sie je obiera,ale dynie tez :)
Aska
Asiu - nieee kabaczki/cukinie są chyba przez cały rok sprzedawane w dziale warzywnym w każdym sklepie w NO ;) tylko, że oni tu takie małe, wielkości ogórka sprzedają - ale ja takie wolę, bo nie mają grubej skórki wielkich pestek w środku i można je pokroić tylko na cieniutkie plasterki i podsmażyć np na oliwie i wodzie ;) z dodatkiem vegety - tak lubię :P a w NO to się squash nazywa, czy jakoś tak :) a u Turka to była dynia! wyglądała jak te co znam ozdobne, zielona tylko duuuże miał ;)
OdpowiedzUsuńPetra :) na razie jeśli mi od Oli dżemik zasmakuje to chcę zrobić wg jej przepisu - ale dziękuję :) no i zupę chce mi się, tylko jak już wracam z pracy to mi się nie chce stać w kuchni :/ bo padam :P
Marto :))) środa - ważny dzień...
Anonimie z 8.58 ;) że się tak wyrażę - dziękuję :) muszę zlookać faktycznie, a jak nie tam to Plantansjen :)))
Penelopo - a ja lubię te zimno i dla odmiany poczuć :))) i jak wieczorkiem wracam do domu i jest juz na dworze ziąb i czuć drewno z palących sie kominków - miodzio zapach!!! :) ;) a na dynię się też ciągle patrzę, jeszcze :P
Brandywine - hmm ciekawe poznawać tak sobie różne kraje, ale jakoś święta w upałach mi się nie marzą ;)
Emi - ja lubię zimę :) może się pojawić w drugiej połowie listopada - nie mam nic przeciwko ;)
Anito - no szpulka stoi sobie na naszym wynajmowanym tarasiku i robi za stół ;) ale już niedługo - w tym miejscu...
Bozenas - :) mam nadzieję, ze jak ją rozkroję to faktycznie będzie ok w środku ;)
Dziękuję za rady i miłe słowa :*
Daguś to i ja będę kciuki trzymała.
OdpowiedzUsuńMOOOOOOCNO.
Cudne lampiony - a pled mnie powalił. Tez kocham wszelkie otulacze:)
Trzymaj się dzielnie - będzie wszystko dobrze.
Witaj, ładnie, klimatycznie u Ciebie...Posłałabym Ci te dynie, ale obawiam się o stan w jakim by doszły;) Trzymam mocno kciuki i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńbede sie upierac przy kabaczku :))))
OdpowiedzUsuńhttp://www.mojeprzepisy.pl/Artykul/cukinia_czy_kabaczek/
Aska
wszystko piękne i pled i lampiony i dyńka, ale się cieplutko od tego zrobiło ;)), piękne ciepło- wieczorne rzeczy bez których ani rusz przetrwać jesieni czy zimy, kciuki trzymam całen czas odkąd napisałaś że coś ma się udać niebawem to trzymam Cię w moich myślach kochana :))
OdpowiedzUsuńuściski :)
Dagmarko - trzymam kciuki!!!
OdpowiedzUsuńa taki stoliczek funkcjonował u nas podczas budowy domu (jako pozostałość po jakimś kablu). Później niedopilnowany przeze mnie został pocięty przez szanownych budowlańców:-(
Asiu - jak wklepiesz np w google grafikę "cukinię" a potem "kabaczek" to i tak niemal te same zdjęcia warzywa wyskakują, jedne są zółte, drugie zielone... znawcą nie jestem ;) to co jest w norweskich sklepach jest zielone :) a to co widziałam u Turka też było zielone ale bardzo chropowate ;) jakaś i tak pochodnia dyni i tak ;)
OdpowiedzUsuńUla - to teraz się zastanawiam o czym to ja pisałam O.o bo u mnie się trochę pozmieniało i zmienia w różnych kwestiach - mam nadzieję, że w końcu będę mogła napisać o tym i o owym :) Paaa
trzymam kciuki najmocniej jak potrafię :)
OdpowiedzUsuńAch z tą dznią w Norwegii to chyba tak samo jak w Szwecji - tylko na Halloween. Chyba, że znajdziesz sobie jakiegoś Turka, co sprzedaje na straganie warzywka - oni jakoś zawsze mają dynie - nawet w kawałkach:)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki:)
Hej:)
OdpowiedzUsuńDekoracyjne dynie dostaniesz w Nille albo w Europris.Nie wiem tylko czy masz te sklepy gdzies w okolicy. Ja jestem z Rogaland:)
Pozdrawiam, kasia:)))
Dobry wieczór.pozwole sobie napisac ze pieknie mieszkasz;-) Masz bardzo urokliwe i dopieszczone mieszkanko...takie do którego zawsze chce sie wracac.Z wielka przyjemnoscią Cie odwiedzam i serdecznie zapraszam do mnie.Pozdrawiam i przesyłam pozytywną energie;-)
OdpowiedzUsuńDagmaro, jak dla mnie to powinnaś dostać medal, za umiejętne dostosowanie się do warunków klimatycznych. Pamiętam Twoje zeszłoroczne śniegowce, a teraz taki cieplusi pledzik pokazujesz.Dziś za moim oknem, aura iście Norweska ;)))
OdpowiedzUsuńMam nadzieję ,że wszystko pójdzie po Twojej myśli.
Kasiu - mam owych sklepów w okolicy full ;) tylko Tobie pewnie chodzi o takie sztuczne dyńki? a mi o prawdziwe, tylko takie małe, ozdobne :)
OdpowiedzUsuńKamilo - to u nas dziś nie norwesko ;) deszcz lał pół dnia, a przymrozek to tylko jeden mieliśmy póki co.
Maciejka - dziękuję!
Witaj Dagmara! Już przeczytałam następny post i serdecznie Wam gratuluję:-) Ja w zeszłym roku przeżywałam stan błogosławiony, też w Norwegii. I adwent był wyjątkowym czasem oczekiwania... a dziś byłam z moją ośmiomiesięczną Zosią na zakupach i u nas, w Oslo, ozdobne dynie były w Mester Grønn, 20 kr za sztukę, w promocji 3za2. Pozdrawiamy, Maja i Zosia.
OdpowiedzUsuńWitam Cie serdecznie, zechcialabys zdradzic gdzie kupilas te piekne ozdobne koszykowe latarenki?? urzekly mnie! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń