Byłam ostatnio na klamociach :)
Może nic specjalnego nie upolowałam, ale wróciłam z emaliowanym kubeczkiem i serwetkami iiiiiiii :) z czymś, o czym ostatnio marzyłam! :) koronkowym kołnierzykiem:
Takiego starocia znalazłam wśród serwetek :) Jak byłam mała, takie nosiłam :) a Wy?
Promienie słoneczne, które wysyłaliście z Polski - melduję - że dotarły i do Norwegii :) też mieliśmy około 30'C!
Zachód słońca z kuchennego okna - dzisiaj o 22.30 :) a przez całą noc jest tylko troszkę ciemniej :) Pod warunkiem, że nie jest deszczowo.
Dzisiaj pomyliłam autobusy i wracałam 40 min pieszo do domu - z autostrady ;) Polną dróżką, słoneczko pięknie świeciło... D. się biedny denerwował, bo czekał samochodem na przystanku jakąś godzinę na mnie - w naszym mieście, a nie na autostradzie rzecz jasna i się nie doczekał. A ja nie mogłam się dodzwonić do niego, bo jak na złość, sieć komórkowa przestała działać... Życie, ot co :)
Miłego weekendu!
Dagmara
Ech Daguniu...kto takich nie nosił!!:)?
OdpowiedzUsuńMoja Mamcia miała takie przy każdej sukience,także ciążowych,jak nosiła moja mała sisi pod serduchem ,miała wielki ,piekny brzuchol i ten kołnierzyk powyżej,a ja miałam wtedy 12lat...i taki obraz z sentymentem zapisałam w moich najskrytszych szufladkach:)
Sukienka zielona w grochy...
A przy fartuszkach w podstawówce to było juz marzenie...bistor brał górę!!
Twój śliczny!!
Pozdrawiam Cię cieplutko i cieplutką Skandynawię!Chyba do Szwecji nas poniesie-kocham...a może i dalej?!?!?Kto wie?!?!
Ściskam!!
Białe noce....... Ja mam niewielką namiastkę tego tutaj w Danii.
OdpowiedzUsuńA kołnierzyki szydełkowe - cudne wspomnienie....
Życie potrafi płatać figle,dobrze,że wszystko skończyło się dobrze :)
OdpowiedzUsuńPamiętam takie kołnierzyki,a jakże :D
Obowiązkowe do fartuszka w szkole...
Pozdrawiam cieplutko.
p.s.u Nas też długo jasno tak ok do 22:30,ale w nocy noc,jak przystało.
Domyslam sie,ze chodzi o Lebare;) Ja tez jak na zlosc nie moglam sie dzis dodzwonic. Slonce bylo dzis niesprawiedliwe;/ W Rogalandzie bylo zimno:(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,Kasia
Fajny ten kołnierzyk. Kiedyś uczyłam się szydełkować ale wieki temu. I nic nie pamiętam….a patrząc i mi się zachciało:) .Mi się podobają jeszcze robione techniką klockową i frywolitki. Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńKaju :))) też zaliczyłam czasy z fartuszkiem :))) tylko żałuję, ze nie mam ani jednego zdjęcia w nim :///
OdpowiedzUsuńPaulinko - no :))) a mnie to juz w szczególności :) rozwaliło mnie to dzisiaj, patrzę a autobus nagle skręca i zamiast na moje miasto to na autostradę dawaj... chwytam za telefon iii... i nic
No a co do białych nocy to u nas przez najbliższe 3miesiące gdzieś gwiazd na niebie nie zobaczysz - nie ma szans :P jest nawet w tej chwili widno i spać sie tak nie chce... no właśnie zaraz 1.00 :P eh
Kasiu - no tak, Lebara :) pewnie jutro dostaniemy smsa z przeprosinami i kilka kr gratis na rozmowy ;)
Wiol - ja np nie mam zielonego pojącia o co chodzi w tych frywolitkach, jak się je robi, ale też mi się podobają i kupiłam teraz jedną :)
Dobra, czas spać ;) Dobrej nocy!:)
Tez nosilam podobne kolnierzyki:)Mialy one swoj urok,prawda?
OdpowiedzUsuńPiekne masz widoki,cudowne!!! Pozdrawiam Cie
Och i ja wspominam z sentymentem czasy koronkowych kołnierzyków, nawet jeden gdzieś mam :)
OdpowiedzUsuńAle fajne foty słońca przebijającego się przez roletę. Świetnie wygląda półka na pudła i walizy.
Ściskam :)
...mialam taki kolnierzyk..dawno,dawno temu...
OdpowiedzUsuńMoja babcia potrafila zrobic wszystko,nawet taki kolnierzyk.
Milo u Ciebie.Zawsze chetnie tutaj wpadam. Milego dnia!
Jako mała dziewczynka nosiłam takie kołnierzyki, ale też całe mnóstwo miałam richelieu i bardzo je lubiłam. Piękny zachód, wspaniałe widoki tam macie!
OdpowiedzUsuńA co do spacerku to agentka z Ciebie nie z tej ziemi:)
Pozdrawiam ciepło i życzę Wam udanego i słonecznego weekendu!:)
Kłonierzyków koronkowych nie dałam na siebie wcisnąc, bo chciałam byc chłopczycą. Natomiast moja córka chętnie je nosiła, bo... chciała być królewną. Róznica pokoleń ;-D
OdpowiedzUsuńA gubić sie lubię. Gdy byłam pierwszy raz w zyciu w Oslo, kompletnie myliłam tramwaje i stacje metra. Nie byłam w stanie zapamiętać nazw przystanków. Błądziłam sobie tak beztrosko, poznawałam nowe piękne miejsca i byłam szcześliwa. Inna rzecz, że nikt na mnie na przystanku wtedy nie czekał ;) I takie subiektywne spostrzezene - w Polsce miałabym trochę pietra, w Norwegii czułam się bezpieczna :)
Też nosiłam takie kołnierzyki. Moja mama na przykład wyszywała podobne haftem richelieu.
OdpowiedzUsuńBiałych nocy nie zazdroszczę bo moje dzieci pewnie nie spały by wcale.
OdpowiedzUsuńDagi to teraz to słoneczko prześlij do mnie, please!!!
Niezle skarby upolowalas.
OdpowiedzUsuńJa widze, ze wszedzie slonce i upaly tylko w Hiszpanii chlody.
A i mi rowniez udalo sie kiedys zbladzic tyle, ze w nocy i w gorzystm terenie, a ostatni autobus zwial mie sprzed nosa. Na dodatek telefon mi siadal, przy sobie mialam jakies 1 euro i nie moglam wyciagnac pieniedzy z bankomatu.
No ale wszystko skonczylo sie dobrze.
..te problemy z telefonami to pewnie sprawka wybuchów na słońcu...
OdpowiedzUsuńkołnierzyki też nosiłam i nosiłam jeszcze takie aksamitki wiązane pod szyja na kokardkę do bluzek z kołnierzykiem.
Nie zazdroszczę takich białych nocy, ja uwielbiam życie nocne.
Pozdrawiam weekendowo
Monika
A ja ,kiedy byłam mała, miałam kołnierzyki z bawełny, z pięknymi białymi haftami-dzieło mojej mamy.Będąc niedawno w Polsce , przypomniałam sobie o nim i znalazłwszy "przytargałam" do domu. Świetnie rozumiem więc Twój zachwyt.P.S. Konik na szafie- istne cudeńko.Pozdrawiam niezwykle gorąco.U nas nie ma białych nocy,za to temperatury , jak za dnia.Gorąco.
OdpowiedzUsuńTO JA HURTEM ODPOWIEM...STÓŁ ,NAKRYCIE I OBRUSIK...WSZYSTKO TAK PIEKNIE DOBRANE ,ŻĘ ACH.....OBŁĘD!!! A KOŁNIERZYK...TAK UWIELBIAŁAM TAKIE!!!! JAK PIĘKNIE GRAJĄ PROMIENIE SŁONECZNE PRZEZ ROLETĘ...POZDRAWIAM I ZAPRASZAM)
OdpowiedzUsuńa ja chodziłam w takich kołnierzykach wtedy, gdy już nikt w nich nie chodził i pamiętam, jak mnie pewna starsza pani zaczepiła na ulicy i zapytała kto mnie tak ładnie ubrał do szkoły, a ja na to, że Mama oczywiście :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Witam! Ja też miałam kiedyś taki podobny ciągle Mi się rozwiązywał. Tak go wreszcie porządnie związałam, ze trzeba było rozcinać bo rozwiązać nie mogłam.I obowiązkowo były białe kokardy we włosach...ach to były czasy:))Pozdrawiam Dorcia.
OdpowiedzUsuńja takich kołnierzyków nie pamiętam, nawet nie wiedziałam, że takie się nosiło. Ale modą przeszłą i teraźniejszą się nie interesuję :)
OdpowiedzUsuńTo spacerek miałaś :)
O rany jaki widok i ta godzina, dla mnie to nadzwyczajne.
OdpowiedzUsuńTez lubie grzebac na starociach w serwetkach zawsze cos wynajdzie sie, male,duze, krajki, obrusiki obojetnie byle by cos mialy w sobie.
Kolnierzykow nie moge sobie jakos przypomniec chyba musze zagladnac do starych zdjec.
Pozdrawiam
Też nosiłam takie kołnierzyki!!
OdpowiedzUsuńMam richelieu i koronkowe!! Ale przyznam szczerze że nie lubiłam ich nosić, cały czas się okręcały i nie mogłam się przez to bawić !!
Pozdrawiam
W.
Moja Babcia takie mi robiła. Piękne, Ciekawe gdzie je zapodziałam.
OdpowiedzUsuńoj fakt chyba wszystkie takie nosiłyśmy, miałam ich całą kolekcję
OdpowiedzUsuńHej hej! :)
OdpowiedzUsuńOj upały u nas takie, ze hej! na przemian z burzami, jeszcze przed chwilą trzaskało za oknem a ja coś pichciłam... ale o tym może wkrótce ;)
Tak jak myślałam, też sentymentalnie wspominacie koronkowe kołnierzyki :)
Fio - moje pierwsze wspomnienia z Norwegią też wiązą sie z Oslo, kiedy przyjechałam w lutym na ferie do Męża, busem i nie zdążyłam na pociąg do Oppdal, bilet wykupiony wcześniej przepadł a ja pozostałam z 200 kr w kieszeni, a za te pieniądze to ja mogłam kupić bilet "na pół godz", a do Oppdal było 5h jazdy pociągiem... było widzieć moją załamaną minę ;))) Najgorsze jest to, że kierowca busa nie zaproponował mi pożyczki pieniędzy na pociąg :( na szczęście poratował mnie całkiem obcy mi człowiek z Oslo, Polak, który przyjechał po kogoś kto jak ja przyjechał busem, nawet nie chciał zwrotu pieniędzy ;)
Myszko - ślę do Ciebie słońce!!! ja tam za upałami nie przepadam ;)
MonDu - a ja sobie tasiemki dalej przewiazuję na kokardkę do bluzeczki z kołnierzykiem ;)
Mały biały domek - tak tak kokardy!!! :) Mama moja same je robiła z tasiemek, tzn to było coś na kształt kwiatka :) chyba doszyte do gumki :)
Katesz - to ja ciekawa jestem ile Ty masz lat? :) Moda jak moda, ja lubię właśnie nawiazywać do tej przeszłej ;)
Uściski ślę!
no były takowe i u mnie, ale z noszeniem to różnie było - oj, nie wadałam z siebie dziewczynki robić, oj nie :) za to teraz bym nie pogardziła :)) ale jeszcze bardziej taki naszyjnik mi się marzy, tylko nie ma chętnych do zrobienia mi rzeczonego :) na pocieszenie mam tylko taką jedna bluzeczkę z czymś podobnym właśnie do twojego kołniezyka, ale ona cieplejsza jest :(
OdpowiedzUsuńZnowu nie miałam kiedy odpisać, ale jutro siądę i napiszę, bo teraz już padam na twarz :))
:))) oj naszyjnik też mi się marzy! W sumie to kołnierzyki kupiłam dwa - identyczne (myślałam, że różne) tylko jeden bez sznureczków. I może wykorzystam ten drugi na naszyjnik ;) W sieci trochę widziałam projektów i Bree ostatnio takie cudo z serwetki pokazywała! :D tylko kurcze nie mam odpowiedniej bazy... jakichś koralików czy cuś :/
OdpowiedzUsuńSpoko, odpisz jak będziesz mieć czas i nie będzie zmęczona ;) A ja juz mam! i dziś robiłam hihi ;)
oj kochana, też nosiłam takie kołn. w większości zrobione przez moją babcie:) niestety jak ostatnio chciałam odszukać choć jeden w moim rodzinnym domu to okazało się że mama wszystko oddała do czerwonego krzyża:( no niby dobrze tak? ale jakoś zostaję nie pocieszona:(
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
...noce ,ktöre w ogöle ciemne nie sä....To musi byc interesujäce!!!
OdpowiedzUsuńWypatrzylam u Ciebie piekny komplet walizek:) Sama mam takie ,tylko puste,bo stojä jedna na drugiej..
Widoki przepiekne...
Milego dnia zycze:)
Nosiłam takie kołnierzyki do fartuszka szkolnego :))mam jeszcze kilka w szafie schowanych .. tak ku potomności :)))
OdpowiedzUsuńAleż Ci się przygoda trafiła. Zachody słońca cudownie uchwyciłaś. Moja siostrzyczka w Irlandii też długo cieszy się jasnością nieba. Wiesz dla mnie to by było fajne gdybym tak przedłużyła dzionek, chodziła spać po północy... a potem mogła pospać troszkę dłużej, bo ja sową jestem nie skowronkiem.Ze względu na dzieci to nie możliwe na dłuższą metę. Więc może i dobrze że w Polsce szybko ciemno ;)
Buziaki
Moja mama haftowała mi kołnierzyki. Miałam zawsze śnieżnobiałe i wykrochmalone:) Twoja zdobycz piękna!
OdpowiedzUsuńCieszę się, ze słoneczko i u Ciebie zaświeciło!
Miałam kiedyś taki kołnierzyk:)) przypomniałaś mi te czasy:) cieszę się, że masz już pogodę, u nas trochę odpoczynku od upałów:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Witaj, podczytuj od jakiegoś czasu :), a ten powrót polną dróżką jakoś z Anią z Zielonego Wzgórza mi si skojarzył :) Fantastyczni
OdpowiedzUsuńNosiłam takie, mama dziergała mnóstwo, dla nas i sąsiadek. A potem ja sama haftowałam richelieu z płótna, podobne, chociaż inne. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńAle masz piękne widoki za oknem. zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńkołnierzyk śliczny.
pozdrawiam
Takie kołnierzyki to i dla mnie wspomnienie dzieciństwa. A przygody z autobusem i telefonem nie zazdroszczę. Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńPytanie! Kołnierzyków miałam całą kolekcje (bo i babcię zdolną mam).
OdpowiedzUsuńŚciskam
ja kołnierzyków nie nosiłam ale ubierałam z upodobaniem w nie swoje panienki, mam nawet jeszcze gdzieś ze 2 sztuki takowych :), zawsze mi się podobały ;), ach te białe noce, cudnie tam masz ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko
Loremia - ja właśnie nie chciałam ich ustawiać jedna na drugą, bo choć ładnie to wygląda, to jest niepraktyczne :/ dlatego poustawiałam je na regale :) tylko on malowanie musi przejsć :P
OdpowiedzUsuńJolanno - ja też sowa!!! jak to z Norweżką ostatnio gadaliśmy - jakim typem osoby jesteś? menneske "A" czy menneske "B" :P "A" z rana jest żywiołowy, "B" na wieczór ;) (menneske - czyli człowiek) właśnie nie za dobrze z tymi nocami, siedzę do 1.00 - 2.00 czsem :/ a potem z rana jestem nieprzytomna :P
Frogus_80 - :) a no, jak Ania z Zielonego Wzgórza - widoczki miałam takie wiejskie, krówki się pasły, dookoła góry i pola :)
Buziaki dziewczyny! :)
Kiedys takie kolnierzyki robila moja mama do fartuszka szkolnego, stare czasy, ale milo powspominac...
OdpowiedzUsuńHelsingborg ;-.)
OdpowiedzUsuńCZEŚĆ,od czasu do czasu dla przyjemnośći zaglądam na Twojego przesympatycznego bloga.Zazdroszczę Ci szczerze miejsca do życia,Norwegia to najpiękniejszy i najbardziej wzruszający kraj w jakim byłam, przyroda zachwyciła mnie niesamowicie.Pozdrawiam Cię serdecznie!
OdpowiedzUsuńJustyna
Zazdrościć tych białych nocy czy nie? Chętnie bym je zobaczyła.
OdpowiedzUsuńObejrzałam Twoje zdjęcia krzeseł. Zrobiłaś to świetnie :o) podziwiam tym bardziej, że sama szlifuję właśnie parapety żeby zrobić jeden na biało a drugi na szaro i....NIE WIEM KIEDY SKOŃCZĘ :):):)
Coraz więcej turkusu , podoba mi się zastawa i obrus w róże .
OdpowiedzUsuńRenowacja krzeseł , a właściwie nadanie im nowego oblicza , pięknie wyszło .
Koronkowy kołnierzyk , stare dobre czasy , szkoła podstawowa .
Na wyjątkowe okazje do sukienki oprócz kołnierzyka mama doszywała mi także koronkowe mankiety , sztywne krochmalone w mączce ziemniaczanej .
Ach jak u Ciebie pięknie i nastrojowo , żal odchodzić -pozdrawiam Yrsa
Brosha - no jak mówiłam, oj bliżej masz, blizej :)
OdpowiedzUsuńJustyno - bardzo dziękuję :))) naprawdę mi miło :)
Anne dziękuję :) oj z parapetami myślę, że nie ma tyle roboty :P jedna duża płaszczyzna no i boki ;) ale zależy też ile masz tych parapetów ;) Powodzenia!
Yrso :) no turkusowo, lubię jakoś ten kolor, taki relaksujący jest :)
P.S. Nie odchodź! ;)
Pozdrowionka :)
Tez jestem posiadaczka takiego kolnierzyka:) nosilam jak bylam dzieckiem, teraz jest skrzetnie schowany w pudeleczku w Pl oczywiscie:)
OdpowiedzUsuńPiekne widoki, az Ci zazdroszcze....
pozdrawiam z deszczowej Angliji
Poprosiłam babcię,żeby mi tak zrobiła i pamiętam, ze zakładałam go do takiego brązowego sweterka, zresztą też zrobionego przez babuszkę.
OdpowiedzUsuńNajfajniej jest kupić sobie coś wymarzonego od lat :) Kołnierzyk bardzo retro i na pewno będziesz się w nim fantastycznie prezentować.
OdpowiedzUsuń