piątek, 10 czerwca 2011

Koronkowy kołnierzyk


Byłam ostatnio na klamociach :)
Może nic specjalnego nie upolowałam, ale wróciłam z emaliowanym kubeczkiem i serwetkami iiiiiiii :) z czymś, o czym ostatnio marzyłam! :) koronkowym kołnierzykiem:


 Takiego starocia znalazłam wśród serwetek :) Jak byłam mała, takie nosiłam :) a Wy?


Promienie słoneczne, które wysyłaliście z Polski - melduję - że dotarły i do Norwegii :) też mieliśmy około 30'C!



Zachód słońca z kuchennego okna - dzisiaj o 22.30 :) a przez całą noc jest tylko troszkę ciemniej :) Pod warunkiem, że nie jest deszczowo.


Dzisiaj pomyliłam autobusy i wracałam 40 min pieszo do domu - z autostrady ;) Polną dróżką, słoneczko pięknie świeciło... D. się biedny denerwował, bo czekał samochodem na przystanku jakąś godzinę na mnie - w naszym mieście, a nie na autostradzie rzecz jasna i się nie doczekał. A ja nie mogłam się dodzwonić do niego, bo jak na złość, sieć komórkowa przestała działać... Życie, ot co :)

Miłego weekendu!
Dagmara

48 komentarzy:

  1. Ech Daguniu...kto takich nie nosił!!:)?

    Moja Mamcia miała takie przy każdej sukience,także ciążowych,jak nosiła moja mała sisi pod serduchem ,miała wielki ,piekny brzuchol i ten kołnierzyk powyżej,a ja miałam wtedy 12lat...i taki obraz z sentymentem zapisałam w moich najskrytszych szufladkach:)
    Sukienka zielona w grochy...

    A przy fartuszkach w podstawówce to było juz marzenie...bistor brał górę!!

    Twój śliczny!!

    Pozdrawiam Cię cieplutko i cieplutką Skandynawię!Chyba do Szwecji nas poniesie-kocham...a może i dalej?!?!?Kto wie?!?!
    Ściskam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Białe noce....... Ja mam niewielką namiastkę tego tutaj w Danii.
    A kołnierzyki szydełkowe - cudne wspomnienie....

    OdpowiedzUsuń
  3. Życie potrafi płatać figle,dobrze,że wszystko skończyło się dobrze :)

    Pamiętam takie kołnierzyki,a jakże :D
    Obowiązkowe do fartuszka w szkole...

    Pozdrawiam cieplutko.

    p.s.u Nas też długo jasno tak ok do 22:30,ale w nocy noc,jak przystało.

    OdpowiedzUsuń
  4. Domyslam sie,ze chodzi o Lebare;) Ja tez jak na zlosc nie moglam sie dzis dodzwonic. Slonce bylo dzis niesprawiedliwe;/ W Rogalandzie bylo zimno:(
    Pozdrawiam,Kasia

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny ten kołnierzyk. Kiedyś uczyłam się szydełkować ale wieki temu. I nic nie pamiętam….a patrząc i mi się zachciało:) .Mi się podobają jeszcze robione techniką klockową i frywolitki. Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kaju :))) też zaliczyłam czasy z fartuszkiem :))) tylko żałuję, ze nie mam ani jednego zdjęcia w nim :///

    Paulinko - no :))) a mnie to juz w szczególności :) rozwaliło mnie to dzisiaj, patrzę a autobus nagle skręca i zamiast na moje miasto to na autostradę dawaj... chwytam za telefon iii... i nic

    No a co do białych nocy to u nas przez najbliższe 3miesiące gdzieś gwiazd na niebie nie zobaczysz - nie ma szans :P jest nawet w tej chwili widno i spać sie tak nie chce... no właśnie zaraz 1.00 :P eh

    Kasiu - no tak, Lebara :) pewnie jutro dostaniemy smsa z przeprosinami i kilka kr gratis na rozmowy ;)

    Wiol - ja np nie mam zielonego pojącia o co chodzi w tych frywolitkach, jak się je robi, ale też mi się podobają i kupiłam teraz jedną :)

    Dobra, czas spać ;) Dobrej nocy!:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tez nosilam podobne kolnierzyki:)Mialy one swoj urok,prawda?
    Piekne masz widoki,cudowne!!! Pozdrawiam Cie

    OdpowiedzUsuń
  8. Och i ja wspominam z sentymentem czasy koronkowych kołnierzyków, nawet jeden gdzieś mam :)
    Ale fajne foty słońca przebijającego się przez roletę. Świetnie wygląda półka na pudła i walizy.

    Ściskam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. ...mialam taki kolnierzyk..dawno,dawno temu...
    Moja babcia potrafila zrobic wszystko,nawet taki kolnierzyk.
    Milo u Ciebie.Zawsze chetnie tutaj wpadam. Milego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  10. Jako mała dziewczynka nosiłam takie kołnierzyki, ale też całe mnóstwo miałam richelieu i bardzo je lubiłam. Piękny zachód, wspaniałe widoki tam macie!
    A co do spacerku to agentka z Ciebie nie z tej ziemi:)
    Pozdrawiam ciepło i życzę Wam udanego i słonecznego weekendu!:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kłonierzyków koronkowych nie dałam na siebie wcisnąc, bo chciałam byc chłopczycą. Natomiast moja córka chętnie je nosiła, bo... chciała być królewną. Róznica pokoleń ;-D
    A gubić sie lubię. Gdy byłam pierwszy raz w zyciu w Oslo, kompletnie myliłam tramwaje i stacje metra. Nie byłam w stanie zapamiętać nazw przystanków. Błądziłam sobie tak beztrosko, poznawałam nowe piękne miejsca i byłam szcześliwa. Inna rzecz, że nikt na mnie na przystanku wtedy nie czekał ;) I takie subiektywne spostrzezene - w Polsce miałabym trochę pietra, w Norwegii czułam się bezpieczna :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Też nosiłam takie kołnierzyki. Moja mama na przykład wyszywała podobne haftem richelieu.

    OdpowiedzUsuń
  13. Białych nocy nie zazdroszczę bo moje dzieci pewnie nie spały by wcale.
    Dagi to teraz to słoneczko prześlij do mnie, please!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Niezle skarby upolowalas.
    Ja widze, ze wszedzie slonce i upaly tylko w Hiszpanii chlody.
    A i mi rowniez udalo sie kiedys zbladzic tyle, ze w nocy i w gorzystm terenie, a ostatni autobus zwial mie sprzed nosa. Na dodatek telefon mi siadal, przy sobie mialam jakies 1 euro i nie moglam wyciagnac pieniedzy z bankomatu.
    No ale wszystko skonczylo sie dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  15. ..te problemy z telefonami to pewnie sprawka wybuchów na słońcu...
    kołnierzyki też nosiłam i nosiłam jeszcze takie aksamitki wiązane pod szyja na kokardkę do bluzek z kołnierzykiem.
    Nie zazdroszczę takich białych nocy, ja uwielbiam życie nocne.
    Pozdrawiam weekendowo
    Monika

    OdpowiedzUsuń
  16. A ja ,kiedy byłam mała, miałam kołnierzyki z bawełny, z pięknymi białymi haftami-dzieło mojej mamy.Będąc niedawno w Polsce , przypomniałam sobie o nim i znalazłwszy "przytargałam" do domu. Świetnie rozumiem więc Twój zachwyt.P.S. Konik na szafie- istne cudeńko.Pozdrawiam niezwykle gorąco.U nas nie ma białych nocy,za to temperatury , jak za dnia.Gorąco.

    OdpowiedzUsuń
  17. TO JA HURTEM ODPOWIEM...STÓŁ ,NAKRYCIE I OBRUSIK...WSZYSTKO TAK PIEKNIE DOBRANE ,ŻĘ ACH.....OBŁĘD!!! A KOŁNIERZYK...TAK UWIELBIAŁAM TAKIE!!!! JAK PIĘKNIE GRAJĄ PROMIENIE SŁONECZNE PRZEZ ROLETĘ...POZDRAWIAM I ZAPRASZAM)

    OdpowiedzUsuń
  18. a ja chodziłam w takich kołnierzykach wtedy, gdy już nikt w nich nie chodził i pamiętam, jak mnie pewna starsza pani zaczepiła na ulicy i zapytała kto mnie tak ładnie ubrał do szkoły, a ja na to, że Mama oczywiście :)
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Witam! Ja też miałam kiedyś taki podobny ciągle Mi się rozwiązywał. Tak go wreszcie porządnie związałam, ze trzeba było rozcinać bo rozwiązać nie mogłam.I obowiązkowo były białe kokardy we włosach...ach to były czasy:))Pozdrawiam Dorcia.

    OdpowiedzUsuń
  20. ja takich kołnierzyków nie pamiętam, nawet nie wiedziałam, że takie się nosiło. Ale modą przeszłą i teraźniejszą się nie interesuję :)
    To spacerek miałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  21. O rany jaki widok i ta godzina, dla mnie to nadzwyczajne.
    Tez lubie grzebac na starociach w serwetkach zawsze cos wynajdzie sie, male,duze, krajki, obrusiki obojetnie byle by cos mialy w sobie.
    Kolnierzykow nie moge sobie jakos przypomniec chyba musze zagladnac do starych zdjec.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  22. Też nosiłam takie kołnierzyki!!
    Mam richelieu i koronkowe!! Ale przyznam szczerze że nie lubiłam ich nosić, cały czas się okręcały i nie mogłam się przez to bawić !!

    Pozdrawiam
    W.

    OdpowiedzUsuń
  23. Moja Babcia takie mi robiła. Piękne, Ciekawe gdzie je zapodziałam.

    OdpowiedzUsuń
  24. oj fakt chyba wszystkie takie nosiłyśmy, miałam ich całą kolekcję

    OdpowiedzUsuń
  25. Hej hej! :)
    Oj upały u nas takie, ze hej! na przemian z burzami, jeszcze przed chwilą trzaskało za oknem a ja coś pichciłam... ale o tym może wkrótce ;)

    Tak jak myślałam, też sentymentalnie wspominacie koronkowe kołnierzyki :)

    Fio - moje pierwsze wspomnienia z Norwegią też wiązą sie z Oslo, kiedy przyjechałam w lutym na ferie do Męża, busem i nie zdążyłam na pociąg do Oppdal, bilet wykupiony wcześniej przepadł a ja pozostałam z 200 kr w kieszeni, a za te pieniądze to ja mogłam kupić bilet "na pół godz", a do Oppdal było 5h jazdy pociągiem... było widzieć moją załamaną minę ;))) Najgorsze jest to, że kierowca busa nie zaproponował mi pożyczki pieniędzy na pociąg :( na szczęście poratował mnie całkiem obcy mi człowiek z Oslo, Polak, który przyjechał po kogoś kto jak ja przyjechał busem, nawet nie chciał zwrotu pieniędzy ;)

    Myszko - ślę do Ciebie słońce!!! ja tam za upałami nie przepadam ;)

    MonDu - a ja sobie tasiemki dalej przewiazuję na kokardkę do bluzeczki z kołnierzykiem ;)

    Mały biały domek - tak tak kokardy!!! :) Mama moja same je robiła z tasiemek, tzn to było coś na kształt kwiatka :) chyba doszyte do gumki :)

    Katesz - to ja ciekawa jestem ile Ty masz lat? :) Moda jak moda, ja lubię właśnie nawiazywać do tej przeszłej ;)

    Uściski ślę!

    OdpowiedzUsuń
  26. no były takowe i u mnie, ale z noszeniem to różnie było - oj, nie wadałam z siebie dziewczynki robić, oj nie :) za to teraz bym nie pogardziła :)) ale jeszcze bardziej taki naszyjnik mi się marzy, tylko nie ma chętnych do zrobienia mi rzeczonego :) na pocieszenie mam tylko taką jedna bluzeczkę z czymś podobnym właśnie do twojego kołniezyka, ale ona cieplejsza jest :(

    Znowu nie miałam kiedy odpisać, ale jutro siądę i napiszę, bo teraz już padam na twarz :))

    OdpowiedzUsuń
  27. :))) oj naszyjnik też mi się marzy! W sumie to kołnierzyki kupiłam dwa - identyczne (myślałam, że różne) tylko jeden bez sznureczków. I może wykorzystam ten drugi na naszyjnik ;) W sieci trochę widziałam projektów i Bree ostatnio takie cudo z serwetki pokazywała! :D tylko kurcze nie mam odpowiedniej bazy... jakichś koralików czy cuś :/
    Spoko, odpisz jak będziesz mieć czas i nie będzie zmęczona ;) A ja juz mam! i dziś robiłam hihi ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. oj kochana, też nosiłam takie kołn. w większości zrobione przez moją babcie:) niestety jak ostatnio chciałam odszukać choć jeden w moim rodzinnym domu to okazało się że mama wszystko oddała do czerwonego krzyża:( no niby dobrze tak? ale jakoś zostaję nie pocieszona:(
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  29. ...noce ,ktöre w ogöle ciemne nie sä....To musi byc interesujäce!!!
    Wypatrzylam u Ciebie piekny komplet walizek:) Sama mam takie ,tylko puste,bo stojä jedna na drugiej..
    Widoki przepiekne...
    Milego dnia zycze:)

    OdpowiedzUsuń
  30. Nosiłam takie kołnierzyki do fartuszka szkolnego :))mam jeszcze kilka w szafie schowanych .. tak ku potomności :)))
    Ależ Ci się przygoda trafiła. Zachody słońca cudownie uchwyciłaś. Moja siostrzyczka w Irlandii też długo cieszy się jasnością nieba. Wiesz dla mnie to by było fajne gdybym tak przedłużyła dzionek, chodziła spać po północy... a potem mogła pospać troszkę dłużej, bo ja sową jestem nie skowronkiem.Ze względu na dzieci to nie możliwe na dłuższą metę. Więc może i dobrze że w Polsce szybko ciemno ;)
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  31. Moja mama haftowała mi kołnierzyki. Miałam zawsze śnieżnobiałe i wykrochmalone:) Twoja zdobycz piękna!
    Cieszę się, ze słoneczko i u Ciebie zaświeciło!

    OdpowiedzUsuń
  32. Miałam kiedyś taki kołnierzyk:)) przypomniałaś mi te czasy:) cieszę się, że masz już pogodę, u nas trochę odpoczynku od upałów:)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  33. Witaj, podczytuj od jakiegoś czasu :), a ten powrót polną dróżką jakoś z Anią z Zielonego Wzgórza mi si skojarzył :) Fantastyczni

    OdpowiedzUsuń
  34. Nosiłam takie, mama dziergała mnóstwo, dla nas i sąsiadek. A potem ja sama haftowałam richelieu z płótna, podobne, chociaż inne. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  35. Ale masz piękne widoki za oknem. zazdroszczę.
    kołnierzyk śliczny.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  36. Takie kołnierzyki to i dla mnie wspomnienie dzieciństwa. A przygody z autobusem i telefonem nie zazdroszczę. Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  37. Pytanie! Kołnierzyków miałam całą kolekcje (bo i babcię zdolną mam).

    Ściskam

    OdpowiedzUsuń
  38. ja kołnierzyków nie nosiłam ale ubierałam z upodobaniem w nie swoje panienki, mam nawet jeszcze gdzieś ze 2 sztuki takowych :), zawsze mi się podobały ;), ach te białe noce, cudnie tam masz ;)
    pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  39. Loremia - ja właśnie nie chciałam ich ustawiać jedna na drugą, bo choć ładnie to wygląda, to jest niepraktyczne :/ dlatego poustawiałam je na regale :) tylko on malowanie musi przejsć :P

    Jolanno - ja też sowa!!! jak to z Norweżką ostatnio gadaliśmy - jakim typem osoby jesteś? menneske "A" czy menneske "B" :P "A" z rana jest żywiołowy, "B" na wieczór ;) (menneske - czyli człowiek) właśnie nie za dobrze z tymi nocami, siedzę do 1.00 - 2.00 czsem :/ a potem z rana jestem nieprzytomna :P

    Frogus_80 - :) a no, jak Ania z Zielonego Wzgórza - widoczki miałam takie wiejskie, krówki się pasły, dookoła góry i pola :)

    Buziaki dziewczyny! :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Kiedys takie kolnierzyki robila moja mama do fartuszka szkolnego, stare czasy, ale milo powspominac...

    OdpowiedzUsuń
  41. CZEŚĆ,od czasu do czasu dla przyjemnośći zaglądam na Twojego przesympatycznego bloga.Zazdroszczę Ci szczerze miejsca do życia,Norwegia to najpiękniejszy i najbardziej wzruszający kraj w jakim byłam, przyroda zachwyciła mnie niesamowicie.Pozdrawiam Cię serdecznie!
    Justyna

    OdpowiedzUsuń
  42. Zazdrościć tych białych nocy czy nie? Chętnie bym je zobaczyła.

    Obejrzałam Twoje zdjęcia krzeseł. Zrobiłaś to świetnie :o) podziwiam tym bardziej, że sama szlifuję właśnie parapety żeby zrobić jeden na biało a drugi na szaro i....NIE WIEM KIEDY SKOŃCZĘ :):):)

    OdpowiedzUsuń
  43. Coraz więcej turkusu , podoba mi się zastawa i obrus w róże .
    Renowacja krzeseł , a właściwie nadanie im nowego oblicza , pięknie wyszło .
    Koronkowy kołnierzyk , stare dobre czasy , szkoła podstawowa .
    Na wyjątkowe okazje do sukienki oprócz kołnierzyka mama doszywała mi także koronkowe mankiety , sztywne krochmalone w mączce ziemniaczanej .
    Ach jak u Ciebie pięknie i nastrojowo , żal odchodzić -pozdrawiam Yrsa

    OdpowiedzUsuń
  44. Brosha - no jak mówiłam, oj bliżej masz, blizej :)

    Justyno - bardzo dziękuję :))) naprawdę mi miło :)

    Anne dziękuję :) oj z parapetami myślę, że nie ma tyle roboty :P jedna duża płaszczyzna no i boki ;) ale zależy też ile masz tych parapetów ;) Powodzenia!

    Yrso :) no turkusowo, lubię jakoś ten kolor, taki relaksujący jest :)
    P.S. Nie odchodź! ;)

    Pozdrowionka :)

    OdpowiedzUsuń
  45. Tez jestem posiadaczka takiego kolnierzyka:) nosilam jak bylam dzieckiem, teraz jest skrzetnie schowany w pudeleczku w Pl oczywiscie:)

    Piekne widoki, az Ci zazdroszcze....

    pozdrawiam z deszczowej Angliji

    OdpowiedzUsuń
  46. Poprosiłam babcię,żeby mi tak zrobiła i pamiętam, ze zakładałam go do takiego brązowego sweterka, zresztą też zrobionego przez babuszkę.

    OdpowiedzUsuń
  47. Najfajniej jest kupić sobie coś wymarzonego od lat :) Kołnierzyk bardzo retro i na pewno będziesz się w nim fantastycznie prezentować.

    OdpowiedzUsuń

Anonimie - jeśli chcesz się wypowiedzieć, podpisz się ;)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...