niedziela, 1 grudnia 2013

Odliczanie czas zacząć :)


Dziś zaczyna się mój ulubiony miesiąc - GRUDZIEŃ :) i tak akurat wypadło, że I niedziela adwentu :) więc pomału zmieniam dekoracje na czerwone, zimowe i niedługo też pewnie świąteczne - z racji tego iż wybieramy się do Polski na święta :)


Wyjęłam kalendarz adwentowy (ulubione zajęcie Anielki, to wyjmowanie szufladek ;) w dodatku pustych póki co)



Świecznik adwentowy taki sam, jak rok temu, tylko świece i cyferki inne:


A skoro to czas odliczania, do pięknego święta jakim jest Boże Narodzenie, to pomyślałam sobie, że w każdą niedzielę adwentu (jak mi się uda) będzie taka mała szczypta duchowej strawy :) czyli jakieś opowiadanie, historyjka... A więc:


  "U fryzjera"

Pewien mężczyzna poszedł, jak co miesiąc, do fryzjera. Zaczęli rozmawiać o różnych sprawach. Ni z tego ni z owego, wywiązała się rozmowa o Bogu.
Fryzjer powiedział:
- Wie Pan, ja nie wierzę, że Bóg istnieje.
- Dlaczego Pan tak uważa??? - zapytał klient.
- Cóż, to bardzo proste. Wystarczy tylko wyjść na ulicę, żeby się przekonać, że Bóg nie istnieje. Gdyby Bóg istniał, myśli Pan, że istniałoby tyle osób chorych? Istniałyby opuszczone dzieci? Gdyby istniał Bóg, nie byłoby bólu, cierpienia... Po prostu nie mogę sobie wyobrazić Boga, który na to wszystko pozwala.
Klient pomyślał chwilę, chciał coś powiedzieć, ale zrezygnował. Nie chciał wywoływać niepotrzebnej dyskusji. Gdy fryzjer skończył, klient zapłacił i wyszedł. I w tym momencie zobaczył na ulicy człowieka, z długą, zaniedbaną brodą i włosami. Wyglądało na to, że już od dłuższego czasu jego włosy i broda nie widziały fryzjera. Był zaniedbany i brudny.
Wtedy klient wrócił i powiedział:
- Wie Pan co? Fryzjerzy nie istnieją!
- Bardzo śmieszne! Jak to nie istnieją??? - zapytał fryzjer - Ja jestem jednym z nich!
- Nie! - odparł klient - Fryzjerzy nie istnieją, bo gdyby istnieli, nie byłoby ludzi z długimi włosami i brodą, jak ten człowiek na ulicy.
- A, nie, fryzjerzy istnieją, to tylko ludzie nas nie poszukują, z własnej woli.
- No właśnie! - powiedział klient - Dokładnie tak. Bóg istnieje, to tylko ludzie go nie szukają, i robią to z własnej woli, dlatego jest tyle cierpienia i bólu na świecie.

"Bóg nie obiecywał dni bez bólu,
radości bez cierpienia; słońca bez deszczu.
Obiecał siły na każdy dzień,
pociechę wśród łez i Światło na Drodze..."

Autor nieznany

Pozdrawiam ciepło,
Dagmara :)

89 komentarzy:

  1. Pewnie pomyślisz, że coś mi dolega, ale nie mogę się powstrzymać - patrząc na zdjęcie Anielki zakradającej się do szufladek kalendarza pomyślałam o tym, jak szybko płynie czas. Przecież wcale nie tak dawno buszując po Twoim blogu trzymaliśmy kciuki za szczęśliwe rozwiązanie, podziwialiśmy z sercem robione cudeńka czekające na jej pojawienie się na świecie. Dla mnie Adwent jest takim właśnie szczególnym czasem refleksji nad tym jak toczy się nasze życie.
    Twoje dekoracje jak zwykle urokliwe. Pozdrawiam. Aga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. eee tam, każdy ma takie rozkminy ;) czasem :> za rok pewnie Anielka więcej będzie rozumieć i będą inne zdjęcia z kalendarzem i też najdzie nas chwila na rozmyślanie ;)

      Dziękuję, pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Piękny świecznik z czerwoną świecą:)
    Śliczne zdjęcia:)
    Też zaczynam powoli wyciągać grudniowe ozdoby i ustawiać w domu.
    Bardzo lubię odwiedzać Pani bloga:)
    Miłego odliczania.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo pięknie jest u Ciebie... czerwony również i u mnie w domu zagościł:)
    Uwielbiam czytać historyjki, opowiadania o Bogu, są naprawdę bardzo pouczające i dające do myślenia wątpiącym... z chęcią będę je u Ciebie czytać:)))
    Pozdrawiam serdecznie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To super! cieszę się, muszę jeszcze poszukać, na pewno jednej historyjki :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Z przyjemnością przeczytam kolejne niedzielne uduchawianie:D

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękna ta opowieść i bardzo mądra. Moje dzieciaki podrosły i kalendarz im już nie w głowie, ale kiedyś go uwielbiali :). Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się podoba ta historyjka :) niedawno ją znalazłam w sieci i stwierdziłam, że muszę się z Wami nią podzielić :)

      Usuń
  6. Cudna ta opowieść czekam na następna,:))))

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo trafiony pomysł z tymi historyjkami ;-). Czekam na następną. U mnie wczoraj powiesiłam kalendarz adwentowy i przez ten falstart musiałam dorobić paczuszkę z numerem "0", bo Synek ( a ma lat 7, nie jest tak malutki jak Amelka) groził, że zje paczuszkę numer 1 ;), Pozdrawiam,

    Ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe :) a to Ci synek ;) myślę już nad następnymi opowiadaniami :)

      Usuń
  8. Bardzo mądra i życiowa jest ta opowieść. Dziękuję za chwilę zadumy i przemyślenia:)))
    Z miłą chęcią przeczytam kolejne.
    A u Ciebie jak zawsze, pięknie i nastrojowo. Uwielbiam do Ciebie zaglądać w tym magicznym czasie, zawsze coś pięknego wyczarujesz.
    Banerek cudowny!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękne ozdoby!!! Opowiadanie każe nam się na chwilkę zatrzymać i przemyśleć co nieco-jest to bardzo dobry czas na takie refleksje.
    Pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dla mnie zawsze jest dobry czas na refleksje :> ale mimo to - mamy adwent, może ktoś zatrzyma się na chwilę? poduma, pomyśli?...

      Usuń
  10. wspaniałe te zdjęcia i dekoracje

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękna przypowieść:)))taka jest prawda,jeśli nie szukamy,nie mamy:)Dagmarko,ależ Twoja Anielka już duża panienka:))pozdrawiam cieplutko moje ulubione dziewczynki:)))

    OdpowiedzUsuń
  12. Dagmarko jaki cudowny klimat u Ciebie na blogu i w domu. Sesje dopracowane i pieknie sfotografowane. Widze, ze nie stoisz w miejscu tylko dzialasz i tworzysz. Wspaniale to ogladac. Buzisczki dla Ciebie i Twojej rodzinki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo Karolinko :))))))) no tak w porównaniu to co było na początku u mnie gdy zaczynałyśmy blogować hehe ;)))) trzeba sie rozwijać :> a jak innym się podoba to co robię, to się bardzo cieszę i mobilizuje mnie do dalszej pracy :)

      Buziaczki Kochana i dla Was! :*

      Usuń
  13. Uwielbiam Twojego bloga .. pokazujesz tu dom, który jest cudny .. do tego ilustrujesz to niemalże idealnie :)))

    Twoje świąteczne dekory i wszystko jest takie dopracowane ...

    Pozdrawiam
    Violetta

    OdpowiedzUsuń
  14. Czas Adwentu powinien byc nie tylko przygotowaniem designerskim, prezentowym, porządkowym czy kulinarnym do Bożego Narodzenia, ale przede wszystkim (choćby w międzyczasie albo nawet w trakcie powyższych przygotowań) narodzinami duchowymi. Warto podumać sobie, porozmawiać z najbliższymi podczas wspólnego klejenia łańcucha na choinkę:) i zatrzymeyać się w tym pędzie jak najczęściej. I widzieć. Zwłąszcza drugiego Człowieka.
    Anielka panna jak marzenie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak powinno być! :) niestety dla wielu liczą się tylko dekoracje...

      Usuń
  15. Historia piękna i jaka prawdziwa! :) i Anielka przy szufladkach ... taka słodka :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Wzruszyłam się... zdjęcia piękne, a opowieść taka "życiowa". W codziennej gonitwie zapominamy o tym co ważne
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak mi dobrze u Ciebie :D Tak ciepło, spokojnie, rodzinnie :) Wiem, odbija mi, ale tak się czuję zaglądają na Twojego bloga, a tym sposobem i do Twojego domu, życia ... Piękne zdjęcia, jak zwykle. Opowieść mnie wzruszyła i cieszę się już na kolejne :)
    Ha en fin søndag! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi to czytać :) lubię gdy dookoła mnie jest przytulnie, ciepło, rodzinnie :))) więc po co otaczać się czymś innym? ;)
      Dzięki!

      Usuń
  18. Piękna historia i daje do myślenia

    OdpowiedzUsuń
  19. Dziękuję za to opowiadanie. To świetny pomysł na przygotowanie do świąt :) obserwuję, że dla większości ludzi wokół święta to tylko komercja, zapchane centra handlowe, zmęczenie przygotowaniami i złość, że trzeba wydać dużo pieniędzy na prezenty. Nie wiem dlaczego zapominamy, co tak naprawdę jest ważne i o co chodzi w czasie przygotowania i samych Świąt Bożego Narodzenia.
    pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety niektórzy świętują tylko "Gwiazdkę" ;) nie Boże Narodzenie... dlatego nie ma w ich życiu tego co jest najważniejsze, może to po prostu brak wiary... Oby każdy w końcu odnalazł Boga na swojej drodze! :)

      Usuń
  20. Piękna historia i bardzo prawdziwa:) Dekoracje super:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Piękna przypowieść. Warto ją znać. Marzę o takiej komódce z szufladkami. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto, warto - czasem komuś przytoczyć ;)
      a komódka była brzydka w pierwotnym stanie, po renowacji jak dla mnie wygląda o niebo lepiej :>

      Usuń
  22. Zmieniłaś szatę graficzną bloga. Powiem szczerze - wolałam tamtą. :-)
    Pozdrawiam adwentowo. Ola Sz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmieniłam, bo mi się tamta opatrzyła ;) już dawno temu miałam to zrobić, ale jakoś weny i czasu na to brakło, aż teraz mnie na szło i mi się podoba! :)
      Ale dziękuję za Twoją opinię :)

      Usuń
    2. Najważniejsze, że Tobie się podoba. :-) Mnie pozostanie przywyknąć... Zresztą, obojętnie jaką szatę graficzną będzie miał Twój blog to czytać nie przestanę, bo - też szczerze! - Twój blog należy do moich ulubionych, bo zachwycam się wszystkimi Twoimi talentami - są nieprzeciętne! :-)
      Mam nadzieję, że Cię dziś nie zawiało? :-) U nas strrraszna wichura dziś była i miałam przymusowy urlop...

      Usuń
    3. Hehe dziękuję! miło mi :) choć nie wiem czy to najważniejsze, bo jakby się tylko mi podobało a reszcie nie?... to sensu by to nie miało i nikt by tu już nie wchodził ;) :P nom, a u nas kilka dni temu były wichury, takie, że hoho, ale nasz domek jest umieszczony w takim zakolu gdzie ponad nim jest góra, która ochrania nas od takich wiatrów :> minus ma to, ze słońce nie dochodzi o pewnych porach roku... no ale jak wiatry wieją to u nas cisza :> tzn trochę zawiewa, ale nie tak, żebym spać nie mogła, za to u mojego Taty gdzie na górze mieszka wiało tak ze nie spał i prądu nie miał... ;) Teraz to tylko śnieg nam sypie za oknem :)
      Przymusowy urlop - czasem dobrze tak sobie odpocząć ;)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  23. :) słowa są zbędne, pozdrawiam gorąco :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Jak zobaczyłam pierwsze zdjęcie, to zwątpiłam, czy mnie coś ominęło, że Anielka tak urosła? :))) Fajnie, że przyjeżdżacie do Polski, ponawiam zatem zaproszenie na pierniczki:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęscie czas aż tak szybko nie mija! :))) bo dziewczynka ze zdjęć ma 3,5 roku a Anielka 20 miesięcy hehe :>

      Kiedyś może uda nam sie zjeść razem pierniczki, albo wypić kawkę, hehe :) dziękuję! :)

      Usuń
  25. Ależ u Ciebie ślicznie i świątecznie! Uwielbiam oglądać zdjęcia z Twojego domku:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Daguś, co roku powtarzam sobie ,że grudzień będzie wyjątkowym miesiącem i tak się dzieje;)
    U nas również ubiegłoroczny świecznik pełni adwentowe honory i Olka z ciekawością zagląda do kalendarza...czekam na kolejną opowieśći i pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, grudzień jest zawsze wyjątkowy, bo "oczekiwać przyjemności, też jest przyjemnością" czyż nie? :)

      Usuń
  27. Super historia i jaka prawdziwa!
    Ja też myślałam, że dziewczynka z pierwszego zdjęcia to Anialka:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  28. w pięknych kolorach zaczęłaś adwent , ja tez kocham czerwień ... a kalendarzem z szufladkami jestem oczarowana !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię tą czerwień na święta :) może i bym czasem zmieniła kolor na inny ale człek musiałby się zrujnować na te wszystkie dekoracje, bombki by mieć inne kolory ;)

      Usuń
  29. Piękne klimaty i.....piękna historia o nas ludziach - jak obwiniamy Boga, a w zasadzie przyszedł na świat, by cierpieć jak my. Na szczęście po życiu jest inne życie i choć to trudne gdy odchodzi ktoś bliski, zwłaszcza dziecko.....ale ja wierzę, że ta osoba jest tam najszczęśliwsza i czeka na nas. Pozdrawiam, Izabela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak jak piszesz.... cóż jesteśmy stworzeni do miłości, do bycia z innymi ludźmi, więc zawsze będzie dla nas bolesne, gdy ktoś odejdzie... ale jeśli wierzymy, ból będzie mniejszy

      Usuń
  30. Pięknie u Ciebie jak zawsze! A opowieść jest bardzo prawdziwa! Pozdrawiam serdecznie. Dorota

    OdpowiedzUsuń
  31. Cudowny nastrój już u Was :) Wspaniale...
    pozdrawiam i życzę wielu miłych, grudniowych chwil....
    marta

    OdpowiedzUsuń
  32. piękny początek adwentu..... czekam na kolejne opowiadanie... zdjęcia jak z katalogów, które oglądałam z otwartą buzią w dzieciństwie, marząc o takim wystroju domu :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe :)
      A wiesz, ja też swojego czasu ogladałam różne takie katalogi i sobie marzyłam i wiele się spełniło :> miło mi, że tak to odbierasz :)

      Usuń
  33. Ale u ciebie nastrojowo i klimatycznie. U mnie świąt jeszcze nie widać. Choć kartki świąteczne już zaczęliśmy z synkiem robić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Adwent to jeszcze nie święta ;) ale blisko już :) ja wiele żeczy pewnie nie zrobię, przez to, ze w połowie grudnia już wybywamy...

      Usuń
  34. Jak to miło, że zajrzałam do Ciebie akurat na dobranoc, tyle ciepłych, otulających kadrów i pięknych słów...

    OdpowiedzUsuń
  35. Piękne zdjęcia i urzekający nowy nagłówek bloga :) Lubię takie opowiadania, będę oczywiście zaglądać :) Pozdrawiam grudniowo!

    OdpowiedzUsuń
  36. Ja równiez uwielbiam ten czas. Adwent...( jutro pierwszy dzien Rorat) nie moge sie ich doczekac. Co do historyjki... Jakże prawdziwa. Byl czas, ze sama zapomnialam o Bogu. Bylo mi zle, ciągle cos nie wychodzilo. Kłócilam sie z mężem, krzyczałam na dzieci.... I raz znajomy ksiądz powiedzial mi ,, nigdy nie
    bedziesz szczesliwa dopoki nie wpuscisz do swojego domu Boga". I tak to poznałam Boga, prawde i miłość....jak w Twojej historyjce. Trzeba szukac i wierzyć .

    AniaM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak jak piszesz :) ja wychodzę z założenia, że "Jeśli Bóg jest na pierwszym miejscu, to wszystko jest na swoim miejscu" :)

      No tak roraty, tu są ale po norwesku i z rana... w PL w moim mieście zawsze były na 18.00, pamiętam jak co roku cudowałam latarenki z papieru i kolorowej bibuły w czasach podstawówki ;) może uda nam sie z Anielką pójść jak będziemy w PL... ;)

      Usuń
  37. Ja tez zawsze zyczynam z pierwszym dniem adwntu, a ze tez wyjezdzam do Polski na swieta to chce sie wszystkim nacieszyc.
    Piekne, cieple i pelne milosci zdjecia.
    Sciskam Was

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Anetko :*
      No tak, my wylatujemy w 3-cią nd adwentu, więc chcę szybciej te dekoracje wyjąć by się nacieszyc po powrocie, bo nie lubię jak nie ma dekoracji... a one u nas są do końca stycznia ;)

      Usuń
  38. Dagmara, uwielbiam klimat, który tworzysz zawsze w okresie bożonarodzeniowym:-)))
    Piękne zdjęcia!
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi Olu! chyba nie Ty jedna hehe :)
      Buziaki!

      Usuń
  39. Magicznie , ciepło i przytulnie takie mam odczucia jak patrzę na te zdjęcia .
    A to dopiero preludium :)
    Uściski i pięknego jasnego Światła na Drodze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))))))))))) miło mi Kasiu!
      I dla Ciebie również! :)

      Usuń
  40. Opowiadanie piękne i takie prawdziwe, już czekam na kolejne
    Wierna czytelniczka Twojego bloga
    asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będą, będą, fajnie, że macie ochotę na następne! :)

      Usuń
  41. Przepiękne fotki i cudne opowiadanie:)) Pozdrawiam serdecznie:)*)

    OdpowiedzUsuń
  42. Z przyjemnością obejrzałam fotki, cudne jak zawsze, zwłaszcza gdy jest na nich Anielinka;)
    Historia mnie wzruszyła i ... czekam na kolejne
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  43. Przepiękne zdjęcia, niezwykle nastrojowe i ciepłe. Widok Anielki dobierającej się do kalendarzowych szufladek po prostu cudny.
    Pozdrawiam serdecznie!
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  44. Bzdurna historyjka.Jak ludzie beda poszukiwac Boga, to przestana chorowac? Nie bedzie kataklizmow? Czy chcesz powiedziec,ze to kara od Boga? Jak on taki dobry I milosciwy,to jak moze karac dzieci,ktore umieraja z powodu raka? Albo zostaja kalekami czy sierotami z powodu pozarow, huraganow itd...? Taka ciemnote to mozna bylo ludziom wciskac w XVII wieku.

    OdpowiedzUsuń
  45. Nie, nie przestaną chorować, ale ból na pewno będzie mniejszy... wiara też czyni cuda, i wierzę w to, że może nas uzdrowić! Wiesz, wiele jest rzeczy dla mnie niepojętych i nie będzie, ale Bóg na pewno nie karze nikogo, kto na to nie zasługuje... I niestety wierząc w Boga, musisz mieć na uwadze to, że istnieje też Szatan, przez którego dzieje się wiele zła na świecie! dlatego jak ludzie się nieopamiętają Bóg zejdzie na ziemię, anioły będą walczyć z demonami... ale dla Ciebie pewnie to tylko bzdurna historyjka... Może jak uwierzysz, to zrozumiesz....? nie wszystko musi być dla nas zrozumiałe, logiczne i dające się wytłumaczyć...
    "Błogosławieni co nie widzieli, a uwierzyli" czyż nie? :)
    Nie będę nikogo nakłaniać do wiary, pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że spotkasz Boga na swojej drodze i zrozumiesz :)

    OdpowiedzUsuń
  46. Hi! I found your blog a few days ago, doing some lovely photos and I love you advent calendar.
    Kisses.
    Mónica
    http://lopezgarciadecoracion.blogspot.com.es/

    OdpowiedzUsuń
  47. Świetny kalendarz adwentowy, muszę taki sprawić dzieciakom w tym roku :)

    OdpowiedzUsuń

Anonimie - jeśli chcesz się wypowiedzieć, podpisz się ;)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...