Mało mnie tu, bo w zasadzie nic twórczego nie powstało ostatnio. Chęci do blogowania czasem brak ;) No a jak mnie ktoś pytał, jak przy małym dziecku robiłam różne takie, to odpowiadam, że przy rocznym dziecku się to skończyło, tzn czasu jest o wiele mniej, co chwila trzeba patrzeć na małego szkraba, który smakuje świata. Co chwilę upada i trzeba tulić, ocierać łezki i całować poobijane Małe Kochanie. Więc żeby nie było, że nic nie ma - pokażę kawałek Norwegii - tak przez wielu ukochanej (jak piszecie w komentarzach ;) tzn to jest kawałek mojej Norwegii, czyli kawałek miejsca w którym mieszkam. Miasteczko nasze położone jest nad fiordem tzw Trondheimsfjorden. Do plaży mamy dosyć blisko.
No ale plaża - jak widać - ładna nie jest :/ Raczej w tych okolicach (nie wiem jak reszta Norwegii - tu musiałyby się wypowiedzieć inne dziewczyny, które zamieszkują jak ja, owy kraj) nad wodą jest pełno kamieni, mniejszych i większych. Piachu mało :/// tak mało, że dzieci w piaskownicach muszą się bawić jakimś żwirem. A sama plaża czasem jest większa, a potem robi się mniejsza ;) bo musimy się liczyć z przypływami i odpływami. Gdy jest odpływ, widać wodorosty rosnące między skałami i zwierzątka wodne :> No i mieszkanie nad samą wodą, nie jest przyjemne - czasami czuć paskudny zapach, zwłaszcza w sezonie letnim. Ale mimo to, latem jest tutaj pełno opalających się ludzi, kąpiących się (często w zimnej wodzie) dzieci.
Zdjęcia są z dzisiejszego, słonecznego dnia. I choć jak wróciliśmy z Polski (po Wielkanocy) to w tym samym czasie w NO zrobiło się cieplutko jak w PL. Ale jak patrzę na tv i widzę jak zielono jest w kraju, to wiem, że tutaj, dalej jesteśmy w tyle... Bo ciepło to było owszem, ale krótko i nie na tyle by się zazieleniło.
Ale skoro śnieg stopniał, to w końcu mogłam wyjąć rower. Rok temu biedak leżakował sobie... bo i w porze wiosenno-letniej nie było nas w domu, no i Anielka była za mała na takie jazdy. Swoją drogą strasznie podobają mi się takie przyczepki - doczepiane do roweru, by wozić w nich dzieci :) I mogłabym rzec, że kocham Norwegię za drogi pieszo rowerowe! Jest tu po prostu gdzie jeździć i droga nie urywa się w środku lasu - jak to jest niestety w moim polskim miasteczku...
Wyczynowa jazda oczywiście nie dla mnie :P Ale po w miarę płaskim terenie, jak najbardziej :> I między innymi, jak kupowaliśmy nasz domek, to zwracałam uwagę na to, by był w takowym osadzony ;) bo jak sobie pomyślałam, że będę musiała zasuwać pod górkę z wózkiem i dzieckiem... albo z tym rowerem... A niedaleko nas jest taka górka, na której są piękne domki, z dużymi tarasami i pięknymi widokami na wodę - ale dla samych widoków nie zamieniłabym się (leniwiec, ale ciii...)
I tak chwilę posiedziałyśmy z Anielką nad wodą.
Bo mama miała ochotę powyżywać się nad aparatem...
I jak zwykle na zdjęcia zapraszam na Anielinkowego bloga - klik.
A tutaj postraszę Was gołymi drzewami:
Zielono jak widać nie jest :P
A teren do jeżdżenia płaski - jest na szczęście :)
I na szczęście jutro się do PL wybieramy ponownie, na króciutko niestety...
Pozdrawiam,
Dagmara :)
ale ta Norwegia jest piękna ale w Polsce też cudnych miejsc nie brakuje :)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMam zamiar wraz z mężem takową przyczepusię zakupić ;) a i rowerową holenderkę też posiadam hihi ;) szczęśliwej drogi życzę tam i z powrotem, pozdrawiam gorąco pa
OdpowiedzUsuńPrzepiękny spacer :) Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńO , pięknie jest, ale faktycznie u nas w Polsce już zielono i kwitnąco, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńEhh a mój rower w Polsce czeka na odbiór.. Ładnie tam macie, choć mało jeszcze kwitnie. pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNie wiem ,czy dałabym radę tam mieszkac ,ale wakacje to i owszem , bo Norwegia piękna :-) Taka klimatyczna - bynajmniej w moim odczuciu z tego co widuję na fotografiach :-)
OdpowiedzUsuńAnielka jak już wyrosła ! A pamiętam pierwsze wpisy , kiedy to jeszcze totalny berbec był słodziachny ! :-) I owszem , z małym dzieciem jeszcze da się cokolwiek porobic , później się robią schody hihi i mama musi byc w 100% poświecona dziecku - ale to jest fajne i szybko mija :-)
Pozdrawiam Cię Dagmaro :-)Pisz częściej , bo lubie do Ciebie zaglądac !
Piękne miejsce na relaks mimo, że jeszcze brak zieleni.
OdpowiedzUsuńAnielka powala jak zawsze. Prawdziwa ślicznotka.
Pozdrawiam ciepło
Ale pięknie
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia. Z przyjemnością przeczytałam wpis. To, że "droga nie urywa się w środku lasu" to bardzo cenne. U nas, można powiedzieć, jest to niestety nagminne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Udanego czwartku!
Cudne foty! Faktycznie o tej porze roku przyroda nie rozpieszcza, ale i tak macie pięknie!!!
OdpowiedzUsuńUściski
Tak drogi rowerowe u nas kiepskie , a im i Tobie można pozazdrościć jazdy na takich dróżkach ;)
OdpowiedzUsuńAnielka w płaszczyku urocza , a wiosna tak jak u nas długo zastanawia się czy przyjść :) U nas od kilku dni *lato* w nocy burza a w dzień można się *smażyć* ;)
piękna Norwegia.. ma swój specyficzny klimat.. ale i tak nie zamienię Polski na nic innego ;)
OdpowiedzUsuńTeż chciałabym w końcu odkurzyć rower, w zeszłym roku przez kolano, też nie mogłam jeździć...
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia!WNorwegi zachwyciło mnie poza pięknymi ktajobtazami,świetne przygotowanie wszelkich szlaków i udogobnień rekraacyjnych:)pozdrawiam i czekam na wieści twórcze:)
OdpowiedzUsuńwidoki w Norwegii też cudne - każdy kraj moje swoje uroki - w Polsce teraz takie, że wszystko szybko się zazieleniło - uwielbiam tą soczystą zieleń
OdpowiedzUsuńprzyczepka do roweru fajna, tylko u mnie w mieście by się chyba nie sprawdziła bo ciągle wysokie krawężniki - zero ścieżek rowerowych - bym się bardziej zmęczyła tym ciągłym schodzeniem i przenoszeniem roweru niż po jeżdżeniu na nim :D
No tak, nie na polskie drogi ona niestety :/ my w PL blisko granicy niemieckiej mieszkaliśmy więc na rowerze lubiłam jeździć właśnie u nich, droga przy Odrze asfaltowana, prościutka, jechało się i jechało i człek potem schodził z roweru "bosko zmęczony" ;)
UsuńMimo braku zieleni i tak jest przepięknie. Z przyjemnością bym tam zamieszkała.Tylko nie wiem czy nie popadłabym w melancholie...bo ja tu...wśród zieleni i kwiatów na drzewach poapadam w taki stan. Nie mniej jednak cudownie!!!A i widzę,że Fryderyk jako nieodstępujący przyjaciel Anielki wraz z Wami wybrał się na poszukiwanie wiosny ;-)))) Urocze!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was gorąco ;-)
piekna okolica,gdzie jezdzicie,pozdrawiam milutko irena
OdpowiedzUsuńjak masz ładnie w tej Norwegii
OdpowiedzUsuńMimo, że zieleń dopiero ma się zamiar budzić, to Norwegia mnie rozkochała w sobie <3
OdpowiedzUsuńzapiera dech w piersiach.
OdpowiedzUsuńcudowne widoki, a na zieleń i u was przyjdzie czas.
Anielka zachwyca, widziałam całą jej sesję.
rasowa modelka Ci rośnie.
Jest pieknie,a co dopiero,gdy to wszystko zakwitnie....
OdpowiedzUsuńPoprostu raj!!!!
Ja wczorej wracajac tez podziwialam krajobrazy..nie mam tak plasko jak u Ciebie ,ale dzieki temu nie mozna sie napatrzec na piekno przyrody...
NIe dziwie Ci sie,ze nie masz ochoty na blogowanie,kiedy za oknemtakie widoki!!!
Milego dnia zycze!!
Tak, plaże nie zachęcają do wylegiwania się, tym bardziej jak wcześniej mieszkało się w Gdyni, która może pochwalić się pięknymi plażami. W Østfold gdzie mieszkam również przeważają skaliste plaże, ale można znaleźć kilka z kawałkiem piaszczystym. Niestety są tak małe że jak zjawisz się trochę później to raczej z nich nie skorzystasz. No cóż, szum morza, który tak kocham wszystko wynagradza :)
OdpowiedzUsuńNo a my blisko do Międzyzdrojów mieliśmy i tam też plaże piaszczyste i całkiem inne niż tu...
UsuńNo i tu też kawałek pisku jest, ale to taki inny piach i mała plaża i problem ten sam co u Ciebie ;)
i tak nie zniechęciłaś mnie do Norwegii :))) Piękne widoczki mimo braku zieleni , bo u nas jest ziiieeeeeeloniutko to fakt :))) Ściskam mocno i doskonale rozumiem brak czasu mamci rocznego dzieciątka :))) Buziolki Daguś !!
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia. Zarówno tutaj jak i na Anielinkowym blogu :) Podoba mi się efekt miniatury ;) No i piękne widoki tam masz.
OdpowiedzUsuńMi się tez ten efekt podoba ;)
UsuńMoże i nie jest jeszcze zielono, ale taka przecież jest wiosna. Bo u nas to od razu po zimie lato się zrobiło... Trochę szkoda, nawet jeśli teraz ciepłem możemy się rozkoszować.
OdpowiedzUsuńTo fakt, też nie dobrze jak wiosny nie ma...
Usuńpiękne zdjęcia :))))) śliczne widoki oj wszystko cudowne :)
OdpowiedzUsuńjest ślicznie każdy kraj ma swoj urok ;) u nas tez dopiero wszystko budzi się do życia .....powoli zieleń dominuje wkoło ....
OdpowiedzUsuńa rowerek z przyczepka fajna sprawa w przypadku Zoli się sprawdził a jak będzie z Nati czas pokaże .....buziam ze słonecznych De
Wspaniała wycieczka,super przyczepka Anieli.
OdpowiedzUsuńOj ja chyba nie potrafiłabym z taką jeżdzić, ale kto wie może?
Potrafiłabyś! :) ja nawet nie zauważam, że mam zaczepioną ją do swojego roweru! nie jest cięzka i się tego nie odczuwa, no jedyny problem to dziś - podjazd po górkę... musiałam się z mężem rowerem zamieniać bo jednak nie podołałam, ale tak poza tym - jakby jej nie było :)
UsuńPięknie u Ciebie :) Mimo kamienistych, wąskich plaż. W Rogalandzie są piaszczyste plaże, często naprawdę szerokie i długie, więc można nimi odbywać długie spacery albo biegać :)
OdpowiedzUsuńMoże i trochę żal, że nie jest tak ciepło jak w Polsce, ale z kolei w Polsce już ludzie zaczęli narzekać, że jest zbyt duszno, bo w tej chwili jest w wielu miejscach ponad (!) 30 stopni.
ech norwegia, taka urokliwa i klimatyczna, a jednocześnie dziewicza i surowa:) ma swój urok, ale jak wyglądam przez okno w moim mieszkaniu na małych błoniach i widzę, jak wszystko zielenieje i rozkwita wokoło, to za nic nie zostawiłabym szczecina, nawet dla norwegii. choć jakaś wycieczka do krainy fiordów, to mi się marzy;) też zakupiłam taką przyczepkę i pomykamy z rodzinką na wycieczki rowerowe po okolicy, bo terenów rekreacyjnych mamy sporo. a taka przyczepka to podobno bezpieczniejsza niż zwykły fotelik:)
OdpowiedzUsuńPewnie bezpieczniejsza,a na pewno wygodniejsza, bo i ja mogę zabrać więcej rzeczy ze sobą np na piknik, no i Anielka lubi sobie w niej przysypiać, a w foteliku to nie wiem czy dziecko ma taką możliwość?...
UsuńNo szkoda ze nie ma jeszcze tak pięknej pogody jak w Polsce ale mam nadzieje ze w okresie 17-20 kiedy mamy długi weekend bedzie tak cieplutko jak wczoraj ;) Pozdrowienia od sąsiadki Trondheim :)
OdpowiedzUsuńDziś było ciepło :)
UsuńPozdrawiam :)
ładnie tam macie...ech powzdycham sobie troszkę to tej cudnej przyrody:) cudne te mostki, rzeka... drzewa:) pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńMi też ta przyczepka wpadła kiedyś w oko,ale nie cierpię jeździć rowerem;)fajna taka wycieczka,a plaża mi się podoba,jest coś fajnego w tej surowości...chociaż mojej ukochanej plaży nie zamieniłabym na żadna inna,to najbardziej ją lubię o świcie albo pod wieczór,kiedy można po niej swobodnie spacerować (albo biegać za dzieckiem z aparatem;)
OdpowiedzUsuńudanego wyjazdu do Pl,rodzinka na pewno się ucieszy z Anielki,to i na krótko warto pojechać:)
Piękne te norweskie rejony, jeszcze nie jest zielono, ale bardzo klimatycznie :) pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPiękna wycieczka! Ja odwrotnie - w tym roku leżakuję i rower odpoczywa a rok poprzedni był pod znakiem roweru:D I jak sprawuje sie taka przyczepka? Zbieram opinie. Tak na pierwszy rzut oka wydaje sie mało praktyczna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Gratuluję i życzę Ci wszystkiego najlepszego :*
UsuńPrzyczepka mało praktyczna? w żadnym razie! ona jest super - ale jak masz gdzie jeździć - drogi rowerowe, najlepiej asfaltowane. Super jest bo do przyczepki mogę wiele włożyć, Anielka po jakimś czasie idzie sobie spatku w niej no i nie czuć prawie obciążenia co mnie zaskoczyło ;)
Ciepełko ślę!
fajnie,że sie pokazałaś.pozdrawiam z Kołobrzegu
OdpowiedzUsuńKazdy wyjazd do Polski nawet najkrotszy jest swietny, prawda?
OdpowiedzUsuńWiesz ujal mnie kolor wody, niesamowity blekit. A zdziwily dzrzewa i to bardzo a to dlatego ze u mnie zielen buchnela na calego.
Lece na drugi blog.
buzka
krajobraz cudny!
OdpowiedzUsuńserdecznie pozdrawiam :)
Urocze zdjęcia :) Pozdrawiam ciepło !
OdpowiedzUsuńwspaniałe zdjęcia!!! cudowne miejsca i ten koloryt... ehhh... pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńBardzo ładne widoki tam macie, faktycznie jeszcze mało zielono ale to za pewne już się wkrótce zmieni. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńAle kadry fajne :) piekna Twoja okolica :)
OdpowiedzUsuńpiekne okolice, widac na zdjeciach swobode i ...spokoj :O)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
ania
czesc, super blog! uwielbian ten i ten o Anielince :)
OdpowiedzUsuńTwoje zdjecia sa przepiekne, jakim aparatem je robisz, i czy je edytujesz ?
pozdrawiam, i czekam na wiecej postow, choc rozumiem ze czasu ci brakuje :)
Używam canona EOS 600D i ostatnio bawię się filtrami twórczymi, które są w aparacie :)
UsuńAle magiczne zdjęcia :). I Anielka z misiem super!
OdpowiedzUsuńWitaj:) Ja do morza mam jakieś 15 km, plaże oczywiście kamieniste, ale mi to nie przeszkadza, bo kąpieli wolę zażywać w wodach słodkich - jeziorach. A na przechadzkę jak najbardziej się nadają. Przeraża mnie natomiast co innego. Kiedy pierwszy raz byłam na norweskiej plaży, mówię do męża: "O, to Norwegowie też śmiecą w takich miejscach?". Jakież było moje zdziwienie i wstyd jednocześnie, kiedy te śmieci "norweskie" okazały się puszkami po naszym rodzimym Tyskim i Żubrze:((( I gdziekolwiek tu widzę śmieci na plaży, czy pływające puszki w jeziorze, są to puszki po polskim piwie!:(( Brak słów na komentarz...
OdpowiedzUsuńNo przykre :/// a Polaków (tych niekulturalnych) niestety tu na pęczki znajdziesz :(
Usuńu nas już zieloniutko :)
OdpowiedzUsuńmiłego pobytu !
Wiem o czym piszesz z tymi "urwanymi" ścieżkami rowerowymi, wszak my niemal z tych samych okolic :-).
OdpowiedzUsuńMiś widzę przyjaciel, także w podróży :-). Przyjeżdżajcie u nas już zielono i kwitnąco!
Fajne zdjęcia obrobiłaś - super efekt uzyskałaś - takiej tajemniczości.
OdpowiedzUsuńJak może pamiętasz uwielbiam jazdę na rowerze ale na przyczepkę w polskich warunkach bym się nie zdecydowała - nadaje się tylko na asfalt, a u nas takowy tylko na drogach szybkiego ruchu i pewnie by mi ja z dzieckiem jakis szalony pirat drogowy skasował, ale naszą Maję wozimy na siodełku.
Pamiętam, pamiętam :>
UsuńNo tak, ale pisałaś, że zwiedzasz rózne kraje, choć nie wiem czy odką macie córeczkę to też? bo taka przyczepka na pewno by się przydała, ale masz rację - w Polsce inna kultura, i brak dróg rowerowych w wielu miejscach...
Odkąd urodziła się nasz córeczka jeszcze nie byliśmy nigdzie zagranicą. Najdalej byliśmy w Częstochowie i Szklarskiej porębie (ale nie rowerem tylko samochodem :) )ale na pewno wkrótce ruszymy :) Kwestia mobilizacji.
UsuńPiękna jest Norwegia, nawet z gołymi drzewami. :-)
OdpowiedzUsuńU nas niestety nie byłoby bezpiecznie z przyczepkami do rowerów (mnie też podobają się). Po pierwsze stan dróg a po drugie brak kultury kierowców. ;/
Pozdrawiam wiosennie z zielonej Polski, którą pewnie już oglądacie...
Ola Sz.
jakbym mieszkała w PL pewnie bym się skusiła choćby ze względu na to, że po niemieckiej stronie taka przyczepka by się spisała super
UsuńA ja dzisiaj na rowerku z poczta jezdzilam, dobrze, ze mam na nim taki elektryczny motorek , bo inaczej to bym ducha wyzionela ;) Ty masz tez troche ciezkiego "bagazu"! Piekne zdjecie z Anielka :) Tez bylismy kilka dni w Polsce i sie doladowalismy cieplem i zielenia. Tutaj bylo dzisiaj 10 stopni i deszcz..Plazy piaszczystych tez mi brak..zrobiono tutaj taka jedna sztuczna, latem jest okupowana ;)
OdpowiedzUsuńMimo strasznej zimnicy u nas juz sie zaczal sezon na plywanie ! Moi chlopcy probowali , ale skonczylo sie na mokrych nogach, zato ich kolega wskoczyl plywal cale 15 sekund ;) i to nawet jakims cudem przezyl !
Zycze milych, cieplych dni w Polsce :)
Pozdrawiam z Telemarku
Jakie piękne zdjęcia i jaka śliczna córeczka! Już po rz kolejny natykam się na coś, co naprawdę mnie inspiruje do odwiedzenia Norwegii. Pozdrawiam serdecznie z Finlandii :) Ewa
OdpowiedzUsuńTeż mamy przyczepkę, już niedługo pierwsza wycieczka. Nie boję się polskich dróg, może dlatego że na co dzień poruszam się rowerem i jestem przyzwyczajona. W Polsze coraz lepiej pod tym względem, kierowcy coraz ostrożniejsi i już nie ma takiego strachu jechać z dzieckiem ulicą. :)
OdpowiedzUsuńNo może i ostrożniejsi, ale trafi się czasem jakiś idiota... :/ poza tym jak rok temu szukałam info na ten temat w necie, to znalazłam jakies forum i tam pisano, że takie przyczepki nie sa dozwolone na polskie drogi! tylko nie pamiętam czy zwróciłam uwagę na datę tych wypowiedzi :/ ...
UsuńTak te drogi tutaj sa swietne nie ma porownania z tymi polskimi. Przyczepke tez posiadamy - jest super nasz Filip uwielbia w niej jezdzic a niedlugo bedzie jeszcze jeden pasazer :) Poki starszy brat nie nauczy sie dobrze jezdzic na swoim rowerku :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Daria :)
Piękne fotografie. Nigdy nie byłam w Norwegii, ale to moje marzenie od lat. Chodziła nam po głowie emigracja, ale póki co zostajemy na naszych pięknych Mazurach :)
OdpowiedzUsuńMiło, pooglądać norweskie krajobrazy, chętnie tu pozaglądam :)
Pozdrawiam serdecznie,
Nevrinn.