Tusen takk z norweskiego oznacza po prostu tysięczne dzięki :)
A złożyło mi się na podziękowania i przy okazji przeprosiny, że tak późno dziękuję ;) ale uwierzcie mi - nie miałam kiedy zrobić zdjęć i czasu by coś tu skrobnąć. Także nadrabiając straty:
- Dziękuję za wszystkie życzenia świąteczne!!! :)
Święta minęły strasznie szybko, jak sen... pozostało mi trochę zdjęć rozkwitającej wiosny ;) z polski. Do Norwegii wiosna przyszła (!!!) ale ociągając się nieco i dopiero teraz drzewka pomału się zaczęły zielenić :) Mówię tutaj o okolicach Trondheim, bo w Oslo to podobna pogoda jest do tej polskiej. Nawet muszę Wam powiedzieć, że letnią pogodę mamy w tej chwili :) i pomału zaczynają się białe noce! o godz 0.30 jest jeszcze widnawo na dworze i to mi się podoba, bo ciemna zima jakoś nie przypadła mi do gustu :P
Te piękne ukwiecone drzewka to jeszcze złapane obiektywem z Polski (pewnie dawno przekwitły, a tu jeszcze nie kwitną)
- Dziękuję za karteczki z świątecznymi życzeniami :* Elle, Mili i Ushii (choć od Uli doszła po świętach - jak się dowiedziałam od teściów, więc karteczką się nie pochwalę)
- Dziękuję Mili za przeprześliczny organizer!!! który uszyła specjalnie dla mnie. Naprawdę nie mogę się nim nacieszyć! Jest tak precyzyjnie wykonany :) i te połączenie koronki z lnem, które uwielbiam :) Dziękuję po stokroć :***
- Dziękuję Myszce za gazetkę i prezenty również ręcznie wykonane - piękny woreczek:
I broszkę, której kunszt podziwiam ciągle :***
Przy okazji podaję przepis na szybki deser, pewnie nie jednemu znany jako kolorowy sernik na zimno ;)
- 4 serki homogenizowane waniliowe
- galaretka o smaku jaki lubicie, u mnie malinowa :)
Należy rozpuścić galaretkę w gorącej wodzie ( jakieś 200 ml) i do tego dodać serki - roztrzepać trzepaczką całość, potem przelać do salaterek i wstawić do lodówki do czasu aż masa stężeje :) Następnie WKUSZAĆ ze smakiem ;)
Za mną stresujący dzień, który jakoś przeżyłam ;) niestety takowe mnie jeszcze czekają przez najbliższy czas, wiec proszę trzymajcie kciuki! Dlatego też nie wiem z jaką częstotliwością będę się tu pojawiać, ale będę! ;)
Dziękuję jeszcze raz za wszystko, za to, że jesteście! :)
Dagmara :)
Śliczne zdjęcia. Organizer do pozazdroszczenia, a deser....taki chłodny, właśnie na dzisiejszą słoneczną pogodę, idealny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam słonecznie :)
Hej, hej! Ja też już w domku ze skarbami od Ciebie:) Bardzo dziękuję, pochwalę się już niedługo.
OdpowiedzUsuńDeseru takiego nie znałam ale warto zapamiętać i rodzince podać:)
Aj, cięgle nie mogę się napatrzeć na Twój kredens i te wszystkie cacuszka na nim!!!
Buziole!
Prezenty superowe, pozazdrościć :) A deser może być dobry i nawet nie ma chyba za dużo kalorii?
OdpowiedzUsuńWitaj poświątecznie. Organizer cudowny !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Daguś,mam nadzieję,że te stresy to takie pozytywne stresy? :)
OdpowiedzUsuńPiękne prezenty dostałaś,o organizerze sama mogłabym pisać poematy,szczęściary jesteśmy,że go mamy :D
Buziaki.
Ale u Ciebie ślicznie, tak pastelowo :)
OdpowiedzUsuńMyszko no tak Ty już w PL - miłego pobytu życzę! :) mam nadzieję, że gazetka przypadła Ci do gustu :) a co do kredensu to ja się też na niego napatrzeć nie mogę i mam nawet kanapę na wprost niego ustawioną :)))
OdpowiedzUsuńKatesz - w porównianiu do np bitej śmietany czy różnych ciast pewnie ma mniej kalorii ;) ja widziałam takie serniki gdzie na okrągłej blaszce wylewane są rózne smakowo/kolorowo warstwy - ładnie wygląda i też świetnie smakuje :)
Pauluś - bogata będziesz, bo Cię nie poznałam! :) a no mamy wielkie szczęscie :))) Dorotka to niesamowicie zdolna kobietka! A co do stresów, no pozytywne tak jakby ;) po prostu muszę gadać po norwesku z Norwegami co już jest dużym stresem samym w sobie... ;)
Mada - bo ja mam fazę na róż i niebieskości :) i chyba mi szybko nie przejdzie ;)
Dzięki za odwiedzinki! :*
Trzymam kciuki za częste pojawianie się. lubię tu zaglądać!!! Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPiękne prezenty dostałaś. Jest za co dziękować - same cudeńka!
OdpowiedzUsuńZawsze z niecierpliwością oczekuję, aż pokażesz co znowu wykąbinowałaś:)Rozumiem, że przy stresach możesz nie mieć do tego głowy, jednak po cichutku liczę, że nie będziemy długo czekać:D
Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam gorąco!
Ależ Ci się cudowności dostało, Kochana! te wszystkie krawieckie cuda... ach!
OdpowiedzUsuńdo tego piękne dekoracje z jajami :) Święta pewnie były pastelowe ;)
Pozdrawiam i trzymam kciuki za te stresujące dni :)
co do stresujących dni ,to moja tegoroczna matura też się do takich zalicza ;) więc łączę się w stesie i trzymam kciuki. ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie.
Maedlein.
Dagmaro, dziś pierwszy raz miałam okazję Cię odwiedzić i zauroczyło mnie to miejsce !! Może głupio zabrzmi to co powiem, ale zważywszy na to iż mieszkamy w dość skrajnych warunkach klimatycznych to ma to jednak swój sens i w dodatku pozytywny .......od Twojego bloga zawiało takim sympatycznym chłodem :))))))))))))))))) Chętnie będę tu zaglądać aby zażyć rześkiego powietrza, którego mi czasami brak ;)
OdpowiedzUsuńCudne prezenty, taki organizer to i mi sie marzy :) takie deserki to uwielbiam, pyszota jednym slowem - wkuszac jeny jak ja dawno tego slowa nielsyszalam :D pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńUroczę prezenty tylko pozazdrościć.
OdpowiedzUsuńTych białych nocy Ci zazdroszczę! U mnie jak jest zimno to już na całego, dlatego każda okazja na wylegiwanie się na trawie jest bezcenna! Piękne pisanki, artystycznie na całego!
OdpowiedzUsuńPiękne prezenty i piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńA o białych nocach wiele słyszałam;-)
Pozdrawiam
Jakie piękne pastelowe zdjęcia:))
OdpowiedzUsuń\białe noce..mam nadzieję,że będzie mi dane je kiedyś zobaczyć:)
pozdrawiam!
Miło Cię znowu czytać:)nie będę orginalna,bo mnie tez się Twoje dekoracje bardzo podobają...ale to chyba dobrze,nie:)?i jeszcze ten cudny obrusik,ostatnio bez przerwy za mną "chodzą" takie tkaniny:)tylko jakoś mój mąż nie podziela entuzjazmu:)ale nic to,będę Go dalej próbowała spacyfikować:)pozdrawiam cieplutko i nie stresuj się:*
OdpowiedzUsuńm.kuternowska@gmail.com
Marto :) miło mi, a to akurat nie obrusik, tylko zasłonka kupiona za grosze w jednym z ulubionych norweskich sklepów, domaniemam, że była ostatnia, a jak to zasłonki - parami sprzedają to przecenili i chyba 5zł kosztowała, a że tu na norweskie okna się nie nadaje to myślałam, że wykorzystam do uszycia czegoś, tyle, że mi ciągle do maszyny nie po drodze... oświeciło mnie i jako obrusik spisuje się świetnie! :) powodzeniu w czarowaniu Męża - uda się ;)
OdpowiedzUsuńOlu - no to jest tak jakbyś sobie dzień po prostu przedłużyła o klika godzin, człek jak spojrzy na zegarek to jest niemile zaskoczony z reguły, wtedy gdy ma wstawać z rana do pracy, bo zawsze się wydaje że jest tak wczesnie, gdy tu juz dawno północ wybiła ;)
Bree tak moja Babcia mawiała ;) a Babcia zza Buga pochodziła :) a na ubieranie się mówiła WDZIEWAĆ, oj pewnie wiele takich słów jeszcze mam w zanadrzu, tylko człek tak nie pamięta ;)
Kasja - dziękuję! bardzo mi miło, zapraszam częściej! :)
Maedlein - oj matura ;) powodzenia życzę! to był stresują czas, nie powiem ;)
The Elatha - bardzo mi miło! :) oj w zanadrzu to mam trochę pomysłów, tylko czasu na realizację niet :/
Dziękuję za Wasze ciepłe słowa :*
Śliczne prezenty dostałaś :))
OdpowiedzUsuńTaki deser robiłam kiedyś z mlekiem skondensowanym i galaretką (to miało takie niby ptasie mleczko wyjść) ale generalnie uwielbiam wszelkie sernikowe deserki dobrze, że przypomniałaś o nim.
Ładnie w ogóle u Ciebie, jeszcze tak świątecznie.
Ściskam :))
Piękne pastelowe zdjęcia!!!
OdpowiedzUsuńDaguś ,dostałaś megaśliczne prezenty!
Pozdrowionka
Miło, że już jesteś. Lubię Twoje zdjęcia. Te pastelowe kolory dobrze mnie nastrajają (mam tak w ciąży:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam majowo!
Iwona
Tylko pozazdroscic takich prezentow.Trzymam kciuki za Twoje "stresy" i mam nadzieje,ze szybko przejda w zapomnienie.W Oslo pogoda istnie letnia.Ciekawe jak dlugo.W wekend wybieram sie w Twoje strony aby sie troche ochlodzic po tych upalach :D.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo i doczekalaś się wiosny:)Alez Ci zazdroszcze tego organizerka od Mili, jest piękny:)
OdpowiedzUsuńa już myślałam, że przepadłaś :), nie było Cię i nie było, aż tyle, że Wiosna do Norwegii przyszła :)), fajne prezenty dostałaś, a te pastele u Ciebie są absolutnie cudowne, co do stresu, trzymam kciuki, uczę się szwedzkiego :),
OdpowiedzUsuńna razie jestem na etapie przypominania sobie bo kiedyś uczyłam się 4 lata, ale może sie przydać to się uczę, pewnie podobnie będę się stresować przy pierwszych próbach rozmowy :)), ale to jak wiesz, jedyny sposób by się nauczyć dobrze :)
pozdrawiam Cie serdecznie
Super prezenty!!!
OdpowiedzUsuńŚwięta mijają wszystkim szybko szczególnie że my kobiety je przygotowujemy. Zazdroszczę Tobie za to podwójnej wiosny ;) Miło przeżywać tak piękny czas dwa razy i to jeden po drugim!!
Po szwedzku to to samo tylko pisze się trochę inaczej. TUSEN TACK.
Życzę Tobie dużo spokoju i ciepłych słonecznych dni!!!
Buziak
W.
Trzymam mocno kciuki Dagmarko !!!
OdpowiedzUsuńPiękne aranżacje, a tego przepisu na sernik nie znałam :)zawsze się człowiek uczy :)
Ściskam.
Będzie dobrze, zobaczysz ;)
OdpowiedzUsuńBuziole
Urocze prezenty.
OdpowiedzUsuńPowodzenia w konwersacjach z Norwegami.
zakochałam się w tym organizerze!!!!mmmmmm:)
OdpowiedzUsuńAh jak szybko minely te swiata, czas wracac do rzeczywistosci, prawda.
OdpowiedzUsuńPiekne prezenty otrzymalas, organizer bomba!
Pozdrawiam
Jak zwykle u Ciebie przytulnie i pastelowo. Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńAlizee - moja mama też robiła taki deser :)
OdpowiedzUsuńJaddis - gdzie się tam ochłodzić!!! u nas ostatnio jest tak ciepło!!! ludzie opalają się w miejscach publicznych! wszędzie tam gdzie trawa i pieski "nie robią" ;) Norwegowie strasznie szybko poczuli lato, lub też korzystają z kazdego słonecznego dnia jaki jest im dany?... ja weekendowo chciałam gdzieś pojechać, na niejaką "ścieżkę trolli" ale podobno ma tam właśnie w te dni padać :/// zobaczymy ;)
Ula - ja nie przepadnę ;) zbyt bardzo mi się tu podoba! :) oj ja z moją przyjaciółką sobie już pogadałyśmy na temat podobieństw jezyka szwedzkiego i norweskiego - mamy bardzo podobne problemy ;) więc wyobrażam sobie z czym się teraz zmagasz ;) najgorsze jest to że ja się uczę bokmål'a a oni gadają nynorsk'iem :/ i weź tu się dogadaj... w Szwecji też mają te problemy dialektowe...
W. tak wiem, że są róznice między szwedzkim a norweskim ale czasem małe, tak jak do chłopaka mojej kumpeli mówiłam "God påske" a on nie rozumiał bo u nich jest "Glad påske" ;)
Bardzo mi miło, że podobają się Wam moje pastelowe aranżacje! :) Dziękuję za wszystkie miłe słowa! :* kciuki się przydadzą :)
Droga troli jest zamknieta do ok 15.06.Ja wybralam Hitre
OdpowiedzUsuńJaddis sprawdzać to nie sprawdzałam czy jest czy nie jest... może zwyczajowo jest do tego czasu zamknięta bo jest tam jeszcze pełno śniegu... tak jak podobno rok temu było, ale teraz jest piękna pogoda i może droga jest otwarta? posiadasz wiedzę z jakiegoś określonego źródła? bo ja na necie nie patrzyłam jeszcze... A na Hitrze byłam :) Jedziesz pierwszy raz? Taka wysepka do objechania i na wędkowanie dobra... szczerze powiedziawszy też o niej myślałam jakby nie wyszło z tymi trollami ;) ale może wybierzemy się gdzieś gdzie nas jeszcze nie było ;) wszystko zalezy też od pogody, pozdrowionka ślę! :)
OdpowiedzUsuńAleż ja Tobie zazdroszczę takich prezentów, to bardzo miło dostać coś od blogowych koleżanek:) No i zazdroszczę życia w Norwegii i tego czasopisma wnętrzarskiego (miałam nadzieję że w Empiku go dostanę, ale niestety) :(
OdpowiedzUsuńMy od kilku lat jezdzimy na Hitre kilka razy w roku polowic ryby jakby w Oslo bylo ich malo :D Kolejny raz wybieramy sie na Hitre na przelomie czerwca i lipca na ok 2 tygodnie.Casami fajnie jest posiedziec na odludziu bez telefonu i internetu a Hitra sie do tego swietnie "nadaje" :D
OdpowiedzUsuń