sobota, 14 września 2013
Zbliża się...
... jesień. I jakoś wcale mnie to nie smuci. Ta pora roku nastawia mnie nostalgicznie. Rozmyślam o tym i o owym, wspominam jak to kiedyś człowiek zaczynał liceum w tym czasie, a potem trochę później studia... (o podstawówce nie wspominając ;). Szeleszczące złote liście pod nogami :> Ciepłe sweterki... Ładną na szczęście mamy teraz pogodę, robi się taka złota polska jesień na norweskiej ziemi :P
Mam słabość do ładnej porcelany. Więc jak zobaczyłam kubeczek z ptaszkiem, a potem w innym sklepie mały talerzyk, to już wiedziałam, że będą moje ;) powstał sobie komplecik.
A zdjęcie dedykuję moim znajomym, co to się ostatnio mnie pytali "po co mi te serce na obiektywie?" :)
I w końcu jest! ona - dynia hokkaido na salonach :) jedliście już w tym roku? pyszna - koniecznie pieczona :) tutaj w formie zupy, takiej z tego co było w domu (warzywa: ziemniaki, marchewka, pietruszka, seler i pieczona dynia, ugotowane na kostce rosołowej, sól, pieprz i przede wszystkim gałka muszkatałowa do smaku, a potem całość zblendowana, podana z prażonymi pestkami dyni, mniam!).
Pozdrawiam,
Dagmara :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
...dałabym duuużo za taki kubek ! bomba!:)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie mógłby być większy ;) ale słitaśny jest :>
Usuńu mnie też iście jesienny temat... to piękna pora roku. pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTak zwłaszcza jej pierwsza połowa :)
Usuńw naszym domu dynia też - z roku na rok - coraz bardziej obecna. :0)
OdpowiedzUsuńAldi
u nas też :) ważne, że mojemu Mężowi smakuje ;) taka pieczona :) a Anielka zupkę też dzielnie wsuwa :>
UsuńDaguś a o co chodzi z tymi serduszkami...bo się domyślam i widzę skutek a nie wiem jaka przyczyna :P - hehe zrozumiałaś? bo namotałam...
OdpowiedzUsuńKomplecik przepiękny - Nille?
Już skroiłam poszeweczkę, jutro będę ją szyć i postaram się skończyć w następnym tygodniu. Ja teraz jestem w domku około 18ej i wchodzi nowa kolekcja mebli i dekoracji i jest mnóstwo roboty, ale wieczorkiem koniecznie znajduję czas na szycie, haftowanie albo szydełkowanie - taki mój relaks :)
A zupki z dyni to ja takiej nie jadłam... Muszę spróbować, bo wygląda obłędnie pysznie :D
Buziaczki dla Was :*:*:*
Munia
nille i skeidar :>
Usuńzupa koniecznie! ale jadłaś pieczoną hokkaido? :> nie wszędzie jest, w zielonym coop chyba my kupowaliśmy (kurcze ja nigdy nie mogę ich nazw zapamiętać :P bo w moim miejcowym coopie nie ma :/)
Szyciem się nie przejmuj! ja sama na razie czasu nie mam...
A co do serc, to poczytaj w necie na temat "bokeh", z tego co zrozumiałam musisz mieć stałkę - obiektyw, ale ktoś pisał, że nie koniecznie - nie wiem, na zmiennoogniskowym nie próbowałam (muszę sprawdzić), ale to bardzo proste, wycinasz dziurkaczem albo nożyczkami serce, albo inny kształt na czarnym papierze tak by było na środku, odrysowujesz koło od obiektywu, wycinasz i nakładasz lekko do środka obiektywu, tak by się trzymało i tyle :) potem to jeszcze zabawa z odległością między pierwszym planem a drugim, światełkami w tle, albo innym tłem typu drzewa, i może wyjść coś fajnego ;) ja się ciągle uczę, eksperymentuję :P
buziaki!
Wiesz, ja też lubię jesień :) Nawet ten wiatr i deszcz jesienny lubię :)
OdpowiedzUsuńCudny kubek i talerzyk!
wiatr i deszcz są ok, ale tu w Norwegii jak zacznie padać tak pada przez kilka dobrych dni :/ jak nie tydzień, a żeby było miło to właśnie zaczęło padać :P
UsuńWiem, wiem, że tak potrafi w Norwegi :)
UsuńPozostaje mi życzyć Ci dużo słońca na przekór deszczom :D
I wzajemnie! :)
UsuńJa troszkę ciężko znoszę jesienną aurę. Gdyby moje życie ograniczyło się tylko do siedzenia pod kocykiem, to bez problemu, ale niestety trzeba wyjść na ten deszcz ;) Kubek i talerzyk z ptaszkiem urocze :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
marta
Eee gdyby z drugiej strony ograniczałoby się do siedzenia pod kocykiem nie byłoby to fajne ;) czasem trzeba zmarznąć, nawet zmoknąć by docenić ten kocyk, ogień w kominku, nadchodzący weekend :>
UsuńPozdrawiam :)
Mniam... pieczoną dynię uwielbiam i zupy z niej również. Szkoda tylko, że Domowników tak trudno mi do niej przekonać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Monika
Moi domownicy na szczęście (póki co) lubią razem ze mną :)
UsuńPozdrawiam :)
Ja tam też lubię jesień ;) Cudne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńZawsze trzeba w każdej porze roku znaleźć coś, za co będzie się ją lubiło :) np za dyńki hehe :)
UsuńŁadny bokeh.. może troszkę zaszumiony. Kubeczek i talerzyk cudne :) a zupka.. musi być pyszna :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Pyszna i już zjedzona :>
Usuńno szumy mi wyszły, może powinnam sama ISO ustawić a dałam je w automacie i może dlatego :/ a i ściemniło się i zaczęło padać, więc gorzej się wtedy zdjęcia robi... ;)
Ciepełko ślę :)))
jakos tak z serca mi mowisz :) czasem milo sie wspomina stare czasy, tak po prostu nie zeby terazniejszosc byla zla, tylko wtedy bylo jakos tak beztrosko :) a jesien.... jesli zlota i polska to jest piekna, gdziekolwiek by byla ;) dynie teraz w kazdej postaci sa do kupienia... piekne baby boo, hokaido i jeszcze inne :) ja najbardziej lubie gorgonzola- pod taka nazwa ja kiedys w sklepie znalazlam, ale mysle ze naprawde nazywa sie inaczej;) jest bardzo swieza w smaku i nie taka maczna jak hokaido z jasnym miazszem... doskonala ze szpinakiem i mielonym miesem w patelni - oczywiscie z galka muszkatolowa :)
OdpowiedzUsuńa kubek z ptaszkiem jest po prostu slodki!
pozdrawiam jesiennie z niemiec
aneta
Dokładnie teraz źle nie jest, ale lubię sobie powspominać "stare czasy" te miłe chwile, tak pamięcią fajnie do nich wrócić ;)
UsuńJa kupowałam jeszcze tą w kształcie gruszki (nie pamiętam nazwy, maślana czy jak jej tam, no i tą najzwyklejszą prowansalską muszkatałową, ale pieczona to hokkaido - no pyszna jest! :) a zupy mogą być z obojętnie której ;) bo tej to trochę żal na zupę, ale wyjątkowo poszła do garnka też ;) ja ją samą mogę jeść, choć na pewno rózne połączenia smaków są ciekawe (za mięsko podziękuję ;) a ostatnio znajoma do tarty (na słono) dodała i też pyszna była :>
Pozdrawiam :)
Przepiękny komplecik !!! normalnie zakochałam się...rozpoczynam poszukiwania czegoś podobnego :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Dorota
Takie "pstro" a cieszy :>
UsuńPozdrawiam :)
masz oko :) komplecik wyszedł cudny:)
OdpowiedzUsuńDwa różne sklepy, a się dopasowało ;)
UsuńJesień i mnie nie smuci, przeciwnie kocham ją jak mało kto :)
OdpowiedzUsuńAle komplet ptasi........no cudo po prostu!
Ciepło pozdrawiam :*
Ja lubię zmienność pór roku :) choć może lato było czysto norweskie, nie żadne tan "Karaiby" i polskie upały ;) ale na jesień czekam, mam nadzieję, że będzie ciepła :) póki co zaczęła się bardzo ładnie (choć kalendarzowej nie ma, to jednak o lecie nie ma co już mówic ;)
UsuńPozdrawiam :)
Ptaszkowy komplecik cudny :) a jesień... no cóz nie przepadam za nią, jedynie długie wieczory mnie cieszą, mam więcej czasu na ksiązkę.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
A tak wieczory robią się dłuższe... czas się przyzwyczaić i umilać sobie światełkiem świec ;) latarenkami...
Usuńpozdrawiam :)
Też bardzo lubię jesień i te cudowne kolory,którymi obdarza na przyroda...
OdpowiedzUsuńPosyłam moc ciepłych wrześniowych pozdrowień! Uściski.
Peninia*
http://peniniaart.blogspot.com/
Kolory, owoce, warzywa :>
UsuńUściski :)
a ja jesieni nie lubię.
OdpowiedzUsuńprzygnębia i przytłacza mnie.
Polską złotą jesień uwiebiam, ale niestety trwa ona krótko albo wcale.
No bywa różnie z tą pogodą, ale na pewno trochę tej złotej bez deszczu się znajdzie :) (mnie zaczyn przygnębiać jak pada przez tydzień :P) ale po deszczu w końcu wychodzi słońce ;)
UsuńPada, wieje, jest pochmurnie i cudownie :) uwielbiam każdą porę roku z jej kaprysami pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńKubeczek uroczy :) A dyni niestety nie jadam zbyt często bo po prostu nie potrafię chyba dobrze jej zrobić. W zeszłym roku zrobiłam pasztet z dyni...niejadalny wyszedł, choć nie do końca psy sąsiada były zadowolone ;)
OdpowiedzUsuńWszystko zależy od rodzaju dyni, ta hokkaido ma smak orzechowy :> no i trzeba też umieć ją doprawić i lubić przyprawy ;) jak np gałkę muszkatałową :)
UsuńPewnie masz rację , ze rodzaj dyni jest ważny ja kupiłam jakąś bezimienną w markecie ;)
UsuńBo przyprawy uwielbiam i nie żałowałam:)
ale kubeczek wow:)
OdpowiedzUsuńDaga, gdzie Ty masz Polską złotą jesień w No? W Oslo szaro, buro i na dodatek deszcz zapowiadają!
OdpowiedzUsuńZupa dyniowa, niestety mnie nie urzeka. A może nie jadłam dobrej?
Kubeczek super. Gdzie może kupić?
Pozdrawiam.
Kubeczek w nille, a talerzyk w skeidar :)
UsuńNo cóż, dzielą nas te km od Oslo, u nas ładnie było, choć jak napisałam posta to zaczęło padać :P ale dawno nie padało! ja już nie mówię o upałach, ale o cieple :) ale kto wie, może u Was zimniej było (tu też ze 13'C, ale bez deszczu to przyjemnie )
Zupa, a może musisz sama zrobić? jest tyle przepisów w necie... ale zupa zupą, pieczona hokkaido jest pyszna! :)
Porcalanowy komplecik jest przecudny!! :-) Zazdroszczę Ci go... ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Ola Sz.
Dagmaro identyczny czerwony czajniczek przytargałam niedawno ze strychu moich dziadków... jest świetny:) Zupa z dyni - uwielbiam!!:) Pozdrowienia ciepłe:):)
OdpowiedzUsuńA ja swój wyniuchałam w mojej polskiej klamociarni pewnego razu, chyba za 10zł go kupiłam :)
UsuńPozdrawiam :)
Śliczna ta filiżanka z ptaszkami - wyjątkowa!
OdpowiedzUsuńPiękny zestaw :)
OdpowiedzUsuńJa wiem o jakiej pieknej jesieni piszesz, bo ja tez sie nia rozkoszuje.... niech trwa :)
pozdrawiam serdecznie :)
Ja w głębi duszy też się cieszę na jesień, bo mam z nią najpiękniejsze wspomnienia:)
OdpowiedzUsuńWiesz co ja pomimo tego, że spadek formy jesienią to też ją lubię po lecie, bo mam więcej okazji do posiedzenia w moim kochanym domku ;) i robótki jakieś poczynić :) Kubeczek cudo, a przepis na zupę bardzo prosty, muszę wypróbować szczególnie, że ja gotuję ostatnio tylko kremy ;) Mama w tygodniu tradycyjne zupy a ja w weekendy na odmianę kremy hehe Buziaki!
OdpowiedzUsuńJak zawsze u Ciebie pięknie. A co do porcelany tez mam słabość. Nie umiem zdecydować się na jeden styl i firmę. A porcelanowe ptaszki uwielbiam. Pozdrawiam. Dorota.
OdpowiedzUsuńCo do porcelany, to ja również mam do niej słabośc!
OdpowiedzUsuńKażda pora roku ma swoje zalety...jesień kocham za kolory,zapach liści....wspomnienia lata...
Pozdrawam.
Ja lubię każdą porę roku , w każdej jest coś co mnie zachwyca a jesień to dla paleta barw tak pięknych i mocnych a do tego świece i latarenki zapalane co dzień- Uwielbiam . Komplecik bardzo fajny..... z zazdrości(pozytywnej) polecę jutro do nile i skeidara .....Mam ochotę na taką duniową zupkę , może podałabyś na blogu przepis na nią .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam też z deszczowego Vinterbro (Akershus)
Sylwia
W zasadzie to podałam przepis w nawiasie, proporcji nie pamiętam, bo to wszystko tak na oko, to co było w domu dostępne - polecam takie eksperymenty :)
UsuńJesien tez na mnie tak dziala....A zdjecia z wykorzystaniem serca lub innych motywow - uwielbiam. Mam ochote na taka zupke, moze zrobie dla siebie i malego.sciskam
OdpowiedzUsuńJesień jest paskudna ale ma swoje uroki :)
OdpowiedzUsuńZupkę masz w przepięknej porcelanie.
Cudna! :)
Dokładnie, dlatego lepeij się tymi urokami cieszyć, niż smucić np deszczem ;)
UsuńA dziękuję :) też mi się podoba :)))
Piekne zdjecia wychodza z efektem bokeh i wlasnie mi przypomnialas o moich, musze wrzucic je na foto bloga :)
OdpowiedzUsuńDzis u nas odbyl sie festyn dyn i zawsze od tej imprezki zaczynam sezon na dynie, wiec jutro u mnie zupka.
usciski
Zazdroszczę Wam tego festynu dyni! :) oj chciałabym się znaleźć choć raz na takim! :)
UsuńDagmaro ta zupa z dyni wyglada bardzo smakowicie. Dzisiaj w sklepie juz w dloni dynie trzymalam, ale odlozylam na miejsce bo dobrego przepisu na zupe nie znalam. Teraz musze po nia specjalnie jechac, bo smaka narobilas!
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jak tam zupa? :)
Usuńa mi jest ciężko z myślą i widokiem na nadchodzącą jesień, bo wciąż mam złe wspomnienia po jej następczyni z zeszłego roku ;P choć jesień sama w sobie jest piękną porą roku :) kompletem z ptaszkami jestem zauroczona do samego cna! :) a ta zupa wygląda ciepło i smacznie, choć nie jestem jakąś wielką fanką dyni..
OdpowiedzUsuńteż uwielbiam jesień...i jak nie wszyscy zimę. Uwielbiam zbierać liscie,mech a pozniej robic z tego przerózne kompozycje ;-)))
OdpowiedzUsuńA zupka..mniam..tez taka robie..tylko dodaje jeszcze troche imbiru i chili....
Myśle, że każda pora roku ma swój urok :)
UsuńOdnalazłam dzisiaj Twojego bloga i jestem zachwycona! Jest po prostu piękny! Powiem szczerze, że jeszcze nie zdążyłam za wiele poczytać, ale pooglądałam - piękny, klimatyczny. Będę tu częściej zaglądała!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Miło mi - zapraszam! :)
Usuńu mnie też taka zupa wczoraj była, tylko z grzaneczkami z ciemnego pieczywa - pycha!
OdpowiedzUsuńprześlijcie do nas trochę tej słonecznej jesieni, bo tu ponuro i pada :(
pozdrowionka
ja jeszcze nie robiłam nigdy w życiu zupy krem dyniowej i mam zamiar to zrobic w tym roku - tylko brakuje mi dobrego przepisu
OdpowiedzUsuńZalezy co kto lubi ;) ja robię z tego co mam, albo z przepisu, wiele zależy od przypraw, nie każdy musi pałać miłością do gałki muszkatałowej... widziałam przepisy z dodatkiem mleka kokosowego, pewnie tez jest dobra, ale nie miałam okazji spróbować...
UsuńMowisz - jesien - a w Hemsedal, calkiem niedaleko mnie spadl dzisiaj pierwszy snieg . Piekna masz porcelane. Pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńA jednak gdzieś spadł już...
UsuńKubek ze spodkiem cudne po prostu. Sama bym się nie oparła mimo pustki w portfelu :) I chyba muszę ta dynię jednak kupić, bo to już kolejne wspomnienie o niej jakie czytam...
OdpowiedzUsuńkubeczek ze spodeczkiem jak z kompletu :) No a zupa wygląda prze-apetycznie :) Mi się udało zebrać już dwie dyńki :)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia,taka apetyczna jesień może spokojnie trwać trzy miesiące;)
OdpowiedzUsuńfajnie,że do Pl się wybieracie,udanego pobytu:*!
Dziękuję :* A u Ciebie jak? mam nadzieję, że wszystko dobrze? :) buziaki :*
UsuńŻyczę Ci Dagmarko pięknej złotej jesieni :)))
OdpowiedzUsuńWzajemnie! :)
Usuńcudne zdjęcia... zbliża się i mnie już choróbsko jakieś dopadło;/
OdpowiedzUsuńoby u Was było zdrówko!
śliczne zdjęcia
buziaki
A i ja jadłam już dynie w tym roku. Najbardziej wartościowa w składniki dynia jest koło grudnia - lezakowanie dobrze jej robi - tak w 10 st. :) A ja swego czasu robilam dyniowe dżemy na magisterce :) Lubię dynię .
OdpowiedzUsuńDziękuję, dobrze wiedzieć :)))
UsuńZupa wygląda po prostu obłędnie!!!!! muszę w końcu skocztować tej dyni, a czy jak wezmę normalną dynię to też wyjdzie???? no i czy tą dynię to upiec a potem do tych warzyw dodać???? wygląda przepysznie:)
OdpowiedzUsuńJakakolwiek na zupę jest dobra! :) tak, najpierw pieczemy, potem jeszcze troszkę z warzywami pogotowałam i zmiksowałam :)
UsuńAle taka pieczona pyszna jest sama w sobie (aż zal na zupę dawać ;) jest hokkaido :))) piekłam rok temu też tą najzwyklejszą prowansalską muszkatałową, ale to nie to samo... ta hokkaido smakuje jak orzechy :) nie trzeba jej obierać ze skórki - jest jadalna :) kroi się ją na kawałki, trochę oliwy i prószymy solą - mniam :) w piekarniku jakieś pół godzinki :)
ptaszkowy komplet rewelacyjny,aż trudno uwierzyć,że kubek i talerzyk kupiłaś osobno,pasują do siebie jak ulał :)
OdpowiedzUsuńA jednak :) ooo widzę, że coś się pozmieniało na bloggerze :/
UsuńŚliczna porcelanka - a dyni w tym roku jeszcze nie jadłam - muszę poprosić mamę o zrobienie zupy dyniowej na mleku - takiego klasyka, który smakuje najlepiej u mamy :)
OdpowiedzUsuń